Dzikusy na ulicy - SMERF SIĘ ZATKAŁ, POMOCY!!!! str. 41

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 29, 2009 0:36

Nie zaglądałam...

Mam nadzieję, że ten przełom się utrwali, ze już nie będzie nawrotów.

Kciuki mocne trzymam.


[`Króliczki` mogą być. Dobre są jeszcze `zajączki`. :wink: ]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 29, 2009 7:11

kciuki non stop :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 30, 2009 19:22

Kurcze, u nas znowu gorzej. Mała na szczęście nie, ale syjamka znowu dostała biegunki. Już nie wiem co robić i czym ją leczyć (a właściwie na co, bo to chyba nie są sprawy jelitowe ani robakowe).

Jakby ktoś miał jaką sugestię, to będę wdzięczna....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Czw lip 30, 2009 22:49

Przychodzą mi do głowy trzy rzeczy - wirusy [panleukopenia i coronawirus] i coś, co się nazywa `wrażliwymi jelitami`. PP możemy wykluczyć raczej - kociak już by nie żył, a poza tym chorowałyby w mniejszym lub większym stopniu wszystkie, zwłaszcza te nieszczepione.

A wykluczyłaś takie rzeczy, jak lamblie?

Wrażliwe jelita to raczej kwestia immunologiczna i na razie możemy odłożyć to na bok, bo leczy się sterydami, które w przypadku infekcji wirusowej są mocno niewskazane.

Zostaje nam infekcja wirusowa. Antybiotyk o szerokim spektrum działania - osłonowo. Metronidazol raczej nie - u maluchów może dawać bardzo złe konsekwencje dla ukł. krwiotwórczego. I najlepiej podskórnie, żeby odciążyć ukł. pokarmowy - żadnych leków doustnie. Preparaty witaminowe [coś z B12] - też w iniekcji. Dieta - gotowane mięso. Bez ryżu - może dawać paradoksalnie odczyny alergiczne. Nawadnianie - dodatkowo, żeby ustabilizować homeostazę organizmu.

Czy masz możliwość zrobienia USG, żeby ew. wykluczyć jakieś ciało obce [choć to raczej nie daje biegunki] lub jakieś wady rozwojowe.
Jak robiłaś bad. krwi, to wklep wyniki - może coś w nich widać.

Strzelam w ciemno trochę.

I kciuki trzymam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lip 30, 2009 22:52

Badanie kału - może to isospora? Małe kociaki potrafi zabić.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lip 30, 2009 23:09

Czy isospora to to samo co kokcydia? Jeśli tak, to robiłam już 3 razy, bo tutaj kokcydia są bardzo popularne, za każdym razem wyszło negatywnie.

O lamblie dopytam weta, ostatnie badania kupala były takie bardziej szerokie, ale nie jestem pewna, czy lamblie się w to załapały.

Co do metronidazolu to wiem, długo kurowałam Diablita na wątrobę i trzustkę. Jaki antybiotyk byłby dobry? Jak podacie mi substancję czynną, to pewnie znajdę odpowiednik.

Obce ciało raczej nie, brzuch nie jest bolesny, apetyt bardzo dobry, tylko wszystko "wylata" drugą stroną. Strasznie śmierdzące :(

Karmię głównie gotowanym kurczakiem i surową wołowiną z dobrego źródła.

O pp martwiłam się na początku, ale tyle czasu to by nie pożyła.

Wady wrodzone - cholera wie, ona syjamkowata, może coś genetycznie się zaplątało (tutaj to dopiero pseudohodowle kwitną :evil: ). Ale przez pierwszy tydzień wszystko było bardzo dobrze, biegała, bawiła się, zaczepiała duże koty, podsysała Gustawa (dobry wujek :D ), dopiero potem znienacka zaczęła wyglądać jak smierć na chorągwi.

Wymuszę badania krwi, może coś wyjdzie.

Generalnie kocina trochę odżyła przez te 2 dni co kupal nie był taki rzadki, ale w świtle dzisiejszych kałuż obawiam się, że to przejściowe.

Dzięki za wszystkie sugestie, w końcu to dzięki forum wyleczyłam Diablito, bo weci by mi go utłukli powtarzanymi kuracjami z Trisulpetu i Metronidazolu.

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pt lip 31, 2009 7:00

Isospora to rodzaj kokcydiow.

Dosc dobrze sprawdza sie przy leczeniu uporczywych biegunek [albo jako wsparcie przy biegunkach o podlozu wirusowym] amoksycylina z kwasem klawulanowym [koniecznie z tym dodatkiem]. Niestety, nie dziala na bakterie beztlenowe, a ryzyko ich wystepowania w infekcjach przewodu pokarmowego jest niestety spore. Na to dobre sa sulfonamidy, ale to chyba mala dostala [Trisulpet?]

Koniecznie nawadnianie podskorne, nawet jesli mala pije samodzielnie i nie wymiotuje.

I moze by trzustke przebadac? Czasem brak enzymow trzustkowych powoduje takie wlasnie `migajace` biegunki - raz sa, a raz nie ma.
Na wszelki wypadek ograniczylabym sie do mono diety - jeden rodzaj miesa, najlepiej gotowany.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lip 31, 2009 13:08

Tak, sulfonamidy były i była bardzo zła reakcja.

