Dlaczego nic się nie udaje?

Basiu, a czy wiesz co z koteńką tri?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zosiu nie wiem nie miałam czasu by nawet pomyśleć o niej i nie dzwoniłam.meksykanka pisze:Tak mi smutno. Dziś taki okropny dzień. Same wieści o chorobach i....
Dlaczego nic się nie udaje?![]()
Basiu, a czy wiesz co z koteńką tri?
horacy 7 pisze:Szkoda ,że przed wyjazdem nie wiedziałam ,że surowicy tam nie mają to byśmy wcześniej szukały ,a tak na miejscu to było za późno,myślę ,że dziewczyna która nam to załatwiała myślała ,ze koty zostana .Niestety wróciły i myślę ,że szanse na życie są nikłe.Jak do nich weszłam jeden leżał na podłodze w stanie agonalnym ,cały w biegunce .Podłączyłam mu szybko kroplówkę i żyje jeszcze tylko się zastanawiam czy postępuję właściwie,czy nie zaspokajam swojego egoizmu walcząc i męcząc je.Mam wrażenie ,że tym wyjazdem naraziłyśmy je na stres ,ugniatanie itp. i zamiast pomóc zaszkodziłyśmy.Gdybym wiedziała pojechałabym do swojej lecznicy na spokojne założenie venflonów.Jestem załamana ,boje sie strasznie o Tajfuna chociaż wszystko robie w rękawiczkach.Trochę pobędę w mieszkaniu i ide do nich niech nie odchodzą samotnie.One nawet w takim stanie mruczą ,nie mogę ich zostawić.
Magda.T pisze:
Jeśli chodzi o moja adopcje, to w srode pobiegne z ksiazeczka Igi do wet. (ona tez była tylko raz szczepiona). Powiem jaka jest sprawa i poprosze żeby przygotowali ja jak najlepiej na adopcje Tajfuna. Jeśli mogę cos jeszcze zrobic – załatwić – przygotowac - proszę daj znac. W srode tez zrobie przelew, żeby chociaż troszke Ci pomoc.
wat pisze:Trzy godziny temu próbowałam przekonać do sterylizacji sasiadkę, ma kotkę w rui. Nie wysterylizuje, bo to kosztuje. Obiecałam wsparcie TOZ - nie skorzysta, bo przecież nie potrzebuje, wstyd. Próbowałam przekonać, że to zapobiega rakowi. To ją poruszyło, ale troszeczkę. Nie wiem jak będzie
horacy 7 pisze:Dwa rude maluszki odeszły za TM[*]
Dlaczego to się dzieje?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 131 gości