Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 09, 2009 23:45 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

akcja udana, ekpia telewizyjna fantastyczna.....ale tyle nieszczęścia co się tam widzi, głód, chłód....to jest widok nie do zapomnienia.
poza tym mam poczucie, że dziewczyny odwalają syzyfową pracę, że w końcu polegną na placu boju.
stocznia jest terenem nie do spenetrowania, to jest taki wielki obszar- jak małe miasto....
koty trzeba zapamiętać z jakiego były rewiru, potem je odwozić na miejsce. tak więc zawsze osoba będąca konkretnego dnia na łapaniu- musi na drugi dzień tam się też udać. nie wiem czy uda się to wszytko pogodzić logistycznie, telefony też kosztują- dziewczyny muszą ciągle do siebie dzwonić.....dobrze by było jakoś zwracac im kase za rachunki telefoniczne- ale tego się już nie ugryzie..
poza tym samochody agnieszki i marlanki śmierdzą jak miejski szalet po akcji.
na akcję trzeba się przygotowac wczesniej- podzielić karmę, zabrac talerzyki, łyżki, transporterki wyczyścić- bo cuchną od moczu. dziewczyny tez muszą mieć tonę szmat- do wysłania transporterków.
wiem jedno- miasto powinno kindze, adze, marlenie płacić wypłatę!!!!!!!!!!!!!!!!! to jest robota okropnie ciężka, rujnująca psychikę, zdrowie, życie prywatne.
ja dziś mam mega doła- a nie powinnam bo ekipa telewizyjna była fantastyczna, gosia redaktorka kapitalna babeczka, pełna zrozumienia i uwielbiająca zwierzaki.
niestety jakoś mi źle, smutno i widzę wszytko w czarnych kolorach- a będzie jeszcze gorzej- idą mrozy.

monia nie wiem czy sobie poradziłam na zebraniu- niech oceniają inni, ja byłam chora i czułam że mogę nie podołać prowadzeniu tego spotkania. ale skoro zaprosiłyśmy ludzi- ciężko było sobie tak po prostu zrobić wolne.

dziękuję januszu za udział i opowiastki, ten dzień dzięki tobie jakos miło mimo wszystko zleciał.

są 2 koty u małżeństwa wet.- kasprzyk. zawieźliśmy po wyłapywaniu na jaskółcza na pustki cisowskie. jedna koteczka- szara, moda do sterylki. drugi kot/kotka czarno- biała???????? choróbsko- zawalone drogi oddechowe, kot cały opluty, dziki, prychający. nie udało się nam zrobić mu zastrzyku głupiego jasia- pani doktor z mężem miała próbować wieczorem. miałam te nieprzyjemność trzymania w moich rekach kotki szarej do głupiego jaśka- myślałam że padnę z wrażenia i ze strachu, na szczęście paluchy mam całe, lico także się ostało.
niestety chora, wychudzona , młoda kocinka czarno- biała z terytorium dokarmiania przez janusza musiała wrócić do stoczni- więc kolejny kurs powrotny wykonała agnieszka biedna. kotka jak się okazało była matką karmiącą- trzeba było ją odwieźć do młodych. szkoda jej, bo była naprawdę w okropnym stanie, cała śmierdziała prawdopodobnie miała biegunkę.
jutro dowiem się co z kotami u pani doktor. dam znać, ale ten czarno- biały prawdopodob. zostanie na dłuższym leczeniu.
kinga i marlena jak my z aga zwoziłysmy koty na pustki złapały chore kociątko z kk. jest na tymczasie u kingi- GOTOWE DO ADOPCJI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zrobiłyśmy zdjęcia rudkowi wielkiemu miziakowi spod sklepu. chcemy go wstawić na stronke adopcyjną. kot wielki, rudo- biały, niemłody ale przemiły- ona musi znaleźć dom, nie jest dziki.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 9:37 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze:akcja udana, ekpia telewizyjna fantastyczna.....ale tyle nieszczęścia co się tam widzi, głód, chłód....to jest widok nie do zapomnienia.
poza tym mam poczucie, że dziewczyny odwalają syzyfową pracę, że w końcu polegną na placu boju.
stocznia jest terenem nie do spenetrowania, to jest taki wielki obszar- jak małe miasto....
koty trzeba zapamiętać z jakiego były rewiru, potem je odwozić na miejsce. tak więc zawsze osoba będąca konkretnego dnia na łapaniu- musi na drugi dzień tam się też udać. nie wiem czy uda się to wszytko pogodzić logistycznie, telefony też kosztują- dziewczyny muszą ciągle do siebie dzwonić.....dobrze by było jakoś zwracac im kase za rachunki telefoniczne- ale tego się już nie ugryzie..
poza tym samochody agnieszki i marlanki śmierdzą jak miejski szalet po akcji.
na akcję trzeba się przygotowac wczesniej- podzielić karmę, zabrac talerzyki, łyżki, transporterki wyczyścić- bo cuchną od moczu. dziewczyny tez muszą mieć tonę szmat- do wysłania transporterków.
wiem jedno- miasto powinno kindze, adze, marlenie płacić wypłatę!!!!!!!!!!!!!!!!! to jest robota okropnie ciężka, rujnująca psychikę, zdrowie, życie prywatne.
ja dziś mam mega doła- a nie powinnam bo ekipa telewizyjna była fantastyczna, gosia redaktorka kapitalna babeczka, pełna zrozumienia i uwielbiająca zwierzaki.
niestety jakoś mi źle, smutno i widzę wszytko w czarnych kolorach- a będzie jeszcze gorzej- idą mrozy.

