[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lip 29, 2008 6:52

Przyznam się, że miałam trochę strachu, bo wczoraj wieczorem, gdy ja sprzątała kuwetki /jest ich 3/ towarzystwo dobrało się do pokrojonych dla dorosłych kotów nereczek wieprzowych i pojadało sobie.
Nieco obawiałam się, czy nie zaszkodzą. Dziś z duszą na ramieniu szłam na poranny obchód. Obawiałam się, że może pojawić się rozwolnienie. Najbardziej odnośnie Sweety. Tymczasem zastałam w kuwetkach kupeczki jak robaczki, a przy mnie swoje potrzeby fizjologiczne załatwiła Sweetka. I bardzo dobrze. A więc moje kotki maja się dobrze. Zorka już może trafić do dobrego domu, a nowa - według mojej oceny, bo miałam znowu ją na rękach nie z jej woli- co prawdę - jest kolejną damą kocią.
Nazwałam ja Tolą.
Nieco dzikawa i przydużawa już.
Ale może wszystko będzie dobrze - po amerykańsku.
Trzeba wszak mieć nadzieję..... :roll:

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lip 29, 2008 15:12 Kotka...

Mógłby znaleźć ktoś dom dla malutkiej kotki?Tylko szybko,bo wzięłam ją od takich chłopaków którzy ją znaleźli ,ale tato nie pozwala mi jej zatrzymać i muszę jej znaleźć dom....;(
Kotka ma jakieś pare tygodni...jest mała...
to PILNE!!!:(

Nela02

 
Posty: 7
Od: Śro gru 12, 2007 19:53
Lokalizacja: Wasilków

Post » Wto lip 29, 2008 16:16

aga&2 pisze: Rudzielca tez nie ma :cry:


Tego ślicznego zębatka ze zdjęć z 28 str?

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lip 29, 2008 20:47

Przyjechały do mnie dwa rudzielce :roll: z tego tzw. ''syfu''
Są to chyba kotki, jedna jest jaśniejsza i ma z 10 tyg
druga jest maleńka, czuć każde żeberko pod skórą
na moje oko z 6 tygodni, ona jest w gorszym stanie
choć nie jest źle, pupkę ma zakupkaną i to już jest stare
muszę ją chyba pomoczyć w wodzie bo samo to nie odpadnie.

Widziałam dziś kotki Szałwi :)
wszystkie są cudne a szczególnie ten szary chłopak
cały czas chciał się głaskać i pchał się na ręce,
a ta tri czy szylkretka :love: niestety nie mogę się już dokocić
a szkoda bo bardzo mi się spodobała :1luvu:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lip 29, 2008 22:31

Nela - prześlij mi jakieś zdjęcia małej, to zrobię ogłoszenia.
1969ak - niestety. Odszedł w kilka dni temu jako jeden z pierwszych. Pani nawet nie zdążyła zareagować. Rano był osowiały, o 10 wymiotował o 13 już nie żył... Strasznie mi przykro z jego powodu. Bo czarnulków też oczywiście szkoda, ale on był taki kochany, taki ufny :(

Niestety ta choroba to nie tylko nasz problem.
Dziś dzwoniłam do pani Basi, która kiedyś znalazła wielkokota. W tamtym tyg ktoś jej podrzucił maleństwo-prosiła wtedy, żeby zrobić mu fotki. Po wizycie w lecznicy zadzwoniła, że fotki będą o ile kotek przeżyje (już po moim powrocie) Niestety nie przeżył...Ale objawy te same - gwałtowna osowiałość, wymioty. Kilka godzin i nie ma.
Dokładnie tak samo w tym tygodniu zginęło gniazdo 5 kociaków na końcu Nowego miasta. Pani w tamtym tygodniu miała 5 kotków do oddania w piwnicy. We wt zachorował pierwszy, do środy odeszły wszystkie
:(
Dziwne to bardzo, bo tu nie było absolutnie żadnego kontaktu (poza telefonicznym :twisted: )

"Tak więc jeśli ktoś ma nieszczepione koty to szczepcie szybciutko.

Zawiozłam dziś klatkę do Grabówki (były stamtąd kociaki na 2lub 3 mruczeniu)potem 1 kotka u brata. Na ost mruczeniu pod koniec przyjechały 3 śliczne tygryski. No i dziś miała się łapać mama. Mama była na tyle taktowna że dała się złapać w ciągu 1 minuty.
Potem byłam na sesji foto u Szałwii. No cukiereczki po prostu.

