Powoli pakujemy Przemysia.

Domek sprawdzony i czeka.
Koni też pewnie się spakuje. Czekam tylko na efekty sprawdzającej wizyty Sibii.
[Gdyby ktoś zechciał wesprzeć transport, byłabym wdzięczna.

]
Ze spraw domowych.
Sun - wielka śniegowa kula - `patrzy` na Hopi.

W sumie nic jej nie robi, ale TAK patrzy...

W takich chwilach Hopi szuka mnie wzrokiem i wtedy natychmiast ruszam jej na ratunek.
Ori również znalazł sobie ofiarę - Przemysia. Pyskują na siebie ile wlezie. Ori ma przewagę, Przemyś ustępuje. Żeby było śmieszniej - Ori pyskuje cienkim głosikiem malutkiego kociaka.
Mim... dieta Mim znowu sprowadza się do rozpuszczonego Conva. Je trochę suchego, namoczonego, mokrego. Ale jest jej coraz mniej. Jestem bezradna. Doc chyba też... Co ja mam jeszcze zrobić? Na USG widać tylko to serce. Badania krwi niczego nie wskazują. Przy nawracających infekcjach GDO miała robiony wymaz i była leczona autoszczepionką. Szczepiona trzykrotnie. Regularnie odrobaczana. Testy - ujemne.
Na nadczynność tarczycy jest za młoda, na wrodzoną niedoczynność zbyt `urosła` - zresztą objawy nie są jednoznaczne.
Co jeszcze???
Ktoś ma jakieś pomysły?