też tak uważam!!! dziewczyny robią czarną robotę, która powinna być obowiązkiem gminy czy innych organizacji finansowanych przez miasto, nie wiem jak to rozwiązać, jak chociaż zwrócić dziewczynom za telefony i za benzynę...
sabina skaza pisze:monia nie wiem czy sobie poradziłam na zebraniu- niech oceniają inni, ja byłam chora i czułam że mogę nie podołać prowadzeniu tego spotkania. ale skoro zaprosiłyśmy ludzi- ciężko było sobie tak po prostu zrobić wolne.

Na pewno sobie poradziłaś bo masz wrodzone talenty do rozmów i kontaktów z ludźmi, ja nie dotarłam bo musiałam siedzieć przy kompie (wolałabym przejechać się do Cyganerii) ale miałam tą robotę zrobić w sobotę, ale prawie cała sobota mi zeszła na jeżdżeniu w kocich sprawach i musiałam w niedzielę przysiąść.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 10:54 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Do dnia dzisiejszego w wyniku naszej działalności na trenie stoczni (od 2 listopada) udało się nam:
- wysterylizować 17 kotek, które po krótkiej rekonwalescencji w domu tymczasowym wracają na swój teren,
- zawieźć do leczenia 5 kotów, które pozostaną w lecznicach do momentu wyzdrowienia,
- znaleźć dom stały dla 2 maluszków z kocim katarem
- zabrać 2 maluszki do domy tymczasowego na czas leczenia, a następnie znalezienia im stałego domu
- 2 koty niestety nie doczekały się pomocy - 1 maluszek zmarł z powodu kociego kataru, drugą kotkę musiałyśmy uśpić, ponieważ była nie do uratowania - miała zgniłe pół pyszczka, aż do kości.
- 1 kotkę musiałyśmy wypuścić z powrotem bez sterylizacji, ponieważ okazało się, że jest karmiąca.

