Wczoraj w nocy znowu ktoś przyniósł do przytuliska maluszka, na oko 8-10 dni, zupełny okruszek

Pani Ala przywiozła go do mnie, teraz podstawiłam go naszej mamce naczelnej

Czyli koteczce po sterylce aborcyjnej, która karmi pozostałe malce. Przyjęła go bez protestu

, a on przyssał się do niej z całych sił. Trochę się martwię o starsze "rodzeństwo", czy nie będą się znęcać nad maciupkiem. Na razie Malusi zachował się na poziomie, bo natychmiast zaczął przytulać i wylizywać braciszka

Kochany kociaczek. Drugim zmartwieniem moim jest to, że maluszek może być czymś zarażony

Wgląda zupełnie zdrowo, ale czy jest zdrowy, tego nigdy do końca nie wiadomo

Mam nadzieję, że cała historia skończy się happy endem
Z dobrych wieści, to lepiej czuje się kotek, który trafił do przytuliska kilka dni temu w stanie agonalnym. Miał potworną biegunkę, którą dopiero wczoraj udało się trochę opanować. Kocurek otrzymał imię Felix, bo miał dużo szczęścia - pomoc przyszła w ostatniej chwili.