Dorota Wojciechowska pisze:Apasz ponoć chce rozwalić klatkę z dzikim delikwentem - doniosła Gosia.
Trzeba Apaszowi jak juz odjajczony i zdrowy znaleźć dom wychodzący albo puścić wolno zbója
Zobaczę co zastane po 19-tej
OSTATNIA WALKA APACZ(SZ)A
Najnowszy doniesienia z porannego dyżuru:
Apasz zachowywał się okropnie agresywnie wobec kotka dzikiego którego Piotr zostawił w klatce- łapce.
Kot - piękny czarny kocurek -wciśnięty w kącik klatki miauczał żałośnie, a Apasz wyrywał mu futro przez kratki jak tylko zbliżył się do boku klatki

. Musiałam natychmiast interweniować - klatka łapka została zabarykadowana - nie wystarczyło jej zasłonić materiałem - Apasz wszytko pozrywał- klatka została obstawiona dookoła czystymi kuwetami , a z góry czym się dało żeby zapewnić kotkowi choć trochę spokoju przed atakami "dominatora".
Mojra grzecznie siedzi sobie w górnym boksie , gdzie od czasu do czasu usiłuje się dostać od góry romantycznie nastawiony Apasz - podziwiać , klejnoty dawno sprzedane a ten dalej ...Niestety Mojra - nie zjadła wcale jedzenia mokrego posypanego lizyną , suchego też nie tknęła - kuwetka pusta , tylko troszkę nasiusiane. Koteczka ma już ładny nosek różowiutki i oczka , ale bardzo nie lubi leczenia , robiłam co mogłam.
Fryteczka niestety puściłą pawia giganta

Kotusia chce jeść ale ma coś nie teges z brzuszkiem . Dałam sensitivity mokre, nie tknęła. Natomiast na odrobinkę intestinalu suchego zareagowała rzuceniem się do korytka.
Puchatka to prześliczna kicia ,prawdziwa kocia przytulanka która mogłaby służyć za "wzorzec z sevres" dla maskotek przedstawiających kotka. Łagodna i miła, posmarowana maścią ze strzykawki i pomiziana- mruczała. Chociaż u niej wszystko działa jak trzeba ( z brzuszkiem

Na dole w boksie przywieziona przez Martę koteczka biała czarna zabrana ze schroniska , wystraszona niestety bez apetytu

Sytuację pogarsza Apasz który zdaje się jest urodzonym terrorystą, koteczkę zakryłam kocykiem powieszonym na drzwiach od boksu. Nie wiem jak się nazywa - wygląda mi na Mery

Na zdrowej kociarni Kociokwik chyba nie było tam jeszcze 6 ciu kotów - rodzeństwo z chorymi oczkami , Coffi , śliczny tricolorek i ...reszta ferajny mi się myli . Kotki mają apetyt , ale widać ze Tri jeszcze nieśmiały.
Koteczki zrobiły sajgon przy użyciu tacki ze styropianu której resztki usiłowałam zamieść. Chciałam zgłosić , ze przyepływowy ogrzewacz wody na zdrowej kociarni moim zdaniem nie działa wcale, na kwarantannie woda leci raczej letnia.
Załatwiłam do kociarni pocieszną mała chłodziareczkę przeszkloną jak na napoje , ale muszę jeszcze dobrać kabelek bo osoba która dawała lodówkę go zagubiła. Teraz jest zimno, ale za chwil lodówka się przyda

Kociarnia z boksami została gruntownie wywietrzona. Apasz obsikał mi buty

moje koty ciężko to zniosły.