A potem negocjowałam z terrorystką. Tj byłam w syfie.
Bosz... Koszmar. Takie wysypisko śmieci, tylko ostro zaniedbane. I w tym wszystkim 10 kociaków i 6 kocic. Na 23 m2 :strach: :strach: :strach: I tak powinnam optymistycznie zauważyć, że jest dużo lepiej. Kiedy spotkałam panią na Mruczeniu było 6 kocic i 23 kociaki :strach::strach: :strach:
Spędziłam tam z 45 minut - bo miałam zrobić zdjęcia kociakom, jakby był ktoś chętny. Mój miły fotograf zajął się głównie uwiecznieniem robactwa i "martwej natury". A ja próbowałam panią namówić żeby zanieść na sterylizację jakąś kocicę. Już 2 miałam w transporterach (jedna półdzika)
gdy pani mi zaczęła je z rąk wyrywać i krzyczeć, że "ja je na pewno wysterylizuję" :?: :?: :!: Jedna wypuściła.
Udało się zanieść jedną i najbiedniejsze maleństwo. Pani doktor stanęła na wysokości zadania. Powiedziała że nie odda malucha bo musi zostać w szpitalu. A pani tłumaczyła z pół godziny jak dobrze jest wysterylizować kotkę. Najciekawsze, że ona od 3 tyg obiecuje, że te kocice wysterylizuje. A jak dziś jej posłuchałam to jestem pewna, że taka myśl jej w głowie nie postała. Jej argumenty "przyniosę ale później" "jak się namyślę" "bo ona będzie nieszczęśliwa", "bo ona tak na mnie patrzy" "bo ona nie będzie mogła uprawiać seksu" :!: :!:
Myślałam że trzaśnie drzwiami. A ja trzasnę ją...
Ale kota cudem została. Mąż został,żeby naświetlić sytuację. Ja poszłam z nią,żeby mi opisała poszczególne kociaki. wybrałam jeszcze jednego biedaka i razem z tym z lecznicy pojechał na chwilę do Szałwii - do "nowego domu". Zostało 8. W lepszym stanie (tak na oko) Jutro wybiera się tam pani Bożenka od ogłoszeń, która gwałtownie zapałała chęcią "przygarnięcia" 1-2 rudasków :twisted:
W związku z tym pytanie -kto nie był na Mruczeniu 06.07 i może poświęcić 10-15 min do końca tygodnia? Szczegóły na pw

Oto foto:
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;

I na pocieszenie maleństwa Szałwii
- z pewnością uratowała im życie:
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek
Obrazek;Obrazek

I maluńki ET - oczko coraz piękniejsze. I może domek na horyzoncie???
Obrazek;Obrazek
Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lip 29, 2008 23:44 przez aga&2, łącznie edytowano 1 raz

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lip 29, 2008 23:17

Straszne to wszystko. Najgorsze, że czas od objawów to tragicznego skutku jest tak krótki...
Aga, dzięki za sesję foto. Dodam tylko, że te kocięta u mnie w sobotę wyglądały gorzej niż ten rudy brudny kiciuś ze zdjęć. Pupki, ogonki, wszystkie łapki - były mokre, posklejane i brudne. Ogonki wyglądały jak jeden cienki patyczek, łapki podobnie. Teraz już lepiej, wystarczyły 2-3 dni opieki, jedzenia, ciepełka i czystego pomieszczenia. Chociaż na łapkach ciągle jeszcze ślady przeszłości :roll:
Ale za to mają pięknie wyczyszczone dzisiaj w lecznicy uszka! Wyglądają jakby zrobiły się większe :) Najbardziej szkoda tego szarego koteczka. Chyba wszystko by oddał za choćby dotknięcie ludzkiej ręki. Bardzo potrzebuje kontaktu z człowiekiem. Chciałoby się żeby doba trwała dłużej, koteczek byłby wymiziany na wszystkie sposoby. Jutro Melba wesprze w głaskaniu.
Nie potrafię zrozumieć jak można do takiego stanu doprowadzić zwierzęta (i siebie) twierdząc, że się im pomaga. To jakiś obłęd. Ostatnio 9 kociąt udało się zabrać od niej, zastanawiam się tylko, czy nagle nie poczuje więcej miejsca w mieszkaniu i nie zacznie kolekcjonować i "pomagać" następnym?

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Śro lip 30, 2008 8:08

Te nieszczęście jest właśnie u mnie:
http://jkilon.piasta.pl/08/07/29/bial02.jpg
http://jkilon.piasta.pl/08/07/29/bial04.jpg
http://jkilon.piasta.pl/08/07/29/bial05.jpg
Rano przywitały mnie z radością, zjadły wszystko co im wczoraj zostawiłam, za chwilę wybieramy się do weta. Mniejsza próbuje miauczeć ale nie da rady, chyba boli ją gardełko. Zobaczymy ...

