Już, już będę wstawiać fotki piękności naszych wszystkich

Wczoraj wieczorem to myślałam, że nie będę więcej odbierać telefonu (Basica zapewne zauważyła). A już na pewno nie od osób po których mogę się spodziewać, że ZNALAZŁY KOTKA

Bo rano zadzwonił pan, że ZNALAZŁ KOTKA. Dokładnie ze schroniska zadzwonili, że pod bramą siedzi mała szylkretka. Znając życie był to zapewne dorosły czarny kocur, ale co mi tam.... Pewien miły pan pracujący w pobliżu obiecał mi to przywieźć na przegląd i antyrobaka po 16 (do tej pory obowiazki służbowe, niestety) W międzyczasie gorączkowy telefon do Moni (wiadomo, jej Oskarkowi może być smutno bez młodej damy w domu:)
Na szczęście zanim doszło do przywiezienia koty pan zadzwonił, że już się zakochał i sprawa nieaktualna

W międzyczasie próbowala się też dodzwonić pani, że znalazła jakieś syfu małe na torach. Nie dodzwoniła się ale napisała to smsem. Jak oddzwoniłam za pół godzinki powiedziała, że już znalazła dla syfu opiekunkę

Bałam się, że za trzecim razem nie będzie już tak pięknie

Wczorajszy wieczór spędziłyśmy z Szałwią i Melbą na praniu kotów. Nawet suszarka z dyfuzorem była na stanie, ale na szczęście obeszło się bez. Wyprana została urocza Tri - Lola no i łapki Blanco. Kić stara się jak może sam wyjść z bezdomności (jak napisała Szałwia) ale potrzebuje jednak pomocy... Taki jest kochany i nieporadny.
A oto wyprana Tri:

No i inteligencja na ryjku:

A to podrasowany Blanko:

;

Potem jeszcze próba sesji foto u Basicy. niestety, pomimo rozmaitej "zanęty" w postaci szyneczki i wijących się u jej stóp trzech kocich kawalerów kota nie miała ochoty na sesję foto...
Tak natomiast pięknie wygląda puchata Rudość u Ewy - nieźle wyluzowany


;

A ja ma w domu Szczotkę w rozmiarze M, S i XS

Szczotka w rozmiarze M to mama Szczota. S to nówka - Kaja, kot zapralkowo - zakanapowy. A XS to Baja z kompleru od Bongo...
Kot zapralkowy siedział przez ostatnie 3 tygodnie u p.Kasi z Jurowieckiej (tej od Bianco) w piwniczce. Ale wiadomo - samej smutno, a mąż p.Kasi postawił veto. Była dziś na przeglądzie i nadal trochę kicha. Oczko natomiast pięknie się leczy (było dość mocno zamglone, dziś prawie nie ma śladu) Nokia dostala palpitacji serca jak zobaczyła KOLEJNE czarne dziecko. Musiałam jej dać coś na wyluzowanie - poszła spać. Szczotka przygarnęła do piersi

Dziecko natomiast jest sprytniejsze niż wszystkie moje koty razem wzięte - zamknęłam ja w łazience żeby się nie rozlazła po chacie. W drzwiach do łazienki mąż ostatnio zamontował drzwiczki dla kotów - jakoś opornie im idzie korzystanie z tego udogodnienia

Lepiej jest poczekać aż Nokia otworzy drzwi na oścież i nie przeciskać się przez jakieś małe otworki

Kot zapralkowy natomiast od razu wykombinował że tą drogą można zwiać i zwiał

Teraz radośnie siedzi za kanapą upomniany warczeniem przez wszystkich z wyjątkiem mamy Szczoty i Baji.