Los nie lubi spokoju.
Beatka znalazła kicię, która od kilku dni miauczała pod oknami. Przyszła do miski z jedzeniem.
Około 3 letnia bura, bardzo miziasta koteczka.
Ma liczne rany na szyjce (chyba efekt krycia, lub przeganiania)
Pilnie szuka domu lub domu tymczasowego.
Tymczasem na klatce schodowej pojawiło się ogłoszenie "zaginął mały kotek, proszę o kontakt"
Jak ja nienawidzę takich ogłoszeń. Jak kotek mógł zaginąć? No jak? Po prostu wypadł z niezabezpieczonego balkonu/okna. Kiedy ludzie zaczną w końcu myśleć?!