
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
goska_bs pisze:To juz rokjak ten czas leci
Tufcio dziekuje Tobie i Twojemu TZtowi za wspanialy dom jak daliscie ErnestowiOby wiecej takich domow
casica pisze:Inga, kreatynina jest czynnikiem bardzo "wahliwym" u ludzi też, wzrasta również w wyniku stresu. Może się obniży po lespewecie. Mocznik nie jest zły. Skoro Klemcio ma wyniki jakby w górnych stanach normy, porozmawiaj z CC o rubenalu75, jest to pierwszy lek, który można stosować w poczatkach pnn, duża nadzieja bo dotychczas takiego środka nie było.
Ale kciuki sa trzymane i mam nadzieję, że będzie ok
Georg-inia pisze:nie siwieć, pomyśleć![]()
(...)
Ale tak czy siak, ja tu nie widzę powodu do paniki![]()
![]()
![]()
tufcio pisze:goska_bs pisze:chudy Leon dzis wyruszyl w podroz swojego zycia
pojechal do domuod dzis jest Warszawiakiem
Przyjechali po niego przemili ludzie Marta i Huberttransporter full wypas.. chrupeczki.. pileczka.. no normalnie
a Leon... hm... Leon.. stroil poczatkowo fochy
No ale biedak trafil znow do "przejsciowego pokoju" gdzie duzo kotow a pozniej zamkneli go w kontenerze
Jednak przy wyjsciu byl juz pelen luz
Leonku niech Ci sie wiedzie... zaslugujesz na wszystko co najlepsze
Ech, aż sobie musiałam zacytować...![]()
Rok temu Erneścik (wtedy jeszcze Leon zwany Chudym) trafił do naszego domu. Po pierwszej nocy spędzonej pod kanapą, każdą następną spędzał już (do "dnia" dzisiejszego włącznie) z nami w łóżku.
Przeżyliśmy razem podejrzenia FIV, FeLV, niewydolności nerek; wyleczyliśmy koci katar i owrzodzenie rogówki...
Przeżyliśmy też bardzo odejście mojego wieloletniego przyjaciela, żółwika Tufcia oraz psa TŻa - Lothara.
Natomiast tygdzień temu do naszej rodziny dołączył nowy członek (właściwie członkini) - 8-miesięczna kociczka Teodozja (vel Tośka), przywieziona przeze mnie z zapadłej podkaprackiej wsi. Co prawda nie mieszka z nami, tylko z rodzicami TŻa, ale zapewne niedługo oba kociaste zostaną sobie przedstawione
Z wagi 3,9 doszliśmy do 6 kg, nauczyliśmy się jadać chrupki i nawet popijać je sosikiem z mokrego wymieszanego z wodą.
Mamy też swoje przyzwyczajenia: ulubionym miejscem do wylegiwania się w ciągu dnia jest terrarium Żółwicy albo koci fotel, względnie monitor Pańciusia lub brzuch Pańci (jeśli akurat leżuy i coś ogląda). Codziennie rano kot prowadzi mnie też do pełnych (sic!) misek, z miną zwierzęcia zagłodzonego, żebym mogła obejrzeć ich zawartość, ewentualnie czegoś dosypać lub chociaż pogłaskać koteczka i zachęcić do jedzenia - wtedy dopiero zaczyna się posilać.
Jak mi się uda, to wieczorem wstawię jakieś zdjęcia naszego kochanego czworonoga
I przy okazji tej naszej pierwszej rocznicy niezmiennie DZIĘKUJĘ Wam wszystkim za to, że to forum istnieje, że są ludzie tacy jak Wy - którzy pomagają bezinteresownie kotom w potrzebie, szukają im domu w każdy możliwy sposób, tak, żeby którego dnia inny "ludź" mógł znaleźć swojego ukochanego futrzastego przyjaciela.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 42 gości