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 12:11 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

yammayca pisze:Do dnia dzisiejszego w wyniku naszej działalności na trenie stoczni (od 2 listopada) udało się nam:
- wysterylizować 17 kotek, które po krótkiej rekonwalescencji w domu tymczasowym wracają na swój teren,
- zawieźć do leczenia 5 kotów, które pozostaną w lecznicach do momentu wyzdrowienia,
- znaleźć dom stały dla 2 maluszków z kocim katarem
- zabrać 2 maluszki do domy tymczasowego na czas leczenia, a następnie znalezienia im stałego domu
- 2 koty niestety nie doczekały się pomocy - 1 maluszek zmarł z powodu kociego kataru, drugą kotkę musiałyśmy uśpić, ponieważ była nie do uratowania - miała zgniłe pół pyszczka, aż do kości.
- 1 kotkę musiałyśmy wypuścić z powrotem bez sterylizacji, ponieważ okazało się, że jest karmiąca.


Jak na tydzień czasu i kilka osób są to imponujące osiągnięcia :ok: gdyby inne organizacje działały przynajmniej w połowie tak jak pkdt to już dawno nie byłoby problemu kociego w trójmieście.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 12:28 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Jestem pełna uznania i podziwu dla osób, które jeżdżą do stoczni. Nie sądziłam, że taka duża praca została wykonana. Faktycznie szkoda, że ciągle nie udaje się nawiązać współpracy z innymi organizacjami.
Kto nie lubi kotów w poprzednim wcieleniu musiał być myszą ;)
Obrazek

maria_z

 
Posty: 1139
Od: Pt lis 23, 2007 21:25
Lokalizacja: Gdańsk-Oliwa

Post » Wto lis 10, 2009 12:36 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Korekta - 16 kotek wysterylizowanych :)

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 14:58 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Trzymam kciuki! Mocccnooo!!!
Obrazek

AgnieszkaZet

 
Posty: 2475
Od: Wto paź 21, 2008 9:40
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów

Post » Wto lis 10, 2009 15:09 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Chory kociak wzięty wczoraj ze stoczni okazał się mega miziakiem.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 16:17 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Eeee tam, Kinga! Na pewno działasz wbrew naturze, bo zabrałaś półdzikie zwierzę, które źle się czuje w zamkniętych przestrzeniach, więc robisz więcej szkody niż pożytku, starając się udomowić takiego kota :twisted: :twisted: :twisted:

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 16:51 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

yammayca pisze:Eeee tam, Kinga! Na pewno działasz wbrew naturze, bo zabrałaś półdzikie zwierzę, które źle się czuje w zamkniętych przestrzeniach, więc robisz więcej szkody niż pożytku, starając się udomowić takiego kota :twisted: :twisted: :twisted:

:ryk: :ryk:
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 17:52 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

yammayca pisze:Korekta - 16 kotek wysterylizowanych :)


tak było do wczoraj :) i ja wysłałam do redaktora z wyborczej zestawienie:

" -16 kotek wysterylizowano (15 było u mnie plus jedna szara wczoraj) u kasprzyków),

- 4 kotki do leczenia, (3 na elbląskiej i jedna u kasprzyków)

- 5 kociąt złapano, z czego jeden umarł, 2 znalazły dom stały i dwa są w domu tymczasowym u Kingi,

- uśpiono kotka wygryzioną i zgnitą do połowy mordką."

sprostowanie, chory kotek u kasprzyków czarno- biały okazał się kotką- jest już ciachnięta dziś rano :)

z racji, że koty przyjechały późno wczoraj do weterynarzy na cechowej- zabiegi zostały wykonane dziś rano. więc pewnie będzie trzeba zapłacić za hotelową dobę. koteczka szara musi zostać do jutra- bo chcą dać jej jeszcze antybiotyk i kontrola szwów. więc kolejna doba płatna. lekarze są wspaniali- dużo za opiekę hotelową nie policzą :)
więc żeby już za szarą nie płacić- JEST DO ODEBRANIA JUTRO Z JASKÓŁCZEJ 4- KTO POJEDZIE PO NIĄ????? KINGA/ MARLENKA/AGNIESZKA??????? Ona jest spod sklepu stoczniowego, trzeba będzie ją tam wypuścić. może zostać naturalnie dłużej, ale to kosztuje. weterynarze stworzyli dla kotek zaplecze- dostały fajne pomieszczenie :) kotka czarno- biała ta którą złapała marlenka- jest do wypuszczenie w piątek. ma zapal. płuc i jest leczona. więc jakby nie miał kto jechać po szarą jutro- to można odebraĆ 2 w piątek i zwieźć je razem do stoczni.
DAJCIE MI ZNAĆ KONIECZNIE!!!!!!!

