Tosza pisze:
Trzeba ( przynajmniej ja muszę) ciągle siebie pilnować. Jak się rozpędzam z ratowaniem wszystkiego, co ma futro i miauczy, to sobie przypominam moją domową batalie o sprawdzanie na drodze kotów potrąconych. Jak już wywalczyłam jeżdzenie z kontenerkiem i obietnicę, że zatrzymamy się przy każdym, którego wskaże, to potrącone zwierzęta na moich trasach zniknęły. Byłam tak rozczarowana, że mój plan nie wypalił, że TZ, widząc moje rozczarowanie, zaoferował, że spróbuje mi coś potrącić![]()
Zdrowy rozsądek przede wszystkim
dobre !!
Cinican takim pomysłem byłby zachwycony

Dobrze Tosza, że mnie utwierdzasz w przekonaniu. Jak już pisałam okolica wygląda na przyjazną a kot na raczej wypasionego

tylko kurde jeśli to faktycznie tylko tak sezonawo ...
a mama taka chuda... ale może to tylko po kociętach tak
