Naobiecywałam się i masz

jak zwykle się spóźniam z wieściami. Czas mnie ciągle goni i już podgryza w kostki

Tofiś, jak wiecie, jest po badaniach. Okazało się, że ma dużo lepsze nerki (z 1,94 kreat. do 1,6!

), a wątróbka jest całkiem niezła również. Mogłoby być lepiej z fosfatazą zasadową (ALP), jednak "zwaliliśmy" jej podwyższenie na biegunkę, którą miał Tofiś w dniu badania.
Jednak badania odbyły się nie "sobie a muzom", a w celu rozpoczęcia leczenia zapalenia dziąseł Tofisia. Niestety stan zapalny jest rozległy (wygląda nieco na plazmocytarne zapalenie dziąseł) i powoduje ból przy jedzeniu. Podano steryd - dexafort - i antybiotyki, które jeszcze przez kilka dni musimy biednemu Tofikowi podawać podskórnie. Na szczęście znosi to dzielnie.
Minęło zaledwie parę dni i wydaje się, że mamy efekty! Jedzenie sprawia już kotu mniejszą trudność. Poczekamy... zobaczymy

. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej. Proszę więc o kciuki dla Tofika

PS. dzisiaj dowiedziałam się, że kot Pani Teresy, naszej karmicielki, jest ciężko chory
Ma prawdopodobnie niewydolność nerek, póki co jest nieustabilizowany, ma wysoki mocznik, brak diety, brak leków... jutro zabieram się za kroplówkowanie Maćka w domu i spróbuję zintensyfikować leczenie, przede wszystkim będzie potrzebna zmiana weta na bardziej wyspecjalizowanego w sprawach nerkowych.