A tak wogóle apro po to moje podopieczne znowu zaczynają chorować. Kichają na potęgę. Nie wiem co się dzieje, podejrzewam że panuje jakiś wirus wśrod kociastych, bo słyszę od wielu osób o takich właśnie problemach. W ubiegłym roku tego nie było. W tym chyba i na koty przyszła jakaś "pandemia".
Nawet tak do tej pory zdrowy Kropek kicha raz po raz. Czarna oczywiście wodzi rej i nie pozwala innym futerkom dojść do jedzenia dopóki sama nie zje, a i to jeszcze jak zostanie to pilnuje żeby miała na później.
Czarnuszek kwili na balkonie czekając na swoje mięsko z drobiu. On ma najlepiej, bo spokojnie sobie zjada i nie straszny mu żaden pies, a i człowiek go nie dojrzy.
Szczepcio okazał się być koteczką o imieniu Milka i w dodatku spodziewa się małych kociątek, choć sama jest nieduża. To właściwie jeszcze kocie dziecko. Oj natura cos to wymyśliła nie tak.

Zdjęcie robione w czasie kiedy Milka była również mocno przeziębiona. Jedno oczko ma mocno zmienone. W tej chwili oczko jest już ładniejsze, a i kichanie juz nie tak intensywne. Razem z nią przychodzi Sara i drugi burasek . Ale tu też nie jestem pewna płci. Więc na razie jest to kocio bez imienia. Fajnie sobie jedzą barankując się nawzajem, przepychając, posykując na siebie.
A potem brzuszki pełne i siedzą pilnując pozostałości jedzenia pewnie aż do rana.
Muszę się zająć właśnie Milką. Mam nadzieję , że uda mi się ją złapać na sterylkę. Zacznę w niedzielę. Wtedy jest najspokojniej, wszystkie spragnione wody ognistej istoty odpoczywają po piątku i sobocie nabierając sił na dalsze picie w tygodniu. Straszna to plaga i coraz większe ma grono zwolenników, że się tak delikatnie wyrażę.
Kajtek najadł się i poszedł spać razem z moimi rezydentami. Mania oczywiście śpi osobno, teraz wynazła sobie miejsce na fotelu i tam rezyduje cały dzień i całą noc z przerwami na jedzenie i potrzeby kuwetkowe.
I tak nam płynie czas. Za chwilę idę zanieść jedzonko nowej kotusi mamusi w budce. na razie niestety nie mogę jej zrobić zdjęć, żeby jej nie straszyć a ponadto chyba niewiele byłoby widać.

A to właśnie ten drugi bąbel. Brzuszek ma spory, ale na razie nie jest to ciąża.