aga&2 pisze:Dziś dom znalazła kotka Zusia od pani Kotarskiej. Należy to rozpatrywać w kategorii cudu. Po pierwsze pan po nią przyjechał z dość daleka. Po drugie - pani K. nie znalazła miliona tysięcy milionów powodów by jej nie oddać Po trzecie - kota wymknęła się z transporera i trzeba było ją łowić (a poszła pionowo po ścianie) W każdym razie dzwoniła rozbawiona Ania i powiedziała, że pan nawet pomagał łapać

Ech, zobaczymy co z tego będzie ....
Dla wszystkich żebrających - Tomasz miał okazję poznać kicia, który sobie sam świetnie radzi w kwestii pozyskiwania środków finansowych. Może więc by tak karty w łapkę i niech nasze kicie biegną do bankomatów??

Faktycznie cud... Mam nadzieję, że już tam zostanie. Podobno niezła łajza z niej była i wszystkie koty p. Kotarskiej terroryzowała

Także na pewno będzie bez niej lżej.
A co do tego kota, to podejrzewam, że to kot z mojego osiedla

On nie tylko pozyskuje środki pieniężne

, ale też fajnie obkręcił wokół pazura ekspedientki ze sklepu mięsnego i spożywczego. Rano idzie pod mięsny i dosłownie drze się jak obdzierany ze skóry, dopóki nie dostanie jedzenia, a jak już się nażre to maszeruje pod spożywczy i podobnie "prosi" o mleko. Wygląda jak beczka, waży z 10 kg. i chyba dobrze mu się powodzi, chociaż najprawdopodobnije bezdomniak.
A
Belezbub już mi "przysłał" wieści ze swojego domku

I chociaż strasznie mi go brakuje, to jestem o niego spokojna. Wybrał sobie łóżko do spania, wzgardził księciunio żwirkiem albo kuwetą, zakumplował się z psami

(dziwne, bo u mnie przez jeden dzień był ostatnio pies to skakali po ścianach.. ale pewnie dlatego, że pies nie bardzo mógł się zdecydować czy chce kotka zjeść, polizać czy się poganiać, a te dwa z którymi teraz mieszka kotki lubią). No i chyba są z niego bardzo zadowoleni, bo piszą, że grzeczny, świetny itd.

Za tydzień go odwiedzę, chociaż mam pewność, że krzywda go tam nie spotka. Dom porównywalny do domu Suzi, Asia wie o co chodzi
