Maleńka [*] Kaziu przed kolejną kuracją,"sposobem"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 08, 2007 22:04

collie78, sie może nie powinnam wypowiadać, bo koty mam krótko, ale z tego co czytałam, to zastanów się nad kuwetą, bo może kotka nie chce się załatwiać po drugiej kotce? Wtedy można dostawić jeszcze jedną kuwetę. Albo czy nie zmieniłaś żwirku? Czy też nie przesunęłaś kuwety w inne miejsce?

Może też być tak, że Lusia nie korzysta z kuwety, bo Kruszonka "blokuje" jej drogę do miejsca odosobnienia.

Lusia trochę mi przypomina Gaję, jeśli chodzi o stosunki kocie.

Z moich krótkich doświadczeń w sferze dokocenia wynika, że kuweta jest dla kotów jeszcze ważniejsza niż jedzenie. Największe boje koty toczą o kuwetę właśnie (żwirek lata pod sufitem niemal), o miski średnio, raczej bym to zakwalifikowała do kontroli, czy drugie nie dostało przypadkiem czegoś lepszego niż pierwsze. Koty u mnie w domu ciągle ustalają hierarchię i np. jeśli na początku dnia Gaja pójdzie do kuwety przed Horacym, to kończy sie porozrzucanym wszędzie żwirkiem, a Gaja usiłuje wejść w moje buty. Jeśli pierwszy z kuwety skorzysta Horacy, to Gaja może sobie grzebać do woli jak długo chce i w której kuwecie chce. Aha, kuwety mam dwie (i dwa koty), a podobno optymalnie tyle kuwet ile kotów plus jedna.
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt lis 09, 2007 18:27

Hej,
analizując wasze pomysły: Kruszoneczka nie jest jedynaczką, to otwarta i towarzyska kicia (prawie zaprzyjaźniła się nawet z moim psem) a co ważniejsze, dobrze wychowana (tylko żarłoczna jest :D ). Kuwety mam dwie, dwa pokoje, dwie kotki i dwie kuwety - jedna normalnych rozmiarów druga dość spora. Sprzątam je dwa razy dziennie. Na początku bardzo eksperymentowałam ze żwirkiem (albo nie odpowiadał dziewczynom albo mi) ale od pewnego czasu używam bardzo fajnego żwirka Cats Best. Jest delikatny i mięciutki. Położenia kuwet też nie zmieniałam i nie sądzę żeby Kruszonka blokowała Lusi dojście, bo generalnie panny omijają się szerokim łukiem. Jeśli chodzi o preparat Feliway, to spryskuję nim codziennie łóżko i poduszki więc pewnie dlatego Lusia zlała się tym razem na wykładzinę. Zastanawiam się czy nie jest tak, ze Lusia jest zazdrosna o Kruszonkę.
Kiedy przyniosłam do domu Lusię Kruszonka "usunęła się", przestała się do nas przytulać, przychodzić na pieszczoty - była z boku. Teraz jednak sytuacja zaczęła się zmieniać, mała zaczyna chyba walczyć o "swojego człowieka" bo dopomina się o pieszczoty i pozwala na głaskanie (tylko mojemu mężowi). Mimo, że nadal częściej miziamy Lusię to ona chyba dostrzega zagrożenie i może właśnie to sygnalizuje sikaniem.
Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
Pozdrawiam
Obrazek

collie78

 
Posty: 98
Od: Czw maja 17, 2007 21:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 10, 2007 21:41

Kazio nie wchodzi na wysokości.
Lubi siedziec na parapecie i bacznie obserwowac ptaszki :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Łapka ciężko sie leczy :(
Powróciliśmy do żelowych opatrunków, może będzie lepszy skutek.
To juz 3 m-c leczenia łapuńki :(
Kazio ma dobry nastrój.
Apetytcik również.
Niestety w kuwecie nie utrzymuje równowagi, czesto musi byc kąpany :(
Ogónie nie jest żle, znajomi widzą poprawę w poruszaniu się Kazia, wiec może leczenie jest skuteczne :?: :roll:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Sob lis 10, 2007 22:00

Ja myślę, że kazio pomalutku dojdzie do jakiejś sprawności i na pewno z wiekiem nabierze doświadczenia, na co mu jego ciałko pozwala, a na co nie.
Czy to Footro, na parapecie na pierwszym zdjeciu po prawej, razem z Kaziem to Bonczuś (tak patrzę po "ściupłości" 8) )?
Marcelibu
 

Post » Nie lis 11, 2007 17:18

Kazio to niesamowicie przystojny gość :D
Obrazek

collie78

 
Posty: 98
Od: Czw maja 17, 2007 21:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 15, 2007 9:26

collie78 pisze:Kazio to niesamowicie przystojny gość :D


Taaaa, wyrasta nam PRZYSTOJNIACZEK :D
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Nie lis 18, 2007 15:19

marcjannakape pisze:
collie78 pisze:Kazio to niesamowicie przystojny gość :D


Taaaa, wyrasta nam PRZYSTOJNIACZEK :D


i czuły opiekun swojej siostrzyczki 8)

Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Czw lis 22, 2007 15:00

Śliczne kotuchy! :love: :love: :love:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lis 23, 2007 20:57

Fredziolino, Malwinka wróciła do Ciebie?
Obrazek

theta

 
Posty: 1338
Od: Nie cze 10, 2007 13:49
Lokalizacja: opolskie

Post » Wto gru 11, 2007 21:45

theta pisze:Fredziolino, Malwinka wróciła do Ciebie?