DOBRE WIADOMOŚCI- zadzwoniała pni kasia z OTOZU, przepraszała, że dopiero po wizycie interwencji w ciapkowie się do nas odzywa i że oni już wczesniej postanowili przekazać finanse na sterylizacje kotów stoczniowych. no więc OTOZ nie ma wolontariuszy, ale postarają się kilku poszukać- PRZEKAŻĄ NA STERYLIZACJĘ KOTÓW STOCZNIOWYCH 3 TYS ZŁ. tylko musi ktoś z nas te koty na setrylki zabierać, odwozić i łapać. w miare możliwości będą użyczać transport. rachunek ma iść na OTOZ i OTOZ przeleje pieniążki naszym weterynarzom.pani kasia mówiła że, pewna pani - pracownica stoczni dzwoniła dziś do OTOZU i zaoferowała, że będzie jeździć z tymi kotami i będzie współdziałać z nami. znam tą panią- poznałam ją kilka dni temu, agnieszka kinga- kojarzycie? to taka śliczna , młoda czarna kobieta.

kinia - bianmila wydrukuje plakat duży z naszej ulotki. dagmara, która była w cyganerii prosi o plakat do szkoły, w której jej siostra nauczycielka chce przeprowadzić zbiórkę. czy możesz dostarczyć bianmili na płytkę wgraną ulotkę??????????? dagmara za kilka dni zgłosiła by się do beatki po plakacik.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 17:53 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze:
yammayca pisze:Korekta - 16 kotek wysterylizowanych :)


tak było do wczoraj :) i ja wysłałam do redaktora z wyborczej zestawienie:

" -16 kotek wysterylizowano (15 było u mnie plus jedna szara wczoraj) u kasprzyków),

- 4 kotki do leczenia, (3 na elbląskiej i jedna u kasprzyków)

- 5 kociąt złapano, z czego jeden umarł, 2 znalazły dom stały i dwa są w domu tymczasowym u Kingi,

- uśpiono kotka wygryzioną i zgnitą do połowy mordką."

sprostowanie, chory kotek u kasprzyków czarno- biały okazał się kotką- jest już ciachnięta dziś rano :) CZYLI 17 KOTEK PO STERYLKACH.

z racji, że koty przyjechały późno wczoraj do weterynarzy na cechowej- zabiegi zostały wykonane dziś rano. więc pewnie będzie trzeba zapłacić za hotelową dobę. koteczka szara musi zostać do jutra- bo chcą dać jej jeszcze antybiotyk i kontrola szwów. więc kolejna doba płatna. lekarze są wspaniali- dużo za opiekę hotelową nie policzą :)
więc żeby już za szarą nie płacić- JEST DO ODEBRANIA JUTRO Z JASKÓŁCZEJ 4- KTO POJEDZIE PO NIĄ????? KINGA/ MARLENKA/AGNIESZKA??????? Ona jest spod sklepu stoczniowego, trzeba będzie ją tam wypuścić. może zostać naturalnie dłużej, ale to kosztuje. weterynarze stworzyli dla kotek zaplecze- dostały fajne pomieszczenie :) kotka czarno- biała ta którą złapała marlenka- jest do wypuszczenie w piątek. ma zapal. płuc i jest leczona. więc jakby nie miał kto jechać po szarą jutro- to można odebraĆ 2 w piątek i zwieźć je razem do stoczni.
DAJCIE MI ZNAĆ KONIECZNIE!!!!!!!

