Witajcie Dziewczyny
Kiedy ja wreszcie znajdę trochę czasu, żeby tak normalnie usiąść sobie i nie spiesząc się poczytać wszystkie zaprzyjaźnione wątki?

jak zwykle ostatnio brakuje mi czasu, bardzi mi brakuje, marze o tym, żeby się porządnie wyspać, najlepiej cały dzień
Olciu, a masz jakieś nowe zdjęcia Totusia?

podejrzewam, że jeszcze bardziej wyładniał u Ciebie

zatoka widać strasznie oporna do leczenia, powiem szczerze, ze się z tym wcześniej nie spotkałam. Olu, a jak jesteś w domu i bardzo Ci to nie przeszkadza (nie każdy lubi ten zapach), to wstaw może na mały ogień garnek z majerankiem? ja daje paczke majeranku na taki garnek ok. 2 l, pyrka sobie powoli, zapach roznosi sie po całym domu, dolewam wody, jak już się wygotuje. Zawsze tak robie, jak jakiś kot (albo człowiek) ma katar, naprawde pomaga, a wiem, że właśnie na zatoki też jest polecane. Może coś pomoże?
U nas jak zwykle się coś dzieje. Mamy w domu nowego gościa, mały buras (kilkumiesięczny), trafił do wetów z jakiejś piwnicy, reszta kociąt nie żyła, matka nie odnaleziona, mały z wymiotami i biegunką, no więc pierwszy pomysł: pp. Nie skakałam z radości, ale to był naprawdę wybór pomiędzy zastrzykiem, tym ostatnim. Mały nie mógł pójść do schronu, nie było innej alternatywy, ktoś się niby zastanawiał, ale wyszło, ze ma nieszczepione koty. A u nas nic to już nie zmieniało, dom i tak skażony, koty zabezpieczone, surowica u weta. Mały miał testy (2) z kały, wyszły negatywne, ale wszelkie objawy pasowały. Oczywiście dostał surowicę od razu i, odpukać, tfu, tfu, tfu, wygląda na to, ze wyszedł z tego

dziś był na ostatnich zastrzykach, bo po opanowaniu tamtych objawów jeszcze oczko mu się tak "herpesowo" zepsuło i zaczął kichać, ale już jest ok, jeszcze tylko parę dni kropienia.
Dostał na imię Ptyś (Kasiu

) , pasuje do Bezy

nawet jeszcze mu zdjęć żadnych nie zrobiłam, bo mówiąc szczerze, myślałam, że nie będzie komu. A Ptyś tyje w ekspresowym tempie, je wszystko i zawsze
W piątek na sterylkę idzie Zuzia. Zabieg miał być w marcu, ale u Zuzi pojawił się znów problem z zębami. Tym razem tylnymi. Zuzia ma jakby troszkę za krótką szczekę w stosunku do ilości zębów, a poza tym widać u niej, ze ma tendencje do stanów zapalnych, więc gwiazda będzie miała usuwane ząbki, na razie na pewno tył, zresztą decyzję podejmą weci, jak już ją znieczulą i dokładnie obejrzą. Dodatkowo za takim rozwiązaniem przemawia fakt, ze Zuzia wyrosła na złośnicę pierwszego gatunku, dokładnie z tych niedotykalskich

ostatnia próba objerzenia pysia u weta odbywała się tak: Zuzia opatulona sporym kocem na mumie, wet w grubych rękawicach otwierający jej pyszczek, wetka próbująca cokolwiek w nim zobaczyć przez te ułamki sekund
Od dzisiaj jest na leku p/bólowym i p/zapalnym, jutro i w czwartek też dostanie, żeby troszkę zaleczyć ten pysio i w piątek pełen serwis Zuzi: sterylka, zęby, dokładne obejrzenie uszu, krew i mocz do badania.
Także trzymajcie proszę kciuki za ta moją małą złośnicę, powiem Wam szczerze, ze mam do niej jakąś wyjątkową słabość, chyba ze względu na charakter, który przypomina mi moją Najważniejszą Kocicę... Chyba niezbyt dobrze to o mnie swiadczy, bo każdy normalny człowiek woli miłe i grzeczne kotki
Reszta kotów jak na razie, odpukać, ok. Mizia miała lekkie zapalenie gardła, ale już minęło (tzn. wyleczone). Jestem na etapie zbierania urobku do badania, bo chcę sprawdzić czy coś się jednak nie przyplątało od ostatniego odrobaczania i czym teraz ewentualnie działać.
buziaki dla Was Wszystkich, dziękujemy, że nadal o nas pamiętacie
