o dziwo tak ,zawsze śmiałyśmy się z Ewą że tam ,za zamkniętymi drzwiami jest tajna siedziba NATO

dlatego nikt tam nie ma dostępu ,a Abdul zaistniał tam na dobre .
Ma swojego człowieka i swoją pokojową ,kucharkę itp. i jest szczęśliwy .
Do tej drugiej istoty tak nie ćwierka

ale jak pańcio wraca to jest ta chwila śpiewu i zaglądania w oczy i podkładania się pod rękę...jest tam jedynakiem ,mimo że Ewa ma dużo kotów ,on z nimi się nie zadaje .
Koty zaś patrzyły na niego jak na UFO
