...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 13, 2007 14:50

ale "morantyczny" facet z Orzecha.....
a sposób zabezpieczania pieluchy i mnie może sie przydać, podobno czasami na dzieciach tez sie nie trzymają 8)
dzięki za kciuki

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Śro cze 13, 2007 14:54

Piękny chłopak z tego Orzeszka! :D

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Śro cze 13, 2007 16:35

Akineko - balkonowe róże to ciągła walka z różnymi paskudztwami. ja postanowiłam być mało ekologiczna - stosuję chemię. I do ziemi [nawóz, bo inaczej nie kwitły by tak pięknie], i na liście [mszyce, przędziorek i najgorsza upierdliwa cholera, czyli mączniak].
Ale warto...
Niestety jest coś z czym nie można sobie poradzić - słońce. Kiedy ostro świeci, róże więdną... mimo że podlane. Na balkonie mam ponad 30st. a to zdecydowanie za dużo.
Ale warto... najpiękniejsze, które były moim marzeniem widać po lewej stronie zdjęcia z Orzechem.

Bechet - bo on już jest całkiem przytomny. :lol:
Już zmieniam tytuł.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:24 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro cze 13, 2007 16:43

Agn pisze:najpiękniejsze, które były moim marzeniem widać po lewej stronie zdjęcia z Orzechem.

te bladoróżowe? a jaka to odmiana?
Agn, ja też stosuję chemię do róż - chyba inaczej się nie da, zbyt wiele pasożytów na nie czyha.

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro cze 13, 2007 16:58

A ja bardzo chciałam mieć róże na balkonie, ale odradziła mi je pani w sklepie ogrodniczym :( Mam balkon od strony południowej, na którym latem jest przerażająco gorąco, a słońce świeci praktycznie do wieczora.
Teraz kupiłam jakieś dziwne kwiecie, które miało zdaniem pana na bazarku "się strasznie rozrastać i być obsypane cudnym złotym kwiatem", ale na razie wygląda jakby koty mi się w tym systematycznie wysypiały. A nie wysypiają się bo doniczki wiszą pod sufitem :roll:
Ale za to chmiel rośnie jak szalony i pięknie rozrasta sie też jałowiec (muszę kupić drugi, bo naprawdę świetnie się u mnie sprawdza i super wyglada).
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Śro cze 13, 2007 17:12

[quote="Greta_2006":2vrt6n2h][quote="Agn":2vrt6n2h]najpiękniejsze, które były moim marzeniem widać po lewej stronie zdjęcia z Orzechem.[/quote:2vrt6n2h]
te bladoróżowe? a jaka to odmiana?
[/quote:2vrt6n2h]

Tak, to te. `James Galloway`. [tak chyba się pisze, musiałabym sprawdzić]
Pięknie pachnie, a kształtem przypomina starofrancuskie róże. Ma nad nim jednak te przewagę, że powtarza kwitnienie.

Asiu, mnie też odradzali. Mój balkon jest od zachodu. Słońce pojawia się ok. 13 i trwa do zachodu... Jest trudno, ale warto.
Najbardziej sprawdzają się róże okrywowe - mają drobne kwiaty i drobne liście - słońce im tak nie szkodzi. Dobrze tez znoszą doniczki. Jestem zdziwiona, że `James` też sie dobrze trzyma, bo z kolei ten cudnie obsypany kwiatami krzak po prawej stronie zdjęcia [`Rosarium Uetersen`] więdnie mi co dnia, żeby odżyć nocą.
I nie dziwę się Asiu, że chmiel Ci rośnie jak szalony.
:D
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:25 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw cze 14, 2007 10:45

Agn, Bechet :twisted:
jeszcze chwila i napadnę na bank i kupię mieszkanie z balkonem :wink: - ja będę miała znowu róże, a kotuchy miejsce do polegiwania :roll:

A serio, to się rozmarzyłam... :)
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw cze 14, 2007 13:29

Cudne kwiatowe fotki 8O :love:

A co z różami zimą? To może bym spróbowała w przyszłym roku...
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw cze 14, 2007 20:27

Na zimę je zabezpieczasz - słomą pędy, a skrzynię płytami styropianowymi... TAk przynajmniej jest na moim balkonie. Moje clematisy bardzo dobrze przetrzymywały.
A w tym roku mam zamiar posadzić właśnie Rosarium Uetersen albo New Dawn.
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon cze 18, 2007 17:04

Siean, jeśli chodzi o Rosarium, to musisz uważać na ostre słońce i gorąco na balkonie. U mnie miało bardzo poparzone kwiaty.
Też się rozglądam za New Dawn - ale u mnie lepiej się sprawdzają róże szczepione na pniu i nie mogę takich znaleźć w Toruniu. będę się musiała wybrać pod Koronowo, albo też poczekać na jesienny kiermasz ogrodniczy.

