Zrobiła nam się mała lecznica w domu

. Całe Pirackie Trio dostaje leki, więc Brucek już nie czuje się poszkodowany

.
Brucek dostaje codziennie wapno i witaminę D i tylko to. Próbowałam mu obniżyć dawkę Ca o 1/4, ale szybko wyczułam drganie w jego palcach po 2 dniach i przestałam kombinować.
Hrupka powróciła do normy, czyli przestała samodzielnie trawić

. Od września, zaczęła chlustać z paszczy kilka razy na dobę, niestrawionym żarciem. W 2-gim roku życia miała postawioną diagnozę na podstawie badań i objawów pt. zaburzenie perystaltyki układu pokarmowego. Taka kotka-mutant, który nie trawi i nie przyswaja. Dlatego przez kilka lat dostawała codziennie Gasprid. Potem miała ponad rok przerwy, bo jakimś cudem przyswajała posiłku bez leku.
Jednak musieliśmy wrócić do codziennych wieczornych dawek i pewnie już tak zostanie. Mała za to jest zachwycona, bo znowu nie rzyga i przytyła

Rysiek od sierpnia zaczął robić bardzo krwawe kupy. Wykluczyliśmy w badaniach lamblie i pasożyty, ale okazało się że ma stan zapalny jelit. Do tego stanu doprowadziło Ryśka permanentne zakłaczanie się własnym futrem (on jest najbardziej ofutrzony z całego Trio).
Co drugi dzień dostaje ponad 5 ml Bezopetu. Kupy się powoli normują. Kilka dni temu przestałam widzieć na nich krew. I tak ma B. dostawać tak często, nawet jak wszystko wróci do normy.
W sumie nie mam powodów do narzekań

Taki lajf

Brucek stworzył standard, do którego teraz sprawnie weszły pozostałe koty.
I teraz ganiam ze strzykawkami, nie jednego kota, ale trzy kolei
