Koty kotiki, a może kotika kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 04, 2009 21:41

Ostatnio spotykają mnie same przykre rzeczy. Stąd ten tytuł. Co prawda zdjęć nie ma, ale nie każdy lubi czytać takie rzeczy. A ja muszę to jakoś z siebie wytrząchnąć.Byłam w sobotę u znajomej. Ma chatę prawie na wsi, więc poszłyśmy na spacer do niedalekiego lasu. W pewnej chwili tak jakby poruszyła się trawa pod krzakiem. Zajrzałyśmy. Kociak. tak jakby miesięczny. Leżał. Wychudzony, skóra i kości. Skóra jak pergamin, cieniutka i wielki brzuch. Z pyszczka wystawały żdzbła mchu, chyba kociak próbował go wcześniej jeść.
Jeszcze żył, choć tego życia tylko tchnienie. Był wyziębiony, temperatura obniżona.
Położyłyśmy go na mchu i zaczęłyśmy się zastanawiać w co go zabrać aby w miarę łagodnie donieść do domu, o ile oczywiście wytrzyma drogę. Było ciepło, więc garderobę miałyśmy ograniczoną.
Przerwało nam raptowne "ożywienie" kociaka. Jego ciało zaczęło się prężyć, łapy prostować, główka okręcała się na cienkiej szyji. Jednocześnie miałyśmy wrażenie, ze dzieje się to bez woli kociaka, bo miał dalej zamknięte oczy. Pyszczek otworzył się i na świat wyjrzał pęk glist wielkich jak dżdżownice. Drugi mniejszy splot wydostawał się z odbytu kociaka. Kociak wydawał ostatnie tchnienie, a glisty chciały zyć, chciały nowego zywiciela. Przypominało to najgorszy kinowy horror. Tak jakby jacyś obcy żyli w ciele tego maleńkiego kota.
Tego obrazu nie zapomnę do końca życia. Gdyby coś mi się śniło, to na pewno byłoby właśnie to.

Wczoraj gdy szłam do pracy zobaczyłam szczeniorka, dużego, chyba coś zmieszanego z kaukazem. Byłby piękny, gdyby nie był taki chudy, gdyby miał czystą sierść i oczy. Szczeniak podbiegł do ciemnej plamy na chodniku i pochylył głowę. Minęło sporo czasu, zanim uświadomiłam sobie, że to co on łapczywie zjada to poranne żygowiny jakiegoś pijaczka.
W tym momencie mój zołądek zrobił jakieś salto i to co było na dole było na górze i odwrotnie. gdyby nie to, że nie jadam nic rano, dożywiłabym szczeniaka.

Nie mogę sie po tym wszystkim jakoś pozbierać, a w końcu nie jestem kimś, kto żył pod kloszem.

A u mnie w domu sajgon. Kociaki mają porządną sraczkę, taką co to nie donoszą do kuwety. :D A moje serducho jak na złość się zbuntowało i muszę dużo odpoczywac. Nawet zeby odkurzyc chatę, muszę robić półgodzinną przerwę na drzemkę. Ale nic to, jakoś damy radę, gorzej że nie mogę wziąść wolnego, tak byłoby najlepiej, ale czas taki, że to absolutnie odpada. :cry:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto sie 04, 2009 22:01

kotiko, nawet nie wiem, co napisać.
Smutne to bardzo, aż boję się sobie wyobrażać co musiałaś przeżyć.
Dobrze, że piszesz, człowiek musi z siebie takie rzeczy wyrzucać.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sie 05, 2009 0:02

No....Ja też nie wiem co napisać
Współczuję....
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pon sie 24, 2009 10:07

Ja też współczuję tego co ci się przydarzyło ostatnio.
Obrazek Obrazek
Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666
Madzia ur 16.09.2011 :)

kinga-kinia

 
Posty: 4684
Od: Wto sty 27, 2009 19:28
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw wrz 10, 2009 23:41 Re: MruMruMruMru+Hau. Uwaga! post dla twardzieli.