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lip 30, 2008 19:51

tego sie wlasnie obawialam, ze teraz to baba nas oskarzy o odebranie jej podstepem kotow...

a ja mam pytanie, czy TOZ ma takie uprawnienia zeby skladac doniesienia o znecaniu sie nad zwierzetami czy jak to sie nazywa, w kazdym razie chodzi mi o rozpoczecie oficjalnego postepowania ktore ma na celu zakazanie tej babie posiadania zwierzat?

melba

 
Posty: 804
Od: Wto lis 16, 2004 12:50

Post » Śro lip 30, 2008 20:04

Może i zrobimy to, znaczy złożymy zawiadomienie o znęcaniu się nad zwierzętami i postaramy się odebrać przy pomocy Policji wszystkie pozostałe koty ale najpierw chcemy zabrać tyle ile się da dobrowolnie.
Dziś pojechała pani Bożenka po dwa kociaki niby z polecenia Agi, czekam jak na szpilkach bo właśnie do mnie mają maluszki przyjechć.

W Polsce niestety nie ma prawa które mówiłoby ile zwierząt możesz mieć, tak więc ile chcesz tyle możesz trzymać :?

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lip 30, 2008 21:01

Kurde, baba się miała odezwać do 21 czy jest już w domu, narazie cisza.
Trzymać kciuki proszę. Pani Bożence powiedzialam, żeby nie naciskała, najwyżej umówi się jutro. Nie chcę, żeby coś wydalo się podejrzane.
Jest sporządzana dokumentacja syfu. Ale też myślę, że najpierw dobrowolnie.

Dziś znów odszedł jeden z chorych maluchów. A jeden ze szpitala jakiś taki niewyraźny. Trójka ze szpitala dostała baterię leków, bąble z domu pani Danusi są nawadniane. Czekamy...

Kochane Forum, a dokładnie dziewczyna z Olsztyna - Dorota wynalazła spod ziemi surowicę. W Olsztynie.
Feliserin, 3 dawki. Jedna 90zł. (jest szansa, że dawek jest 6, tylko mają 3 fiolki ,ale to już trudno było stwierdzić przez telefon)
Naprawdę RESPEKT wynalazła też Caniserin - 8 dawek. Dużo tańszy. Ale i tak jeśli Feliserin faktycznie jest to jest bezpieczniejszy.
Mam nadzieję że przyjedzie i jedno i drugie...
Jadę tam jutro bladym świtem. Proszę, trzymajcie kciuki, żeby udało się przywieźć (specjalne warunki, temperatura 2-8stopni :roll: ) i żeby dla maluchów nie było za późno. Jeszcze się nie cieszę, ale troszki lepiej :)


Zapraszamy także na naszą aukcję: http://www.allegro.pl/item409719731_kot_super_obrazek_pomoz_bezdomnym_kotom_.html

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lip 30, 2008 21:25

Trzymam :ok: :ok:

Kto płaci za surowicę? TOZ czy jakaś składka?

1969ak

 
Posty: 4338
Od: Nie kwi 22, 2007 12:33
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lip 30, 2008 22:22

Narazie pieniążki wyjęła z torebki pani Danusia - 300zł :(
Ja też mam jakieś "zaskórniaki" na czarną godzinę.
Będziemy zbierać, TOZ narazie biedny bo nie wpłynęły jeszcze pieniążki z 1% podatku. Poza tym narazie nie pytałam, wszystko dzieje się bardzo szybko...
Narazie pozostaje wersja - oby faktycznie surowice były. Nieważne za ile. Oby były i żeby udało się je dowieźć , podać i co najważniejsze - żeby pomogły.... Długi będziemy powolutku spłacać.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 31, 2008 3:21

Zimą taka akcja byłaby nie do przejścia.
Choć transport pewnie łatwiejszy - kierowca w kurtce i goglach, okno otwarte, temperatura odpowiednia.
Startujemy za 25 minut.
Trzymajcie kciuki :!:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 31, 2008 8:04

Dziś mały rudy narobił mi stracha 8O
Poszłam je nakarmić odsłaniam klatkę i wita mnie tylko zaspany większy kić a mały leży nieruchomo, odrazu jedna myśl w głowie, otwieram głaszczę a mała leniwie otwiera oczka i przeciąga się :D
Jak tylko poczuła indyczka to odrazu ruchów dostała, obie rzuciły się na jedzonko jakbym je wczoraj głodziła :D
W kuwetce były koopki i siuusiu więc wszystko pomału się normuje, większy już nie smarka tak strasznie, nic tylko maluchy odkarmić, wyleczyć i oddać do nowych kochanych domków.

Wczoraj wieczorem jednak zadzwonił babsztyl i umówił się z p.Bożenką na dziś, zobaczymy co będzie, mam nadzieję, że w końcu uda im sie spotkać i zabrać dwa maluszki.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lip 31, 2008 9:52

Trzymam kciuki za kociaki!

Wzięłam udział w aukcji

http://www.allegro.pl/item409719731_kot ... otom_.html

pieniążki już przelane, wiem, że to kropla w morzu, ale więcej nie mogę :-(

ewad1234

 
Posty: 45
Od: Nie maja 25, 2008 12:26
Lokalizacja: Łapy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 201 gości