Kicorku, ostatnią zimę róże przetrwały bez okrywania. Za to poprzednią [brrr] wymarzły wszystkie nawet mocno okryte.

A wracając do Orzeszka...
Ostatnimi dniami staramy sie nie używać pieluchy. Orzech ma bardzo odparzoną dupkę. Nawet Sudocrem nie pomaga. Niestety, jest to powiązane ze stempelkami w tych miejscach, gdzie Orzeszek przysiądzie i ogromnymi stertami prania. Ale za to bez pieluchy Orzech jest najszczęśliwszym kotem pod słońcem i pięknie mruczy dla mnie.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:25 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto cze 19, 2007 14:16

nio :roll: Hercia bez pieluchy też jest weselszym kotem...

Niech Orzeszkowi sie doopka szybko wygoi! :ok:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto cze 19, 2007 20:13

Agn pisze:Siean, jeśli chodzi o Rosarium, to musisz uważać na ostre słońce i gorąco na balkonie. U mnie miało bardzo poparzone kwiaty.
Też się rozglądam za New Dawn - ale u mnie lepiej się sprawdzają róże szczepione na pniu i nie mogę takich znaleźć w Toruniu. będę się musiała wybrać pod Koronowo, albo też poczekać na jesienny kiermasz ogrodniczy.


No to rzeczywiście kiepsko - u mnie balkon ma południowo-zachodnią wystawę, a skrzynia, w której chcę trzymać róże stoi właśnie na najbardziej nasłonecznionym narożniku... New Dawn wydawało mi się trochza "słodkie" w kolorze - zestawiam na balkonie odcienie różu, ale wybieram raczej zimne, cyklamenowe... Choć to Rosarium mnie urzekło...
Ale skoro słońce daje mu się tak we znaki... No nic, rozejrzę sie jeszcze...

Wielkie głaski dla Orzeszka :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 23, 2007 15:22

Jak w tytule...

Nie ma tragedii. W moczu nie ma białka. Ale jest podwyższony mocznik i wysoki poziom leukocytów.
Orzecha nie można standardowo przepłukać, bo zatrzymuje mocz w pęcherzu. Antybiotyku na razie Doc nie zalecił, bo jeśli zaczniemy raz podawać, to już potem w kółko. Poza tym choroba nerek spowodowana jest właśnie zatrzymaniem moczu w pęcherzu.

Mamy przejść na dietę nerkową i za trzy tygodnie powtórzyć badania. No i musimy wrócić do relanium... żeby te zwieracze tak nie trzymały.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:25 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob cze 23, 2007 17:28

Agn - zrobilabym na waszym miejscu posiew i antybiogram - jesli toczy sie infekcja- to karma nie wyleczy
a infekcja pecherza przy zalegajacym moczu bedzie wstepowac na nerki

mozna potem pomyslec o wspomaganiu np uroseptem - u innych kotow z nawracajacym stanem zapalnym sie sprawdzil z tego co kojarze
jestescie po badaniach krwi czy tylko moczu ?

http://vetserwis.pl/pnn_kot_2.html
tu w przyczynach pnn masz opisane infekcje nerek i dlaczego leczenie zapalenia pecherza jest tak istotne
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob cze 23, 2007 19:27

No jesteśmy po badaniu krwi i moczu - razem. Badanie moczu wyszło bardzo ładne - `białko - ślad`. W poprzednim z marca było: 0,31g/l.
Mocznik skoczył z 55 na 66mg/dl.
Leukocyty z 14 na 21 x10do3/ul.

Reszta bez zmian na przyzwoitym poziomie - w ramach norm.

Dieta nerkowa ma po prostu odciążyć nerki, żeby im nie dokładać przy tym zastoju moczu w pęcherzu.
Faktycznie - koniecznie zrobię posiew i antybiogram przy tym kolejnym badaniu za trzy tygodnie. A o Urosept zapytam już w poniedziałek.

Jednak same nerki są chyba obciążone w niewielkim stopniu [a poziom leukocytów może wynikać z infekcji pęcherza, a nie nerek] bo ilość RBC jest wysoka ponad 8x10do6/ul; choć HGB jest takie sobie - 11,2 i 11,5 g/dl.

Orzechowi trzeba `unieczynnić` zwieracze cewki moczowej. Wyciskanie nic nie daje - zaciska je tak, że nie można mu nic wydusić. Jednocześnie nie czuje, że ma pełen pęcherz, bo najprawdopodobniej uszkodzone są nerwy mięśnia wypychacza pęcherza. Po to to relanium.
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 12:26 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, magnolia.bb i 46 gości