Przyjaźń nie potępia w chwilach trudnych, nie odpowiada zimnym rozumowaniem: gdybyś postąpił w ten czy tamten sposób... Otwiera szeroko ramiona i mówi: nie pragnę wiedzieć, nie oceniam, tutaj jest serce, gdzie możesz spocząć.
— Malwida von Meysenbug



"Kto przestaje być przyjacielem, nigdy nim nie był. przysł greckie "
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Sob wrz 12, 2009 23:09 Re: MruMruMruMru+Hau. Solejka rudobiałe śliczności.

Od kilku dni próbowałam schwytać do kontenerka kociaka mieszkającego na ulicy.
Dziś mi się to udało. Na kociarni założyłam mu wątek:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=99973

A tu fotki:
Obrazek ObrazekObrazek

Nie zaglądałam pod ogonek, ale coś mi mówi, że to koteczka.
Dałam jej imię Solejka, bo jest prześliczna, ma wesołe ogniki w oczach i jest pełna słońca. :1luvu:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Kubuś strasznie zainteresowany, kto też zajął jego klateczkę.

Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie wrz 13, 2009 22:02 Re: MruMruMruMru+Hau. Solejka rudobiałe śliczności.

Gdy wychodzę z psem strasznie się wtedy odstresowuję.
Uspokaja mnie zapach skoszonej trawy, czy też słonecznomiodowy zapach
kwitnących polnych kwiatów, zmieszany z kwitnącymi lipami. :)

Robię też różne fotki i bardzo mnie cieszą te udane.

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie wrz 27, 2009 23:32 Re: MruMruMruMru+Hau. Solejka rudobiałe śliczności.

Mam nadzieję,że przerwa w wątku nie będzie długa :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pon wrz 28, 2009 21:58 Re: MruMruMruMru+Hau. Solejka rudobiałe śliczności.

Agnieszka Marczak pisze:Mam nadzieję,że przerwa w wątku nie będzie długa :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Nie paź 11, 2009 17:13 Re: MruMruMruMru+Hau. Kocia kwoka.

Brak kompa bardzo dał mi się we znaki. Po kotach właśnie komp zajmuje kolejne miejsce.
Nie mam telewizji, jest więc też moim jedynym oknem na świat. :wink:
Z wielkim trudem zdobyłam się na jego kupno, ale co zrobić, skoro stary umarł śmiercią naturalną.
Pewnie ze starości. :lol: Cóż jednak zrobiłabym z tymczasami, jak dawać ogłoszenia?
Nie ukrywam też, ze bazarki bardzo pomagają mi w utrzymaniu dużej, pewnie zbyt dużej gromadki tymczasów.

Na początek fotki mojego psa Alika, który często dla moich tymczasów pęłni rolę kwoczki. :D

Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto lis 17, 2009 3:01 Re: MruMruMruMru+Hau. Kocia kwoka.

Dzień zaduszny. Lubię atmosferę cmentarza. Zwłaszcza po zmroku.

Pojechałam jak zwykle do brata. Wybraliśmy sie do lasu na spacer.
Spacer był z bonusem. Przywiązany do drzewa pies. :(
Średniej wielkości, zwykły, beżowy kundel. Dlaczego przywiązują, skazując na powolną śmierć.
Takim to sposobem, mój brat ma drugiego psa. :D
Pies panicznie boi się samochodów. Jeśli mój brat gdzieś wyjeżdża pies znika.
Powraca dopiero po dłóuższym czasie. Boi sie, że brat też go gdzieś wywiezie.
Pewnie z czasem mu to przejdzie. Miał dużo szczęścia.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro lis 18, 2009 3:11 Re: MruMruMruMru+Hau. Zaduszki.

Właściwie miałam nie pisać o Januszu, ale jakoś nie mogę go pominąć.
Gdy on był, nie martwiłam sie o moje futerka. Wiedziałam, że w razie czego zatroszczy się o nie.
Teraz często sie tym martwie. Każdemu może zdarzyć sie wypadek, ja zreszta do tytanów nie należę.
Wisi też nade mną operacja, która jest nieunikniona, a którą odkładam, bo boję się o futerka.
Niestety stale odkładać sie nie da. Wiem, trzeba być dobrej myśli.
Gdyby jednak coś, to nie ma nikogo kto mógłby się nimi zająć.
Cała moja rodzina rozbiegła się po całej Polsce, niektórzy nawet świecie.