DOBRE WIADOMOŚCI- zadzwoniała pni kasia z OTOZU, przepraszała, że dopiero po wizycie interwencji w ciapkowie się do nas odzywa i że oni już wczesniej postanowili przekazać finanse na sterylizacje kotów stoczniowych. no więc OTOZ nie ma wolontariuszy, ale postarają się kilku poszukać- PRZEKAŻĄ NA STERYLIZACJĘ KOTÓW STOCZNIOWYCH 3 TYS ZŁ. tylko musi ktoś z nas te koty na setrylki zabierać, odwozić i łapać. w miare możliwości będą użyczać transport. rachunek ma iść na OTOZ i OTOZ przeleje pieniążki naszym weterynarzom.pani kasia mówiła że, pewna pani - pracownica stoczni dzwoniła dziś do OTOZU i zaoferowała, że będzie jeździć z tymi kotami i będzie współdziałać z nami. znam tą panią- poznałam ją kilka dni temu, agnieszka kinga- kojarzycie? to taka śliczna , młoda czarna kobieta.

kinia - bianmila wydrukuje plakat duży z naszej ulotki. dagmara, która była w cyganerii prosi o plakat do szkoły, w której jej siostra nauczycielka chce przeprowadzić zbiórkę. czy możesz dostarczyć bianmili na płytkę wgraną ulotkę??????????? dagmara za kilka dni zgłosiła by się do beatki po plakacik.
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 18:26 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

sabina skaza pisze:
sabina skaza pisze:
yammayca pisze:Korekta - 16 kotek wysterylizowanych :)


tak było do wczoraj :) i ja wysłałam do redaktora z wyborczej zestawienie:

" -16 kotek wysterylizowano (15 było u mnie plus jedna szara wczoraj) u kasprzyków),

- 4 kotki do leczenia, (3 na elbląskiej i jedna u kasprzyków)

- 5 kociąt złapano, z czego jeden umarł, 2 znalazły dom stały i dwa są w domu tymczasowym u Kingi,

- uśpiono kotka wygryzioną i zgnitą do połowy mordką."

sprostowanie, chory kotek u kasprzyków czarno- biały okazał się kotką- jest już ciachnięta dziś rano :) CZYLI 17 KOTEK PO STERYLKACH.

z racji, że koty przyjechały późno wczoraj do weterynarzy na cechowej- zabiegi zostały wykonane dziś rano. więc pewnie będzie trzeba zapłacić za hotelową dobę. koteczka szara musi zostać do jutra- bo chcą dać jej jeszcze antybiotyk i kontrola szwów. więc kolejna doba płatna. lekarze są wspaniali- dużo za opiekę hotelową nie policzą :)
więc żeby już za szarą nie płacić- JEST DO ODEBRANIA JUTRO Z JASKÓŁCZEJ 4- KTO POJEDZIE PO NIĄ????? KINGA/ MARLENKA/AGNIESZKA??????? Ona jest spod sklepu stoczniowego, trzeba będzie ją tam wypuścić. może zostać naturalnie dłużej, ale to kosztuje. weterynarze stworzyli dla kotek zaplecze- dostały fajne pomieszczenie :) kotka czarno- biała ta którą złapała marlenka- jest do wypuszczenie w piątek. ma zapal. płuc i jest leczona. więc jakby nie miał kto jechać po szarą jutro- to można odebraĆ 2 w piątek i zwieźć je razem do stoczni.
DAJCIE MI ZNAĆ KONIECZNIE!!!!!!!

DOBRE WIADOMOŚCI- zadzwoniała pni kasia z OTOZU, przepraszała, że dopiero po wizycie interwencji w ciapkowie się do nas odzywa i że oni już wczesniej postanowili przekazać finanse na sterylizacje kotów stoczniowych. no więc OTOZ nie ma wolontariuszy, ale postarają się kilku poszukać- PRZEKAŻĄ NA STERYLIZACJĘ KOTÓW STOCZNIOWYCH 3 TYS ZŁ. tylko musi ktoś z nas te koty na setrylki zabierać, odwozić i łapać. w miare możliwości będą użyczać transport. rachunek ma iść na OTOZ i OTOZ przeleje pieniążki naszym weterynarzom.pani kasia mówiła że, pewna pani - pracownica stoczni dzwoniła dziś do OTOZU i zaoferowała, że będzie jeździć z tymi kotami i będzie współdziałać z nami. znam tą panią- poznałam ją kilka dni temu, agnieszka kinga- kojarzycie? to taka śliczna , młoda czarna kobieta.

