Dzikusy na ulicy - SMERF SIĘ ZATKAŁ, POMOCY!!!! str. 41

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 18, 2009 22:48 Re: Dzikusy na ulicy - znowu grzyb :-(((

A posprejuj mu. Odkazi się przy okazji z bakterii. Wiem - to nie jest zbyt przyjemne. Bo na zadrapania można by posmarować czymś z antybiotykiem, ale zapodanie antybiotyku na miejsce z podejrzeniem grzyba niestety tylko wzmocni grzyba.

Życie wewnętrzne to niekończąca się opowieść... Te luźne małe kupki Kici mogą być efektem nie wytłuczonych do reszty robali.

I też mam dość miziastych kotów. :roll: 8)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 06, 2009 0:57 Re: Dzikusy na ulicy - to nie grzyb :-)

No i tak - to nie był wcale grzyb, tylko świerzb. Diablito drapał się za uchem, bo swędziało w środku.

A Kicia ma trądzik na brodzie. Znaczy się wywalamy plastikowe miski.

W drodze do weta Diablito się obsr...., a Kicia się wymazała. Wet tym razem policzył mi po normalnej cenie :D . Właśnie wykąpałam obydwa, nienawidzą mnie.... Z wzajemnością, bo mam zalaną łazienkę i podrapany gors :lol:

Niuniunia i Tormenta zaszczepione, mogą iść precz :) .

A ja jadę do Polski na urlop!

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pt lis 06, 2009 1:08 Re: Dzikusy na ulicy - to nie grzyb :-)

No bo przed kąpielą to się obowiązkowo pazury tnie. Choć i to czasem nie ratuje przed ranami. :roll:

Tormenta... ładnie.

To na urlopie będziesz pisać `z bliżej`. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lis 06, 2009 1:16 Re: Dzikusy na ulicy - to nie grzyb :-)

Obcięte były :twisted:

Tormenta - no cóż, jakby to był chłopak, to byłby Tajfun albo (moje ulubione po tutejszemu) Terremoto :D . Nic innego nie pasuje do tej małej słodkiej syjameczki :D

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob gru 26, 2009 19:13 Re: Dzikusy na ulicy - to nie grzyb :-)

Mam spóźniony prezent od jakiegoś wrednego mikołaja :evil: .

Coś mnie podkusiło na przejażdżkę po mieście. Jechałam sobie spokojnie boczną uliczką, nagle jakiś facet zaczął machać rękami i zobaczyłam kociaka, który wyprysnął mi spod kół. Ze zdenerwowania dałam gazu zamiast hamulca i mało się nie rozbiłam parkując. Kociak pobiegł i schował się pod samochody. Na ulicy niestety leżał jeden dogorywający, zanim do niego dobiegłam, odszedł :cry: . Nie był to mój samochód, ale to żadna pociecha. Panowie z ochrony poinformowali mnie, że tam dalej leżą dwa kolejne martwe.

No i co było robić.... Razem z panami zaczęliśmy nurkowanie pod samochodami, nie mogąc nigdzie malucha zobaczyć ani usłyszeć. Ja się zaparłam, że nie odejdę bez kota, bo skończy tak jak pozostałe. Panowie podeszli z dużym zrozumieniem, chociaż pod wąsem podśmiewali się z wariatki. Wreszcie któryś kociaka zobaczył i wyciągnął. Już myślałam, że będę ściągać bluzkę i jechać półnaga, ale na szczęście znalazłam w bagażniku papierową torbę po prezencie i jakoś do domu dowiozłam.

Małe jest strasznie małe, brudne i wystraszone. Prycha, warczy i macha łapką. Jeszcze nie zdążyłam obejrzeć, ale wygląda na całego i bez obrażeń. Zaraz wkładam strój ochronny i idę macać, czy trzeba do weta od razu, czy mogę poczekać, aż się trochę uspokoi.

