WŁADCA DZIAŁEK i inni.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 21, 2008 10:08

Fredziolina pisze:Nie udało sie złapac Mariana, ani rano, ani wieczorem :evil:
Wieczorem przyleciał Beret-nowicjusz i zrobił awanturę.
Marian wystarszył sie i nawiał do sąsiada.
Pewnie wróci około północy :(
No to Jurek znowu zapoluje, może sie uda :roll:
Oby dał sie złapać gnojek :(
Pokoik w holetu 5***** czeka 8) i wyprawka medyczna również.

Udało się Jurkowi? 8O
Marcelibu
 

Post » Śro maja 21, 2008 12:48

Nie :cry: znowu uciekł do sąsiada :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 13:38

Nie mam pojęcia jak go złapać :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 13:45

A może sąsiad byłby skłonny do wpółpracy???

Może chociaż klatkę łapkę byś u niego postawiła...

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 21, 2008 13:47

Wima pisze:A może sąsiad byłby skłonny do wpółpracy???

Może chociaż klatkę łapkę byś u niego postawiła...


Sąsiada nie ma na działce, i dobrze, bo on nie lubi kotów :(

Marian do klatki nie wejdzie.
Dzisiaj pada, wiec może zastanę go w altanie i zablokuje mu wyjście :roll:
Jak znam życie i Mariana, to marzenie :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 13:53

Czasami marzenia się spełniają :D

Może i tym razem..

Wima

 
Posty: 4102
Od: Pon sty 17, 2005 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 21, 2008 20:58

No i wykrakałam.
Mariana zastaliśmy w altanie, wiec po cichutku zablokowaliśmy wejście do altany , ja czatowałam przy dziurze z ustawionym kontenerem, a Jurek próbował nakierować Mariana do wyjścia.
Nie było to łatwe, bo z Marianem był Wungielek, który wpadł w panikę i demolował altanę, głupol jeden.
Musiałam wejść do altany i wyszarpać Mariana zza wiklinowego kosza.
W drodze ani pisnął.
W lecznicy dość grzecznie zniósł przerzut z kontenera do klatki, gdzie dostał głupiego Jasia.
Jego stan jest nieciekawy :(
Temp. 40 st. :(
Zażółcony. :(
Powiększone nerki :(
Ślinotok.
Waga 3,60 kg – jest dużym kocurem, w tej chwili bardzo kościstym.
Za trzecim razem udało się wbić w zapadniętą żyłkę, z której w ogóle nie chciała lecieć krew, jakby jej w ogóle tam nie było. Weta musiała sprawdzić czy dobrze się wkłuła.
Z badań nici :(
Weta ocenia na stan bardzo poważny, ciężki.
Będziemy wyciągać za uszyska.
Dostał płyny, antybiotyk, witaminy, homeopatyki.
Jutro powtórka.
Chyba tylko podskórnie, bo nie dam razy dożylnie. Zresztą zobaczymy.
Spędziłam z Marianem w lecznicy 4 godziny, tłok, mnóstwo chorowitków, w tym Marian.
Na koniec wizyty próbował mi nawiać, ale dzięki wetce, opanowaliśmy uciekiniera, niestety jesteśmy pogryzione i zryte do krwi, zwłaszcza ręce.
Kilka dni temu zamówiłam nerkową karmę sucha i mokra, oby tylko Marian chciał ją wsuwać.
Mam nadzieję, że dojdzie do siebie. Martwią mnie jego nerki, wątroba.

Czy Orinpural to lek dla kotów? Gdzie go można dostać?
Może należy nim Mariana przeleczyc, co Wy na to?


Marian został w łazience z miseczkami mokrego Renala i Hilsa i/d w pozycji czuwającej przy wietrznikowych dziurach. Napewno zryje drzwi, napewno….

Padam na pysk.

koszt leków i saszetek renal - 55 zł.
Ostatnio edytowano Śro maja 21, 2008 21:39 przez Fredziolina, łącznie edytowano 4 razy

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 20:58

Trzymam kciuki za Mariana!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro maja 21, 2008 21:05

Ornipural polecam na wątrobę. Meo mial AlAT 483 - po 14 dniach kuracji (co drugi dzień 1 cm3 pod skórę) wyniki spadły do normy. Nie każdy wet ma Ornipural. Jesli nikt we Wrocławiu i okolicach nie ma do odsprzedania, to załatwię od Ariel, ale to będzie trwało. Ale tu trzeba szybko.
Marcelibu
 

Post » Śro maja 21, 2008 21:09

Monika, mówiłam o nim mojej wet , ale ona nie zna tego leku.
Pytała czy to lek dla zwierząt czy ludzki?
Bo mogłaby go ściągnac do lecznicy.
Nie potrafiłam jej odpowedzieć.

Marian ma żółtaczkę, chore nerki, poprostu dramat.
Nie wiem czy nie jest w gorszym stanie od Fila :cry:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 21:13

Nie myślałam, że jest aż tak źle. Ale mam nadzieję, że Marian wyjdzie z tego. I wszystko będzie dobrze...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro maja 21, 2008 21:19

CoToMa pisze:Nie myślałam, że jest aż tak źle. Ale mam nadzieję, że Marian wyjdzie z tego. I wszystko będzie dobrze...


Ja tez tak myslałam, bo przecież podjadał i prócz chudości nic nie widziałam, ale on powoli umierał :(
Mam nadzieję, że wyjdzie z tego, jest młody, wiec moze da radę :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 21:34

Marcelibu pisze:Ornipural polecam na wątrobę. Meo mial AlAT 483 - po 14 dniach kuracji (co drugi dzień 1 cm3 pod skórę) wyniki spadły do normy. Nie każdy wet ma Ornipural. Jesli nikt we Wrocławiu i okolicach nie ma do odsprzedania, to załatwię od Ariel, ale to będzie trwało. Ale tu trzeba szybko.


Hop! hop! Monika czy ten lek jest dostępny w weterynaryjch hurtowniach?

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro maja 21, 2008 21:39

http://forum.zakoceni.pl/index.php?show ... entry29073
z tego wynika,że w Polsce nie ma...
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 21, 2008 21:42

Mruczeńka1981 pisze:http://forum.zakoceni.pl/index.php?showtopic=1275&pid=29073&st=0&#entry29073
z tego wynika,że w Polsce nie ma...


o kurczę ... :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 129 gości