kinia - bianmila wydrukuje plakat duży z naszej ulotki. dagmara, która była w cyganerii prosi o plakat do szkoły, w której jej siostra nauczycielka chce przeprowadzić zbiórkę. czy możesz dostarczyć bianmili na płytkę wgraną ulotkę??????????? dagmara za kilka dni zgłosiła by się do beatki po plakacik.


Nie wiem czy dobrze zrozumiałem-czy tą kotkę z zapaleniem płuc chcecie odstawić tak szybko do do stoczni?Chyba dłużej powinna być leczona?Pozatem tak sobie myślę,czy kotki po sterylizacji nie powinny wracać do siebie dopiero gdzieś po dwóch,trzech dniach.Czy wypuszczanie kotek dobę po sterylizacji to trochę nie za wcześnie-oczywiście poza tymi które po powrocie mają zapewnione suche,ciepłe i spokojne miejsce.Oświećcie mnie trochę.

lidjanb

 
Posty: 281
Od: Czw paź 08, 2009 7:01

Post » Wto lis 10, 2009 18:56 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

no więc doktorzy kasprzyk chcą kotki po sterylkach trzymać, żeby mieć pewność , ze wszytko jest z nimi ok- w momencie wypuszczenia. mają duże zaplecze i nie jest problemem dla nich te 3 dni mieć kota po zabiegu. zreszta my im kupujemy duże klatki wystawowe, więc koty będą miały dobre warunki. ale to wiadomo- koztuje. mało, bo mało ale jednak. ja jestem za trzymaniem kotek u weterynarzy kilka dni mimo wszytko. troszkę drożej- ale bezpieczniej dla kotów.
miałam przypadek , gdy wysterylizowałam dziką kotke i zabrałam ją do domu- rana po szwie zaczęła gnić, zebrała się ropa, kotka miała gorączkę i gdybym jej nie miała w domu- umarła by w mękach....tak się zdarza- czasem robią się po zabiegu komplikacje. kotkę uratowałam i mieszkała jeszcze z nami 3 miesiące- znalazłam jej dom.
druga wersja jest taka- inni weci twierdzą, ze kot tak strasznie się stresuje klatką i zabraniem go ze środowiska naturalnego, że lepiej dla niego- żeby wrócił po krytycznej dobie do stoczni. w każdym razie ja przez jakiś dłuższy czas oferuję w swoim domu zaplecze hotelowe :lol: dla tych kotów, które nie mogą zostać u weta na noc. przyjmę każdą ich ilość.
agnieszka marczak też wypuszcza dzikie kotki, ja tego nie robiłam, zawsze płaciłam za hotelik.
zdania są podzielone.
kotka z zapal. płuc nie powinna dłużej pozostać tak twierdzi wet- bo to będzie dla niej : stresujące, a poza tym może się rozchibernować i nie przeżyć zimy. w lecznicy jest ciepło,w stoczni piź........, więc kotka nie powinna przyzwyczaić się do ciepłego pomieszczenia. wet mówi, ze antybiotyki które dostanie na 100% ją wyleczą.

PONAWIAM APEL- KTO I KIEDY ODBIERZE KOTY Z JASKÓŁCZEJ I DOSTARCZY DO STOCZNI NA ICH MIEJSCA ??????
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Wto lis 10, 2009 19:58 Re: Kotki z opuszczonej Stoczni w Gdyni umrą z głodu i chorób?:(

Wow dziewczyny, jestem pod wrażeniem :1luvu:
Obrazek Obrazek

soso

 
Posty: 851
Od: Śro lis 26, 2008 7:38
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102, puszatek i 84 gości