Tak i zdążyła sie przywyczaic do nowych warunków, zwłaszcza molestowania przez Brzydkiego i Filonka :wink:

Wątek Kazia zaniedbałam :(
Collie78 bardzo Cię przepraszam za milczenie :oops:
Kaziu rośnie jak na drożdżach.
Wypiekniał, dorośleje i szaleje.
Jak potrafi tak biega za chłopakami, morduje Malwinke i tuli sie do mnie w czasie snu :P
Jest przeuroczy, kochany i nawet nerwowy, zwłaszcza przy zmianie opatrunku :(
Rana nie zarasta proporcjonalnie do wzrostu, wiec jakby się powiększała, ale to Kaziu szybko rośnie.
Nadrabia zaległości.
Kaziu dostaje ostatnie dawki leków i na tym poprzestajemy.
Utrzymuje równowage znacznie lepiej.
Wetka twierdzi, że krople homeoatyczne ma dostawac do zakończenia fiolki i byc może odzyska równowagę.

Kaziu z ostatniej chwili :)

Obrazek

Collie78 bardzo, bardzo dziekuję za finansowe wsparcie leczenie Kazia.
Jestem Ci bardzo wdzięczna.
Kaziu przesyła moc uścisków i buziaków :catmilk:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon mar 24, 2008 19:20

Czas tak szybko umyka.
Ciągle mi go brakuje by prowadzić wątek Kazia :oops:

Kazio jest u nas już 9 m-cy i wyrasta na dużego, przytulaśnego, bardzo łagodnego kocurka.
Jak dobrze liczę, to on kończy 10 m-cy.
Pośpiewuje, ale w kuwecie nie "pachnie" dojrzałym kotem, wiec nie kastrujemy, czekamy.
Kazio zrobił postępy w poruszaniu sie i wspinaniu na drapak.
Gorzej ze schodzeniem z takich drapakowych wysokości.
Niestety, podczas naszej nieobecności upada :(
Nie jesteśmy w stanie zabezpieczyć drapaka czy parapetu tak aby Kazio nie wchodził :(
Kazio uwielbia ganiać sie, ale złości sie na Rudą, jak ona ucieka na drapak i ma go w nosie, a ten krzyczy do niej z parteru :lol:

W tej chwili Kazio odrobaczony.
Za tydzień będzie szczepiony.
Dwa tygodnie od szczepienia przeprowadzamy kolejną kuracje cocarbo i witaminami łacznie z nivalinem.
Kuracje spowodowały, że potrafi chodzić, choć upada, to jego ruchy są badziej skoordynowane.
Marzy mi sie gibko biegający Kazio :(

Kazio robi koci grzbiecik:
Obrazek

Kazio u wodopoju:
Obrazek

Kazio wie, że idąc obok sztywnej powierzchni smiało podążać naprzód:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dla Kazia bedziemy szukać dobrego domu, ale nie wiem czy sie znajdzie :(
Czy dom dla Kazia to tylko moje marzenie :?: :roll:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon mar 24, 2008 20:56

Czy ktoś go jeszcze pamięta :?: :roll:
Obrazek

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pon mar 24, 2008 22:14

Oczywiście, że pamięta :!:
Kazio ma przepiękny pycholek i wyjątkowe umaszczenie, takie ciepłe rudawe :) I robi piękny grzbiecik rozcapierzając łapki w koniczynki (jak to określa moja znajoma zakochana w swoim kocurku).
A jak jego łapeczka się miewa?
Kciuki za zdrówko :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3174
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto mar 25, 2008 6:30

Cudny Kaziulek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro cze 11, 2008 21:22

fili pisze:Oczywiście, że pamięta :!:
Kazio ma przepiękny pycholek i wyjątkowe umaszczenie, takie ciepłe rudawe :) I robi piękny grzbiecik rozcapierzając łapki w koniczynki (jak to określa moja znajoma zakochana w swoim kocurku).
A jak jego łapeczka się miewa?
Kciuki za zdrówko :ok:


Zabiedbałam wątek Kazia :(
Wiec nadrabiam zaległości.
Łapeczka Kazia nie zarosła futerkiem na całej długości.
Moze kiedys odrośnie, na razie ma goły placek.
Kaziu zintergował sie z całym towarzytwem, dokazuje i biega w podsokach za Rudą. A ona hop! na drapak, Kazio wyje z pareteru.
Od dzisiaj zaczelismy kolejną kuracje cocarbo+wit B+nivalin oraz nowy homeopatyk w iniekcji.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ta kuracja to ostatnia deska ratunku.
Neurolog zalecił, ale nie rokuje nadziei :(
Wiec chwytamy sie promyczka :(
Martwię sie jak on bedzie chodził po schodach i jak je zabezpieczymy aby sie nie zabił lub nie uszkodził :( Nie wiem ........
Kazio jeszcze nie kastrowany, posmierduje znacznie, zabieg odwlekamy po kuracji.
Moze będzie sprawniejszy?
:(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości