dzień dobry wszystkim,
właśnie się świeżo zarejestrowałam i witam się w tym wątku, gdyż dotyczy mego domku bezpośrednio

przy okazji pozdrawiam Novą, postanowiłam zamiast telefonu odezwać się i zdać relację tutaj.
u nas jakby lepiej, Kajtuś częściej wychodzi z wersalki, przyniesiony do łóżka zasypia na amen, choć nasza Misia do dziś nie odpuściła i przy byle okazji zagania go do wersalki, jeży się, syczy, prycha. my też postanowiliśmy nie odpuścić i dać im jeszcze szansę na przyjaźń, w końcu minęły dopiero 2 tygodnie, od kiedy Kajtuś zamieszkał u nas.
ostatnimi dniami mieliśmy w wersalce trzy niemile pachnące niespodzianki

kupiliśmy drugą kuwetę, ustawiliśmy za wersalką i od tej pory Kajtuś bezproblemowo załatwia się do swojej kuwetki, Misia do swojej, i wszystko gra. pewnie bał się biedak udać do przedpokoju i zostać przegonionym "w trakcie".
jak wcześniej, stresuje mnie fakt, że Kajtuś w zasadzie mieszka w wersalce, ale gdy do niego zaglądam to po prostu tam śpi i zerka na mnie tymi swoimi zaspanymi oczętami, porozmawia, przychodzi mnie pobarankować, i wraca spać. jeśli naprawdę uważacie, że nie dzieje mu się krzywda to jestem gotowa dzielnie czekać aż Misia odpuści. codziennie jej tłumaczymy, że ma odpuścić, ale ona nie-codziennie respektuje, co się do niej mówi

poczekamy jeszcze ten tydzień i zobaczymy, czy coś się rozwinie. nie chcę, by sytuacja, w której Misia urządza sobie polowania na Kajtka, a ten zmyka z odkulonym ogonem ślizgając się na panelach, przeszła do porząku dziennego. to kotek, który zasługuje na wszystko co najlepsze, na pewno nie na życie w wersalce

na Feliway się nie zdecydowaliśmy, gdyż przy takim metrażu, bez możliwości zamknięcia drzwi, wątpię, by odniosło to jakiś skutek...
później wrzucę zdjęcia pięknego Kajtusia, wylegującego się w mych objęciach

całkowicie podbił nasze serce tymi swoimi wystającymi kiełkami, barankami - którymi potrafi siniaka nabić, i głośnym rozmawianiem. potrafi tak rozmawiać bez przerwy

pozdrawiam wszystkich!