BOZENAZWISNIEWA pisze::roll:
Miałam ostatnio przeczucie ,że kolejny kot nie doczeka wyjazdu do swojego domu,nawet w piątek chciałam to napisać,ale mi internet wywaliło.
To bardzo długo wszystko trwało,ech....Żegnaj kruszyneczko
To dobrze, że nie pisałaś w piątek, Wiem, że długo trwało ale to nie było takie prosta mając 4 zwierzaki w domu podjąć decyzję o wzięciu koci, której tak na prawdę do końca nie wiadomo co było oprócz wielkiego grzyba. Musiałam wszystko w domu zorganizować, podać leki moim zwierzakom. Mam cholerne wyrzuty, że trwało to tak długo i nie musisz już pisać takich rzeczy.
Zastanawiam się dlaczego Ona nie jadła, sądzę, że miała nadżerki w pyszczku i jedzenie sprawiało ból, nie chcę gdybać. Stało się, czasu nie cofnę. Jedyne pocieszenie to, że Skarpetusi już nic nie boli[*]