» Pon lis 29, 2010 11:37
Re: 4 KARZEŁKI i ich bieda...ok. B-stoku-SZUKAMY PILNIE DT
wklejam z dogo cytat Pipi, bo może znowu net zerwało i tu się nie odzywa....
cyt:
"Brak internetu, to tak jak bym była chora. Co chwilę biegałam do komputera. Na razie jest, zrobili. W naszej wsi, tylko ja jedna mam neostradę. Wszyscy przeszli do netia.
Kociaki bez zmaian. Już dziś noszę wszystkie trzy za pazuchą. Leki dla małego dostałam na trzy dni. Może stanie się cud? Wczoraj dałam im rybki ugotowanej i zjadły. Dziś rano pomieszałam z reconvalem, też zjadły. Na razie Tinusia je najlepiej, ale nic, ale to nic nie przybiera na wadze. One marnieja w oczach. Jeszcze poczekam, jeszcze chodzą, jedzą/choć słabo/, mruczą, tulą się.cIESZĘ SIĘ, ŻE JEDNAK NIE UŚPIŁAM WCZORAJ MAŁEGO, BO TO BYŁ TAKI JAKIŚ ATAK KILKO MINUTOWY. cZEKAM, TO NIC NIE KOSZTUJE. cIESZĘ SIĘ, ŻE ŻYJĄ.
Dziękuję, że jesteście ze mną. Wczoraj wetka powiedziała, że jest więcej jak pewna, że cudu nie będzie. To pani sprawa, a jak chce pani czekać, to dobrze, tylko po co - a ja poczekam, bo one mają wolę życia i ja to widzę i będę czekać aż do końca. Jeśli zobaczę, że już się poddały, tak jak Tymonek, pojadę wtedy po śmierć. Na razie jeszcze nie, nie mogę.
"
