https://www.facebook.com/events/1475962642630442/TREŚĆ LISTU OTWARTEGO DO PREMIERA TUSKA - WYSYŁAJCIE, GDZIE CHCECIE, WYŚLEMY TEN LIST DO WSZYSTKICH MEDIÓW.
MAIL DO KANCELARII PREMIERA
kontakt@kprm.gov.pl***********************
Szanowny Panie Premierze,
Zwracamy się do Pana z prośbą o zajęcie się sprawą nowej, krytykowanej powszechnie tradycji świąteczno-noworocznej, to jest używania materiałów pirotechnicznych, petard i fajerwerków.
Tradycja ta od kilku już lat budzi poważny sprzeciw społeczny, nie tylko wśród wielbicieli zwierząt czyli autorów tego listu.
Akcję "Nie strzelam w sylwestra" od kilku lat organizuje stowarzyszenie Empatia. Akcje takie organizuje także Fundacja VIVA. Zyskują one poparcie innych organizacji i tysięcy obywateli.
Wg danych Empatii, co roku ofiarą sylwestrowych wystrzałów pada kilkadziesiąt tysięcy zwierząt. Fundacja VIVA! Akcja dla Zwierząt twierdzi zaś, że w wyniku sylwestrowych wybuchów ginie wiele dzikich ptaków, takich jak jastrzębie, puszczyki czy sokoły gniazdujące. Serca wielu ptaków nie wytrzymują stresu i zwierzę umiera. Wiele ogłuszonych ptaków ginie też przy zderzeniu z budynkami
Co roku media proszą i ostrzegają przed skutkami sylwestrowych zabaw pirotechnicznych.
Wszyscy uważamy, że nie ma sensownego uzasadnienia dla kultywowania tradycji, nie przynoszącej nikomu, poza sprzedawcami wspomnianych materiałów, żadnych korzyści.
Nie wynikają z niej korzyści społeczne, edukacyjne, zdrowotne czy kulturalne, tradycja ta nie jest również konieczna, aby celebrować święta.
Cierpią ludzie, a najbardziej zwierzęta – wszystkie – i te kochane, mające właścicieli, i te w schroniskach, lasach i ogrodach zoologicznych. Zdarzają się przypadki zawałów serca u ludzi i zwierząt, uszkodzeń słuchu i ataki paniki. Nie wolno też zapominać, że rokrocznie w Sylwestra dyżurujące przychodnie chirurgiczne odnotowują dziesiątki, jeśli nie setki, ran szarpanych po wybuchach niewłaściwie odpalanych petard.
Ustawa o ochronie zwierząt penalizuje złośliwe straszenie i drażnienie zwierząt. Czymże, jeśli nie tym właśnie, jest urządzanie kanonad i wybuchów, w każdym w zasadzie miejscu, prawie w jednym czasie?
Organizacje pro zwierzęce powinny składać doniesienie na każdą osobę używająca materiałów pirotechnicznych. Ich odpalanie bowiem jest słyszalne w promieniu kilkuset metrów. Cierpią na tym wszystkie okoliczne zwierzęta – pupile domowe, zwierzęta gospodarskie, zwierzyna dzika, ptactwo.
Organizacja imprez masowych wymaga szeregu zezwoleń, które mają zagwarantować, że zostanie zachowane bezpieczeństwo. Nie stosuje się takich zezwoleń w przypadku stosowania przez obywateli materiałów pirotechnicznych bez żadnych ograniczeń wiekowych. Nikt nie kontroluje stanu trzeźwości osób, odpalających petardy. A strzelanie w sylwestra i przy innych okazjach to największa impreza masowa – pozostająca poza jakąkolwiek kontrolą w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa.
Apelujemy o wprowadzenie całkowitego zakazu używania materiałów pirotechnicznych przez osoby fizyczne poza zorganizowanymi imprezami masowymi.
Nie istnieje ani jeden racjonalny argument, żeby dalej urządzano w całej Polsce kanonady, w zasadzie naruszające istniejące przepisy.
Wiele krajów europejskich z powodzeniem wprowadziło takie zakazy – bez szkody dla jakości zabaw sylwestrowych. Robią to również niektóre polskie samorządy, jednak bez uregulowań ustawowych z roku na rok będziemy odnotowywać coraz więcej negatywnych skutków tego głupiego i prymitywnego zwyczaju.
Uważamy, że Polska powinna kopiować dobre wzorce z innych krajów, szczególnie, że w rzeczonej sprawie trudno znaleźć grupy społeczne czy organizacje, które chciałyby i potrafiłyby taką tanią rozrywkę uzasadniać jakimikolwiek racjonalnymi względami.
Prosimy o pomoc zwierzętom, nie zapominając o szkodach, dotyczących również ludzi.
Panie Premierze, postarajmy się wspólnie nauczyć Polaków, że zabawa bez petard może być równie dobra. Radość manifestować można w sposób cywilizowany i bez szkody dla zwierząt i ludzi.
Marzy nam się zabawa, gdzie wzorem krajów latynoskich i południowoeuropejskich, Polacy zaczną tańczyć i śpiewać na ulicach, ze swoimi pupilami, starsi ludzie będą mogli spokojnie zasnąć, a szpitale będą miały mniej pracy z okaleczonymi.
Fundacja na RZecz Ochrony Praw Zwierząt MONDO CANE i wielu obywateli proszą o rozwiązanie powyższego problemu.
Bo choć w natłoku spraw wagi państwowej, wydawać się może, że sprawa jest błaha – nie jest taką. Budzi bowiem ogromny społeczny protest.