złapał się 1 kocur. biało-bury. PODOBNO dawał się dotykać karmicielom. na razie jest w ciężkim stresie, rzucał się strasznie i nie udało mi się nawiązać z nim nici porozumienia. Przed kastracją musi zostać trochę podtuczony, więc wyobraźcie sobie jak okropnie jest wychudzony...
nie mam koncepcji co z nim zrobić. teraz może posiedzieć kilka dni w klatce w lecznicy, jak się trochę wzmocni to się go ciachnie. ale potem muszę COŚ z nim zrobić. znajdzie się może ktoś kto da mu szansę okazać tę swoją proludzkość????
Szukam kierowcy na łapankę na czwartek lub piątek po południu, ok. 17 powinniśmy być na al. niepodległości, uprzednio trzeba pobrać sprzęt w lecznicy.
Przydałaby się też samodzielna łapankowo
ekipa na Siedlecką i w okolice pani Ewy - tam raczej późnonocne marki są potrzebne.
w przyszły weekend próbujemy wygarnąć
miot z toruńskiej. młodsze rodzeństwo P- i S-ryb - tam gdzie są nie mają żadnej szansy. SZUKAJĄ DT - ale uwaga, ostrzegam, mogą mieć grzyba!
mam wieści o kolejnych 2
okoconych niedawno kotkach, kocięta do zgarniania za jakieś 2-3 tygodnie, szukam dla nich juz lokum.
i - niestety - szukam też
miejsca dla Sandacza: po pierwsze zdecydowanie psuje on robotę w oswajaniu Szkieletki (jest nieco zbyt namolny w zabawach z nią i ją strasznie straszy...), po drugie się przez niego duszę, po trzecie chciałabym mu zmienić lokum PRZED adopcją, żeby wiedział, że nie tylko u mnie jest bezpiecznie i dobrze i żeby w docelowym domu szybciej zaufał opiekunowi...
komputer chwilowo mam, za to netu nadal nie