Moja jedyna siostra, którą jestem bardzo związana, mieszka aż w Częstochowie.
Dzieki komórkom i komputerom, możemy często rozmawiać, choć nie jest to samo,

Niedawno umarła jej kotka. Miała kilkanaście lat i chorowała na padaczkę.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro lis 18, 2009 22:41 Re: MruMruMruMru+Hau. Zaduszki.

Jackowie są niesamowici. :1luvu:
Kilka dni temu jeden z majowych kociaków miał podejrzenie złamania,
lub wywichnięcia bioderka. Byłam bardzo ograniczona czasowo i tylko dojazd
autem mnie ratował.
Na taksówki mnie nie stać, a znajomi akurat nie mogli.
Wpadłam po pracy do domu i przyszli mi do głowy Jackowie, z którymi przez 2 m-ce
nie miałam kontaktu.
Zadzwoniłam :
-zapytałam czy jest w domu.
Jacek:
-właśnie wróciłem z pracy.
Ja
-powiedziałam o kociaku i że muszę z nim szybko na rentgen.
Jacek:
-kiedy jedziemy?
Ja:
-trzeba zaraz.
Jacek:
-zaraz podjeżdżam.

:ryk:
Niestety z jego pomocy rzadko mogę korzystać, bo przeważnie nie ma go w domu.

taka praca niestety.

Na jutro mam umówione trzy kastracje moich tymczasów. Czas odkurzyć sterylkowy wątek.
Chłopaki nie wiedzą co ich czeka. :)
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Nie gru 27, 2009 23:50 Re: MruMruMruMru+Hau. Święta.

Święta spędziłam na wpół w łóżku. Wychodzić musiałam z psem.
Nie było wielkich przygotowań, ale wizyty u lekarzy i w szpitalu.
Nie było choinki. Nie miałam na to sił.
Nawet nie pisałam dużo, to też mnie męczy.
Są tez sprawy, o których nie mam ochoty pisać.

Jackowie jak zwykle zabawili się w Mikołaja. :D
Dwa duże worki żwirka, puszki, sucha karma i torba suchej karmy dla Alika.
Bo o tego psa nikt nie dba, wszyscy tylko myślą o kotach. :lol:
Kiedy próbowałam dziękować powiedzieli, że to nie dla mnie i żebym nie ważyła się tego jeść... :ryk:
Są jasną stroną tego wszystkiego. Pomagają zapomnieć.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Sob sty 02, 2010 22:06 Re: MruMruMruMru+Hau. 2010

Wszystkiego dobrego w ObrazekObrazekObrazek


Nowy Rok zaczął się od Jacków. :D
Jacek zadzwonił i po raz kolejny dziękował za koteczka, którego ode mnie dostał.
Musiałam wysłuchać jakie to cudo, jak świetnie aportuje, jak rozmawia z nimi.
Podobno zaqwsze odpowie tak, lub nie, nigdy się nie obraża. Totalne cudo. :lol:

Opowiedział mi też jak stracili koteczkę, którą mieli zanim Becky zawitała do nich.
Dorosły facet, a płakał, co według mnie najlepiej o nim świadczy.

Póżniej pogadaliśmy, co to będzie jak wygra W TOTKA. :lol:
Ja będę dyrektorem jego prywatnego schronu, a nasza wetka nadwornym lekarzem.
No i zdecydowaliśmy, że musi dać losowi szansę, czyli wreszcie zagrać w tego totka. :ryk:

Jacek obiecał przywieżć mi żwirku, który idzie u mnie na tony,
a ponieważ nie mam auta noszę go w ręku i ostatnio nie daję już rady,
bo moje zdrowie pod koniec tego roku bardzo się pogorszyło.

Cieszą mnie ostatnie adopcje, a jednocześnie boję się, czy wybrałam najlepszy domek.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], northh, sylwiah28 i 251 gości