Amoksycyklina z kwasem klawulonowym jest, jeszcze nie wiem, czy kocia, ale ludzka na pewno.

Leśkę leczyłam amoksycykliną z kolistyną, pomogło na biegunkę.

Obawiam się, że badań trzustki tu nie zrobię, jednak to trzeci świat :( . Mogę spróbować dawać jej enzymy trzustkowe.

A może to po prostu alergia pokarmowa? Mam wrażenie, że nawroty biegunki są po tym, jak się dorwie do misek reszty i zje puszkowe. Ale trudno teraz wyrokować, bo dużo czynników jest jednocześnie.

Pogadam z wetem, może coś wymyślimy.

Wczoraj przeżyłam chwilę grozy, bo mała zawisła nad miską i tak tam siedziała, więc byłam pewna, że to jednak pp. Okazało się, że nie chciała daleko odchodzic od żarcia, podsypiała na miską, po czym budziła się i jadła i zaypiała dalej. Dotąd aż wyczyściła miskę :) .

A malutka nauczyła się wspinać na łóżko. Pocieszna jest :D .

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob sie 01, 2009 16:51

No tak, jakbym miała mało, to mam jeszcze w zestawie żółwia w depresji (jak się odmienia tę nazwę? Żabutiego w depresji?).

Żółw (gat. żabuti czarny - całe życie człowiek się uczy :D ), mojego szefa, jeszcze 2 tygodnie pod moją opieką, nie chce cholernik jeść. I na dodatek ucieka i chowa mi się w krzaki, wystarczy, że na chwilę spuszczę z oczu :) .

W nocy Smerf postanowił dać wyraz swojej miłości do kotów i otworzył im szafkę z kocim żarciem. Rano cała łazienka zawalona Cat Chowem dla dziczków, a bestie obżarte, pewnie wszystkie dostaną sraczki...

Zabieram część futrzaków na zabawy w plenerze, może rozruszają żabutiego (żabutka?) :D

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Sob sie 01, 2009 17:34

Uważaj, żeby żabutek nie pogonił kotów. :wink:

U mnie [tak dla odmiany i pocieszenia Cię] koty po Cat Chow rzygają. :roll:

Może nie będzie tak źle?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sie 02, 2009 17:55

Żabutek obsyczał koty i pocwałował w krzaki. Znowu musiałam go szukać :D . Dzisiaj miała być powtórka, ale zbiera się na deszcz, więc chyba nic z tego :( . Szkoda, bo dzieciaki takie szczęśliwe w tym ogrodzie.

Tak jak przewidziałam - sraczka po wyżerce Cat Chowem u większości. U mnie rzygają po mielonej wołowinie, ale to z przeżarcia (bo gryźć nie trzeba, tylko się wciąga :) ). Niestety, z lenistwa im czasem daję, jak mi się nie chce kroić przy wtórze kocich wrzasków. Za kare będzie parę dni Intestinala :) .

Syjamka dalej biegunkuje. Odstawiłam metronidazol, daję probiotyki, siemię lniane, Essentiale i beta glukan, jutro zaproponuję wetowi kurację amoksycykliną.

Te małe żrą więcej niż cała reszta, potrafią w ciągu jednego dnia wciągnąć pół kilo kurczaka i jeszcze się domagać miski. Bulimiczki normalnie.

A mieszkanie wciąż obsrane, własnie piorę kolejną zmianę pościeli.....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Nie sie 02, 2009 18:24

Żabuti osyczał koty.... :roll: Boh, co to się na tym świecie wyrabia... :roll:

8)


Solidaryzuję się w trudzie prania [dziś trzy pralki wstawiłam].

U mnie koty uwielbiają Intestinala, więc nie sądzę, żeby Twoje potraktowały to jako karę. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie sie 02, 2009 22:51

Aha, mam 10 tys. odsłon wątku :wink:

Kociaste wzięły dziś odwet na żabutku i pogoniły biedaka w krzaki.

Trochę zmokliśmy, ale co tam. Kicia nauczyła się wchodzić na drzewo (w domu włazi najwyżej na stół, bo się boi wyżej). Generalnie szaleństwo, teraz padły zmęczone. Niestety, moce transportowe pozwalają mi na jednorazową wycieczkę tylko 4 kotów, ale wszystkich pewnie nie dałabym rady upilnować 8) .

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

Post » Pon sie 03, 2009 22:15

Doczytuję i nieustająco trzymam kciuki :)

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 23:51

Dzięki za kciuki, wciąż potrzebne, bo mamy teraz huśtawkę, raz lepiej, raz gorzej. Ogólnie lepiej o tyle, że syjamka ożywiona, zaczęła bawić się i biegać, juz nie wygląda tak żałośnie, chociaż wciąż chuda.
A malutka kica po domu i po biurze, bo cały czas ze mną jeżdżą do roboty.
I dobrze, bo mam chętnego na małą - jedna z klientek chyba dała się przekonać, że koniecznie potrzebuje jeszcze jednego kota :D . Teraz tylko szybko musimy wyleczyć, zanim domek się nie rozmyśli....

yanachaska

 
Posty: 415
Od: Czw mar 20, 2008 1:59
Lokalizacja: Hawana

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości