No to dzisiaj mamy dzień przełomów
Rano zjedzono przy mnie śniadanie oraz podczas mojego śniadania skorzystano z kuwetki
A potem byłyśmy na kontroli u Ani CC, Lizunia została zaszczepiona i odrobaczona. W samochodzie pospała

i trochę do mnie pogadała, u Ani na stole nawet się do mnie trochę przytulała i mruczała. Ania chyba była zdziwiona że Liza wydaje TAKIE dźwięki...
Tak przy okazji - czy w gabinecie spotkałyśmy którąś z forumowych Cioć?...
Po powrocie z lecznicy sobie poszłam, a kiedy wróciłam zastałam kota w przedpokoju (pierwszy raz!) mówiącego coś do mnie (pierwszy raz!). Chyba to było coś w rodzaju
gdzie ty chodzisz i mnie zostawiasz, bo najpierw było podstawianie łebka do głaskania, a potem łapoczyn

Następnie wytłumaczono mi że należy otworzyć zamknięty pokój (drapaniem drzwi również, niestety

). A obecnie następuje dogłębna eksploracja pokoju, Liza wyraźnie żałuje że nie umie chodzić po ścianach (no bo wtedy by można wejść na regał.....), a duża siedzi przy kompie i pilnuje, bo w ZamknietymPokoju ma jakieś potencjalnie groźne kwiatki....
