Wczoraj - chora kotka.
Pamiętacie syjamowatego Muffina? Nie? To proszę -
http://domowepiwniczne.blogspot.com/201 ... owrot.htmlTelefony swoje mamy, no i zadzwoniła p.Klaudia, że w jej pracy jest chory kot. Bardzo chory, były cztery, trzy nie żyją… W pracy byłam - nie dopytałam, kiedy te trzy, od kiedy ten chory, jakie ma objawy - powiedziałam, żeby łapać, i albo do Tesco, albo do Sowy - jeśli wieczorem.
Spotkałyśmy się w Tesco - kotka wygląda fatalnie, raczej oswojona, albo bardzo osłabiona, albo wystraszona do nieprzytomności, bo dała ze sobą roić wszystko. Na szczęście lekarki pp raczej nie podejrzewają, ale fajnie nie jest, krew miała pobraną dziś - wczoraj była łapana na jedzenie.
Wyników ani innych info jeszcze nie mam, za to na pewno wiem, że będą koszty - badanie krwi, szpitalik, leki….

Więc - jak zwykle prośba o pomoc finansową - na Muffinkę tym razem…
A dzisiejszy poranek - umówiłam się z taką p.Bożeną - starsza, stara się pomóc, ale kręgosłup, stawy…. Karmi w rejonie Drewnowskiej, przy działkach, kiedyś karmiła przy szpitalu - ale szpital zlikwidowali. Został stamtąd oswojony czarny Maciuś - wycięty oczywiście, dwa lata temu.
No i poszłyśmy sobie na spacerek - tak 4-5 rano. P.Bożena pilotować z samochodu - nie umiem, pani jedzie za mną - no to jechałam.
Najpierw na strzeżonym terenie czarny - pogadałam ze strażnikiem, uderzę do kierownika obiektu, podobno są tam w sumie dwa albo trzy koty, mluchów na szczęście nie ma, czarny na pewno.
Potem spacerko-przejażdżka na działki - tam dwa młode buraski, kocurek przez p.Bożenę wycięty, drugiego nie udało jej się złapać, i czarny Maciuś.

*

*

*

*

Na działkach p.Bożenka zostawia michę jeszcze w jednym, miejscu - ale nie wie, kto z niej korzysta. A buraski przekąskę mają na działkach, a posiłek zasadniczy - w ogromnej kępie jaśminu - próbowałyśmy je tam łapać, ale dobrze karmione nie skusiły się…
Musi p.Bożena któregoś dnia nie karmić, nastenego może będą skłonniejsze do współpracy? Tylko Trudno będzie, p.Bożena to „rasowa” karmicielka, głodzenie kotów to dla niej ciężka decyzja… ale może…
Jakby kogoś interesowała - to takie klimaty w centrum Łodzi, tuż przy Manufakturze

*

*

Rudy pogięty Trafo - no nie mam ani zdjęć, ani filmiku, no nie mam….
I nadal nie wiemy, czy siusia w sposób kontrolowany - siknął przy podawaniu tabletki. Kupy w żadnym kącie nie było, ale czy była w kuwetce? Czy w ogóle była?
W każdym razie śniadanko zjadł z apetytem, przemieszcza się po chacie, wychodzi na balkon, przygląda się kotom - chyba przestaje się bać.
Medycznie - będą badania wapnie i fosforanów w kierunku nadczynności przytarczyc, i może parathormonu - o ile nie kosztuje to majątek.
Bo na razie - w lecznicy 280+200, leki 131, podkłady 39zł…
200zł gotówką - zapłacił p.Tomasz Z. z Łodzi - baaardzo dziękujemy
To te niemiłe dokumenty

*

*

*

Dla Państwa - darczyńców - wielkie podziękowania
Piotr Cz. Bogatynia - Trafo 100,00
Barbara B. Łódź - Trafo 100,00
Katarzyna S. Konstantynów Łódzki - Trafo 50,00
Anna M. N - Laskowo - Trafo 5,00
Anna Maria D. Garbów - Trafo 20,00
Julia K. Łódź - Trafo 20,00
Agata Matylda D. Łodź - Trafo 40,00
Maria Grażyna R. Łódź - Trafo 50,00
Izabela B. Łódź - Trafo 30,00
Arleta R. Fajsławice - Trafo 10,00
Patryk F. Łódź - Trafo 25,00
Hanna F. Warszawa - Trafo 40,00
Rafał S. Płock - Trafo 10,00
Katarzyna O. Gwarków - Trafo 40,00
Dariusz H. Pierwoszewo - Trafo 20,00
Katarzyna Anna K. Warszawa - Trafo 50,00
RAZEM 610,00
Mój maly komentarzyk - oprócz wielkiego gestu p.Tomasza (200zł) dDruga wpłata, która mnie bardzo wzruszyła - to 5zł - nie śmiejcie się proszę ze mnie, ale to taki „wdowi grosz” - ktoś, kto sam ma nie wiele - chce pomóc choć trochę, w miarę swoich możliwości. I to jest bardzo cenne - do tej pory z rozczuleniem wspominam wpłaty 2,70zł i 3zł z groszami pomoc innemu kotu.
I ponownie poproszę - o głos w Krakvecie na łódzką grupę PRZYTUL KOTA - pamiętajcie, już mało czasu zostało ...