wiiwii pisze:Przy okazji, na FB odezwała się pewna osoba w sprawie Miśka. Pierwsza wiadomość była niezachęcająca - przekazałam oczywiście Basi w całości. Dziewczyna (dom z kilkoma zwierzętami) była zainteresowana kosztami (bo jest studentką) i czy Miśkowi nie będzie przeszkadzało, że nie ma jej całe dnie. Osobowość kota? Czy polubi jej zwierzęta? E tam, szczegół!
W drugiej wiadomości tejże samej osoby przeczytałam coś, co mnie zmroziło. Pozwólcie, że zacytuję: "Mam wiele zwierzat i wszystkie mam bo je kocham i maja takie warunki jakie nie jeden zwierzak moglby pozazdroscic. Niestety kotka nie mialam okazji miec bo mam ruchliwa droge kolo domu a nie chcialam go skazywac na smierc."
No. Miśka można skazać na śmierć, nie?
(Ok, Kasiu. Na alegratka mają zdjęcie grupowe chyba)
Dziwna dziewczyna, może nie chce wypuszczać Miśka na dwór, ale zdrowego kota by wypuszczała..
Zrobiłam maluchom osobne ogłoszenia na alegratce i tablicy. Słodkie są, zdjęcia piękne, ale cóż z tego kiedy maluchy chore.. Ale może ktoś się zakocha i poczeka
