moś pisze:Opowiedz

Już kiedyś pisałam, jest na stronie 5 wątku, ale wkleję cytat:
Arlekin był moim ukochanym tymczasem, został adoptowany i dom tymczasowy go niestety wypuszcza, odnalazł się po ok. dwóch miesiącach, w innym miejscu
Arlekin zostaje u mnie na dzień dzisiejszy, mam nadzieję, że się dogada z kotami, choć na razie syczą na siebie.
Odnalazł się cudem, bez większego przekonania dawałam ogłoszenia do Expressu i Dziennika, dziś ok. 10 telefon, od Pani, która go przygarnęła, a właściwie do której go zawieziono, bo wszedł ludziom do samochodu i zawieźli go do tej Pani. Kot mieszkał z Pusią, suczką, wychodził na klatkę, ustawił sobie dużego wilczura sąsiadów, Pani stwierdziła, że chce go oddać. Pani przypadkiem wzięła od sąsiadki gazetę, bo zawsze czyta Wyborczą i zobaczyła ogłoszenie.
Ja jestem cały czas w szoku, wydaje mi się to snem tak nierealnym. Co chwila myślę, że sie obudzę. Magija musiała mnie szczypać, bo nie wierzę w to po prostu.
Teraz mogę napisać, że codziennie o nim myślałam, często idąc ulicą wołałam go "Arlekin", gdzie jesteś, cały czas był blisko moich myśli, w głowie wałkowałam czarne scenariusze, szukając go poznałam tamta okolice, i okazało się, że nie jest to przyjazne, zielone miejsce, tylko obok ruchliwa ulica, tory kolejowe. Śnił mi się często, a teraz jest tutaj w domu.
Dziękuję Wszystkim, którzy mnie wspierali, wymienie tylko kilka osób, mam nadzieje, że się obrażą, Ci niewymienieni:
Magdzie i Mackowi za to, że pojechali ze mna dziś i za wszystko, to dzieki Magdzie- Magiji w ogóle ogłaszałam go w gazetach, Mokkuni, Casice, Hydrze, - za poszukiwania i ogłoszanie ze mną Arlekina, Georginii za ogłoszenia, Kicorkowi za ciepłe myśli.