Jestem w kropce.
Wczoraj byłyśmy z Lidką z Klinice wet. z kotka z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=47885
Postanowiłam, że skoro dziś ma być konsultacja u naszego Doc, to nie będziemy wiozły koty do Fundacji, by następnego dnia wieźć ją znów przez całe miasto, więc kota na noc wylądowała w pokoju mojego syna. Wedle umowy z TZ-em, kota po wizycie u Doc wraca do Fund. A ja mam mieszane uczucia - u nas kota je normalnie, załatwia się normalnie i zachowuje się też normalnie.
Miałam już 10 kotów w domu, miałam też 11... ale umowa z TZ-em, to umowa... zresztą jest nam ciężko... a Czarna Mamuśka potrzebuje choćby tymczasu... musi być regularnie karmiona mokrym jedzonkiem, co w warunkach fundacyjnych jest niewykonalne...
Reszta towarzystwa oki. Riddick wziął się za gwałcenie nieletnich

. Bulik złorzeczy jak zwykle. Lafuma z Letycją nie dają spać.
O, żebym chociaż oddała te dwie rozrabiające i zdrowe już panienki....