FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

annskr pisze:
ewa_mrau pisze:... o kórde!
A na polskie?

na polskie to:
- o kurczę!
- o kurna Olek!
- matko kochana!
- o Boże!
- o q... a!
- o rany Julek!
- o jasny gwint!
itp

annskr pisze:Jolabuk5 wyszarpała jeszcze z meliny przy Piotrkowskiej {...}

Jolu, Jolu!
- o kurczę!
- o kurna Olek!
- matko kochana!
- o Boże!
- o q... a!
- o rany Julek!
- o jasny gwint!
itp

annskr pisze:Nawet nie wiecie, jaka jestem Wam wszystkim wdzięczna, że dzięki Wam to wszystko, to całe szaleństwo jakoś udaje się ogarniać. Bo dość oszczędna w pochwałach jestem - tam mam, niestety. Ale naprawdę WIEM, że to wszystko możemy tylko razem, w pojedynkę to... ech...

Aniu, Aniu!
... też Ci dziękuję
za to, że jesteś
za to, że zawsze mogę liczyć na Twoją pomoc
za, to że stawiasz mnie do pionu
za to, że tak po prawdzie, to dzięki Tobie to wszystko się kręci...
... i na koniec moje sakramentalne mry, oczywiście!

Nie udało się uratować Zuzki… Wyniszczony organizm, dodatkowo białaczka…

A jeszcze w niedzielę liczyliśmy na to, że ma szanse… szukaliśmy dla niej domu - miejsca, gdzie bezpiecznie mogłaby dojść do siebie…

To zdjęcie z niedzieli

Zuziu (*)

annskr pisze:Nie udało się uratować Zuzki… Wyniszczony organizm, dodatkowo białaczka…

A jeszcze w niedzielę liczyliśmy na to, że ma szanse… szukaliśmy dla niej domu - miejsca, gdzie bezpiecznie mogłaby dojść do siebie…

To zdjęcie z niedzieli

... buuu!

Biedna koteńka :cry:

przelałam 20zł dopisek Łódź-darowizna za ten bazarek viewtopic.php?f=20&t=140900&p=8764385#p8764385

Zuzka przegrała - bardzo prosze o szansę dla Maciusia

viewtopic.php?f=1&t=141881

Bardzo pilnie potrzebny dom tymczasowy albo stały dla kotka Maciusia - Maciuś mieszka z psią przyjaciółką na terenie opustoszałego zakładu pracy, zwierzaki karmione są przez dwie starsze Panie dojeżdżające tam co dwa dni… Ostatnio zabraliśmy stamtąd - dzięki Dite, któa zauważyła, że coś jest z kotem nie tak - kotkę pingwinkę Zuzkę z nowotworem ucha, niestety nie udało się jej uratować, była już zbyt wyniszczona, nie mała siły walczyć.. Tu o niej viewtopic.php?f=1&t=137505&start=525
Sunię Filinkę zabrała do domu jedna z karmicielkę, by przygotować ją do adopcji.

A Maciuś ma guz na brzuszku - kotek jest w dobrej formie, ma szansę na wyleczenie - ale musi po operacji mieć gdzie się podziać - u nas wszystko zapchane, nie ma szans na wepchnięcie szpilki.

Pomóżcie - niech go nie spotka los Zuzki…

Oto Maciuś – piękny, miły, dostojny 3-4 letni kocurro

Misterna intryga snuta przez Jolębuk5 i Kasię udała się. Mamy kolejnego tymczasa - pesymistycznie. Uratowasny kolejny kot z meliny - optymistycznie.

I pewna Pani, która pożyczała łapkę na dwie działkowe kotki chciała ja odwieźć - ale dała się przekonać, że kocurkowi też się ciach! należy. Kocurek chyba był tego samego zdania - już siedzi w klatce. Dopisujemy

zaznaczam

Oby się jeszcze udala intryga z dostarczeniem na sterylkę kotki - matki tych wszystkich zabranych kociaków! Potrzebne kciuki na jutro.

Najgorsze, że nie wiemy, ile tam jeszcze kotów zostało, Pan twierdzi, że już nic, ale zabraliśmy 6 kociaków, 2 kocury i szylkretkę, starsza kotka jest w lecznicy, ale wróci, kocurek wrócił, do tego ta "matka-kotka", to razem 12. A podobno było 20 kotów...Boję się, ze tam są nadal koty, trudno to sprawdzić, bo przed obcymi uciekają, a "właściciel" chyba nie do końca wie, ile ich ma...

Starsza kotka w lecznicy jest odwodniona, wychudzona, zęby w fatalnym stanie, macica ogromna, nie wiem, kiedy będzie można ją bezpiecznie zabrać w lecznicy
I czy jest sens oddawać ją z powrotem... bo za chwilę znów będzie w ciężkim stanie...

Zaczęło się już podrzucanie kociaków - dwa ewidentnie domowe znalazła w swojej piwnicy zaprzyjaźniona karmicielka..

Na pociechę - właśnie wróciłam z łapanki z p.Łucją. Łapane miały być dwa koty rękami do kontenera. Przyszły trzy - czarna dzika, tzn ociera się o nogi, ale nie daje głaskać - wysterylizowana. Buras i czarny do głaskania. Kucnęłam i pochyliłam się mocno, by sięgnąć ręką do kota - nacięte ucho. Drugi - też nacięte.
Fajnie.
Wróciłyśmy bez zdobyczy ale cieszę się, że coraz więcej kotów ma nacięte uszy

P.Łucja nieco rozczarowana, więc jutro z p.Barbarą idą po koty do szewca - dwie kotki i kocur, domowe, ale po co sterylizować, kociaki zawsze usypiamy i spokój, mówią opiekunowie.

Pewna pani miała kotkę. Chyba chciała jej się pozbyć, bo dała ogłoszenie, że szuka domu tymczasowego na czas przeprowadzki. Znalazła życzliwą osobę, która kotkę wzięła - na czas przeprowadzki. I słuch po pierwszej pani zaginął... A druga pani ma swoją kotkę, wielkie serce, ale mało pieniędzy.. Kotka dostała rujkę, zaczęły się kocie wojny i posikiwania....

No.
Kotka już wysterylizowania, jak dojdzie do siebie, będziemy jej wspólnie szukać dobrego domu.

Na imię miała Lilith, ale na nie nie reaguje.
Teraz będzie Mazda.

Nie nadążam nawet notować...
Złapany na kastrację oswojony kocurek z Kasprzaka okazał się ciężko pogryziony, ma ropnie, jest wychudzony - musi kilka dni spędzić w lecznicy....

Imię na które reaguje każdy kot to "Kicikici" :mrgreen:

Znajomy tak nazwał swojego kota po tym jak nie reagował na nic innego.

itaka pisze:Imię na które reaguje każdy kot to "Kicikici" Znajomy tak nazwał swojego kota po tym jak nie reagował na nic innego.

U mnie lepiej działa szelest saszetki lub dźwięk otwieranej puszki, ale nie umiem tego gęba imitować

FFA Łódź 1353+284 - czarny stary [*] - s.105

Kto przegląda forum