ryśka pisze: i na pewno będzie życ mnóstwo psich lat.
Ona już żyje na kredyt. Co mnie niezmiernie cieszy i zadziwia. Nie ma z niej co prawda takiego `pożytku`, jaki zwykle ma się z psa: do lasu nie może z nami pojechać - bo jak się przewróci i coś sobie złamie na leśnych wądołach, to nie będzie można jej operować, a potyka się na najmniejszej nierówności terenu; na długi spacer też nie może, bo ma słabe serce i szybko się męczy. `Robi` za kolejnego ,wieeelkiego kota w naszym domu.
Ze spraw bieżących:
Puchatki miały kolejne badanie kupy: robaków niet, pierwotniaków takoż, bakterii mniej niż ostatnio. Wnioski: za dobrze je karmię,

i dlatego mają luźne kupki.
Riddick jeszcze rzęzi, ale nie ma już gorączki.
Bulik - rewelecja: chodzi, je, wydala, BAWI się, syczy na inne koty. I nie lubi ludzi.
A ja umieram....