KANCIAPKOWO-Zuza i Ziutek w DS. Łapanka Luśki in progress...

JaEwka pisze:Zupa grzybowa bleeeeeeeeeeee A lasagne jak najbardziej

Jaka bleeee? Jadłaś u mnie grzybową? Grzybki wprawdzie żadnych własności odżywczych nie mają poza tym że napełniają brzusio

ale smaczne są

Odpisali, że dołożą wszelkich starań by jak najszybciej właściwy produkt trafił do mnie... no zobaczymy... :roll:

Zamówiłam trzeciego Feliwaya w Animalcare na wszelki wypad (swoją drogą ze 4 zeta tańsze

). Pójdę z torbami...

I jeszcze się chłopu komputer sypie - czyli narzędzie pracy. No zwariować idzie.

Dobrze że dziś kominiarza zobaczyłam i się szybko za guzik złapałam - może coś pomoże i przyniesie choć trochę szczęścia

No iiiii... fajnie

Wyszłam do sklepu, spotkałam karmicielkę z drugiego bloku - są 3 maluszki, ponoć śliiiiczne (nie wiedziałam ale spore prawdopodobieństwo że syjamkowate, tak jak dwójka z zeszłego roku), jedzą same, ufne do ludzi a jełop z wilczurem już się ponoć na nie czai :roll:

jak syjamowate, to znajdą domy, byle dobre :ok:

aukcja Frani już wystawiona

Kociaki ponoć są jeszcze 3 inne, czyli razem 6, a natenczas i tak jesteśmy out jeśli idzie o łapanie, bo pralnia jest "w remoncie". W ogóle się posrałam dziś, bo schodzę do piwnicy a na drzwiach piwnicy kartka że będą malować grzejniki i żeby osoba co ma klucze od pralni się skontaktowała z wykonawcą... No to myślę sobie - jesteśmy w dupie

Idę do pralni, otwieram a tam wszystko poprzesuwane, grzejniki zdjęte całkowicie - no to jesteśmy jeszcze bardziej w dupie bo nam pewnie grzejniki zdjęli całkiem i już nawet nie uda się załatwić ogrzewania na lewo. Lecę do karmicielki-sąsiadki z oczami jak pięć złotych, a sąsiadka mówi że owszem zdjęli grzejniki ale załatwiła że nam założą mniejszy i podłączą

więc będzie w zimie ciepło. Do czwartku powinni się wyrobić ze wszystkim, więc akurat będzie już po remoncie. Może tez ciepłą wodę podłączą

Do tego wczoraj z Eweliną widzieliśmy tego kolesia, jakiś taki wystrachany lekko trzymał psa przy sobie, a my oczywiście baaardzo głośno gadałyśmy o kotach o fundacji, że musimy w końcu identyfikatory załatwić sobie, żeby ludzie wiedzieli kto my jesteśmy

Się okazało dziś (sąsiadka mi powiedziała) że kilka babek (nie tylko tych od kotów ale też jakieś mamuśki od dzieci) nawrzeszczało na tego kolesia że tak psa bez kagańca, że co on sobie wyobraża i w ogóle

Koleś wygląda na to że lekko siadł, zobaczymy na jak długo, mam nadzieję że się na dobre wystraszył :twisted:

Oj, dzieje się u Was, dzieje - a jak się miewa Frania?

Erin pisze:Oj, dzieje się u Was, dzieje - a jak się miewa Frania?

We środę Ci napiszę

Właśnie chłop sprząta łazienkę "z grubsza", ja jeszcze ją dopucuję (chciałam jeszcze poprawić silikonowanie ale chyba nie dam rady, never mind, silikonki zostaną "na potem"

albo ją na czas jakiś zamknę w kuchni czy gdzieś i zrobię w tym czasie ten silikon). Jak będę miała czas, bo jak kociaki trafią do klatki to już widzę jak będę miała czas

Idę się podelektować ciastem - właśnie dostałam od sąsiadki

Przyszła kuweta narożna, już stoi w łazience. Jedzonko też przyszło.
Mieczysław siedzi w pudle w którym przyszła kuweta i jest wniebowzięty - wygląda jak mały okupant w schronie

tylko mu hełmu brakuje

Niech się cieszy puki może, bo pudło oddam albo wyniosę, bo się przejść nie da

Siedzę i myślę i zdurniałam już...
Poradźcie, co wy myślicie będzie lepsze.

Zabrać Frankę do weta na badania krwi (ostatnie miała dobre, poza lekko podwyższoną kreą i miała robione ze 2 miechy temu) i od razu potem do mnie
czy
zabrać Frankę do mnie, poczekać ze 2 tygodnie aż się coś wykluje ewentualnie i wtedy zrobić badania (wydaje mi się że będę miała lepszy obraz potem, jak będzie po ewentualnym stresie przeprowadzkowym).

Chłop mówi żeby odczekać, że to bardziej logiczne by było, bo zrobię badania, będą super a za czas jakiś coś ze stresa wyjdzie a ja będę myślała że jest OK. Nie mówimy o przypadku że widzę ewidentnie że coś jest nie halo, bo wtedy badania na cito.
No i zgłupiałam już i nie wiem jak lepiej... :roll:

Gibutku, cholera, ciężko powiedzieć. Bo jak jednym ciągiem wet i przeprowadzka, to dostałabyś obraz kota w sumie też jeszcze nie bardzo zestresowanego, bo jeszcze nie wiedzącego co się dzieje. Później też, jak już będzie przyzwyczajona do nowego miejsca i ludzi.
A jakie badania chcesz robić?

Powtórkę morfologii i biochemii. Chodzi o to że jakby coś po stresie miało się wykluć a ja bym nie zauważyła to myślę że morfologia by dała jakiś tam tego obraz. A tak jak piszesz teraz będę miała obraz kota "na luzaku" - i właśnie o to mi chodzi, że ja teraz zrobię badania, będę spokojna a ona mi się zacznie za tydzień powiedzmy sypać (tfu tfu) a nie wszystko się da tak empirycznie zaobserwować, też nie znam jej obecnych reakcji/zachowań, też jej się może "pozmieniać". Swoją drogą może by mi się udało też mocz złapać jakoś przez te 2 tygodnie to bym full zestaw zrobiła od razu. No sama kurde nie wiem... :roll:

Ja bym się skłaniała do zrobienia powiedzmy za ten tydzień czy dwa ale się zastanawiam czy to rzeczywiście lepiej by było.

A... jutro po Franię jadę,a nie dziś, nie wiem czy pisałam. Dziś będę robić domek pudełkowy z drapakiem

Dzissss.... moje łapy :roll:

Właśnie skończyłam robić dla Frani krajkę z resztek sznura sizalowego, będzie miała dodatkowo w co drapać

bo koszyczek mały (niestety taki metraż

).

I jeszcze zapalenie gardła

Kuwa co jeszcze? Samochód mnie przejedzie? :evil:

Czy cegła mi na głowę spadnie? :evil:

No czekam...

Asia ci Frankę dowiezie czy potrzebujesz transportu żeby do Asi pojechać? Bo ja mogę w razie czego podjechac z tobą

KANCIAPKOWO-Zuza i Ziutek w DS. Łapanka Luśki in progress...

Kto przegląda forum