Klątwa jakaś normalnie....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob gru 26, 2009 19:45 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

mikołaj był super
ale przyszedł nie do Ciebie, tylko do tego małego, brudnego fąfla :|

dzielna jesteś, wiesz :ok:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 26, 2009 19:52 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

Mała to dziewczynka, śliczna trikolorka z zadatkiem na półdługie futerko. Generalnie w niezłej formie, brud tylko na wierzchu od chowania się pod samochodem. Obrażeń nie odnotowałam. Chuda nie jest, a w torebce ze strachu strzeliła kupala, całkiem normalnego.

Obawiam się, że znowu jakieś bydlę wywiozło kociaki, a one zgłodniały i wyszły szukać matki. Tam skąd wybiegły podobno kotów nie ma (tak mnie zapewniali ochroniarze), zresztą w zbyt dobrej formie jest jak na kociaka z ulicy.

Ma jakieś 3 tygodnie.

Pociągnęła trochę kociego mleka z butli, oczywiście warcząc i prychając, teraz zasnęła owinięta w ręcznik.

Ja nie jestem dzielna, ja jestem nienormalna.....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob gru 26, 2009 20:01 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

yanachaska pisze:Ja nie jestem dzielna, ja jestem nienormalna.....

i chwała Ci za to :piwa:
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 26, 2009 22:10 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

yanachaska pisze:Ja nie jestem dzielna, ja jestem nienormalna.....


Jesteś dzielna i kropka :)

A mała za rok będzie zabójczą pięknością w rewelacyjnym ds :ok:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 26, 2009 23:08 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

A mała za rok będzie zabójczą pięknością w rewelacyjnym ds



Oj, mam nadzieję, że wcześniej, bo wygląda na to, że za jakieś pół roku zmienię miejsce zamieszkania...

Mała wciągnęła trochę Conva z butelki (mięsnego, bo Krakvet mi nawalił i takiego mi przysłali zamiast mlecznego). Na razie generalnie mało ruchliwa, ale może musi odespać stresy. Oczywiście stały zestaw dziecięcy, czyli miś i butelka z ciepłą wodą, i obserwujemy...

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Nie gru 27, 2009 2:20 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

Wreszcie opanowałam technikę wstawiania zdjęć :oops: . Na razie misz-masz, bo mam setki zaległych, ale będę powoli aktualizowac.

Najpierw majówka w plenerze (Diablito i Kicia)
Obrazek Obrazek Obrazek

Tutaj duża już Lesia oraz dziecko butelkowe, usilnie pracujące nad przybraniem kształtu idealnej kuli. Zwie się Peluche, czyli Pluszak.
Obrazek Obrazek

Tutaj Diablito jak był malutki, biedny i bardzo chory. To już rok temu. Teraz przypomina niedźwiedzia :)
Obrazek Obrazek Obrazek

A tu Diablito i Niusia polują na muchę:
Obrazek Obrazek

A to Gustaw ze swoja aktualną ulubienicą, czyli Tormentą:
Obrazek

cdn., idę karmić potworka w łazience.

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Nie gru 27, 2009 14:10 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

Fotki cudne :1luvu:

Co do tego roku to było w przenośni oczywiście ;)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 28, 2009 0:03 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

Potworek z łazienki całkiem żwawy, conva wciąga aż miło, kocie mleko mniej chętnie. Obsikała mi kanapę :) . Czasem prychnie na mnie, ale generalnie już jest oswojona. Tylko płacze głośno, zwłaszcza w nocy. Niestety, będzie musiała zostawać sama w domu, bo teraz nie mam już tak luksusowych warunków w biurze jak w lecie, gdy Peluche i Tormenta ze mną co dzień jeździły.
Reszta towarzystwa solidarnie obrażona, wyemigrowały do drugiego pokoju i nie gadają ze mną :D . Kicia i Smerf obrażone podwójnie, bo dzisiaj znowu było czyszczenie uszu (świerzb nie daje za wygraną). Niestety, kończą mi się kiełbaski z Vitacraftu, nie będę miała czym korumpować...

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pon gru 28, 2009 0:53 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(

A o to i rzeczony prezent:

Obrazek Obrazek Obrazek

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pon gru 28, 2009 9:59 Re: Dzikusy na ulicy - niechciany prezent :(, fotki str. 37

Śliczna jest :1luvu:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 84 gości