Wczoraj byłyśmy w nowej lecznicy. Miała robione USG jamy brzusznej - wszystko piękne tylko powiększone węzły chłonne i zagazowany przewód pokarmowy. Nerki symetryczne, wątroba wzorowa - żołądek nie był widoczny. Jest słabiutka, nawet się nie wierciła na stole. Dostała glukozę, antybiotyk, przeciwzapalny, żelazo, B12... Niestety, żelazem rzygnęła już w drodze powrotnej... Krwi nie udało się utoczyć, zrobiliśmy to dziś - krew jak woda... Dziś dostała pierwszy raz steryd. Można powiedzieć, że 4 dni głoduje. Ale wzrok ma przytomny, no i znów siedzi u mnie na kolanach i mruczy

. Weterynarka mówi, że może to być chłoniak... Łapka z wenflonem napuchła - ale dla zdrowia trzeba

. Po kroplówkach nieco zaróżowił się jej nosek ale i tak nazywamy ją porcelanowa panienka

. Dostała dziś 2 ml wody "doustnie". Czekam, czy się przyjmie. Jeżeli tak - dam jej nieco jedzenia przez strzykawkę. Jutro znów kroplówka. Zobaczymy co pokaże morfologia.