Po dyżurze: Józek dokucza/przegania Ogonka

Na zdrowej zostały chyba 2 puszki - jedna w szafce na wprost umywalki a jedna w szafie co się kiedyś wywaliła, na kwarantannie jest trochę w puszce w lodówce (która nie chodzi i zaczęła porastać pleśnią) i kilka (z10?) saszetek dla maluchów na regale.
Ziutek nadal robi śmierdzącą, rzadką kupę- może damy go do boksu i wdrożymy mu jakąś dietę lub leczenie bo tak to chyba nigdy z tego nie wyjdzie
Przyznaję się do zmarnowania połowy tabletki "Franków". Sądziłam, że wsuną z mokrym ale cwaniaki opuściły tę część karmy i nie chciałam ryzykować by dostały za małą dawkę albo wcale i kolejne ćwiartki wcisnęłam im do gardeł. Jednak nie jestem pierwsza bo jeśli tych tabletek ma starczyć do niedzieli rano a zostało tylko 2,5 tablety (do piątku wieczór jeśli wszystkim się uda) to widać komuś już też nie wyszło

No nic trzeba będzie dostarczyć dodatkowe tabletki.
Kleszcz z malucha wyjęty. Maluszki fajnie wyglądają jak zaczynają się widzieć i niezdarnie bawić. Jak ktoś już pisał poza najsłabszym kociakiem pozostałe mają po 1 oku rozklejonym
Skarpetek II bardzo smutny sam i wystraszony trochę.
Przyjechały dwa żwirki, rachunek w szufladzie.
Bezdomniaki już czekały na żarcie