Diabelska ósemka - czyli jak koty zdecydowały za nas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 23, 2006 21:37

Na linii Blue - rezydenci chyba nic się nie zmieniło.
Przez weekend nas nie było, kociarstwo rządziło się samo, moja mama wpadała do nich tylko na karmienie. Ale w tej chwili wygląda to tak samo jak w piątek - Blue chciałaby już jeść z innymi kotami, a także z nimi brykać. Np. dzisiaj widziałam jak podbiegła do Malucciego - wyraźnie w zabawowych zamiarach. On niestety tego nie docenił - prychnął, wygiął grzbiet i zwiał z pokoju :roll:
Ale nie tracę nadziei, że w końcu nastąpi przełamanie lodów :D

Poza tym Malutka wyraźnie się zaokrągliła i robi się słodką kluseczką. Stanowczo też dementuję pogłoski jakoby ten kot niewiele jadł :twisted: Ten kot wsuwa na śniadanko całą saszetkę Animondy dla kociąt i poprawia to jeszcze porcyjką suchego. Suche w ogóle okazało się nadzwyczaj dobre i nie było najmniejszych problemów z wprowadzeniem go do menu (Elżbieto, ona faktycznie u Ciebie nie ruszała suchego? 8O ).
Także w tej chwili jedynym kotem niejedzącym suchego u mnie w domu jest Malucci. Malucci zresztą stosuje jakąś dziką dietę eliminacyjną, przez co jada już wyłącznie indyka lub kurczaka, od wielkiego dzwonu gerberka lub serek. I to praktycznie raz dziennie, bo nad poranną saszetką mlaśnie 3 razy językiem - albo i nie mlaśnie - zależnie od humoru księciunia :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 23, 2006 22:23

Aleba pisze:(Elżbieto, ona faktycznie u Ciebie nie ruszała suchego? 8O ).

Na poczatku - nie dostawała, bo była po sterylce i nie chciałam spowodować zaparcia.
Później - gdy już stało w miseczce - omijała bokiem.
Mokrego jadła niewiele. Mniej niż inne koty. Uwielbiała twarożek ze śmietanką.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon kwi 24, 2006 10:19

No to u nas wyraźnie się kici apetyt poprawił - chętnie jada gotowe mokre (każdego typu: puszki, tacki, saszetki), równie chętnie suche, poza tym serek (najczęściej daję Bielucha, bo tego jedzą pozostałe moje koty, ale właściwie każdy serek jest dla małej OK, a już twarożek ze śmietanką jest super), troszkę podjada gerberka (ale to już coraz mniej chętnie), no i oczywiście z radością wsuwa mięsko.
Jest zdrowiutka, wesoła, towarzyska. Próbuje zaczepiać moje nadęte rezydenty - wczoraj wisząc łebkiem w dół z krzesła chciała popacać Malucciego łapką po główce :lol: Rudy mało na zawał nie zszedł, jak mu nagle coś puknęło w czaszkę. A potem zwiewał pod łóżko tak, że aż się za nim kurzyło :roll:
Poza tym Blue już nie życzy sobie jadać w łazience czy pod łóżkiem - zdecydowanie chce jadać tam, gdzie inne koty i to jeszcze najlepiej równocześnie z nimi. Dla niej to żaden problem - łazi sobie między kociarstwem i wybiera najciekawszą miskę 8) A jest z czego wybierać: Inka i Onet dostają na śniadanie saszetki Miamora, Malucci Animondę, natomiast dla Blue przewidziane jest żarełko dla juniorów (tacki i saszetki Animondy lub Miamora). Oczywiście zaraz po postawieniu misek następuje szybka roszada - efekt z dzisiejszego ranka: 3 dorosłe koty mlaskają nad miską z juniorskim żarciem, a Blusia siedząc grzecznie z boczku wsuwa Miamora dla adultów :twisted: Jakbym nie przestawiła tych misek, efekt był ciągle ten sam, więc w końcu sobie odpuściłam...
W każdym razie dzisiejszy posiłek był pierwszym, przy którym Blue towarzyszyła pozostałym kotom. Obyło się bez większych scysji, z dokładnością do obicia nosa Onetowi, który zbyt bezczelnie zaglądał małej do miski :lol:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 24, 2006 10:29

Aleba, z prawdziwą przyjemnością czyta się takie wieści :D.
A jak tak dalej pójdzie, to Blue będzie w domu rządziła.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 24, 2006 10:36

:) Ciekawa byłam jak zmusić koty do jedzenia z tej miski a nie z innej :D
Magda i Robert
Figaro za TM :D
Obrazek Obrazek

Mruczaki

 
Posty: 357
Od: Pt mar 17, 2006 20:22
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pon kwi 24, 2006 10:41

Mruczaki pisze::) Ciekawa byłam jak zmusić koty do jedzenia z tej miski a nie z innej :D


Generalnie się nie da 8)
Do tej pory ratowało mnie to, że Malucci nie jada Miamora, a Onet i Inka wolą go od Animondy. Więc same sobie regulowały kwestie miskowe.
Natomiast teraz wszystko stanęło na głowie - żarcie Blue jest super atrakcyjne dla całej trójki, więc wszystkie tam nosy pchają i próbują coś uszczknąć. Natomiast Blue jest wszystko jedno - ona jest po prostu głodna i łapie to, co ma w zasięgu. Więc jak trzy sępy wiszą nad jej miską i wsuwają, ona sobie grzecznie siada przy sąsiedniej misce i je z niej.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 24, 2006 11:59

Aleba-
bardzo sie cieszę, że ta adopcja przebiega tak bezproblemowo.
Do pełnej integracji z domownikami - dojdzie juz niedługo. Jestem tego pewna. Blue szuka z nimi kontaktu, a i one wreszcie zrozumieją, ze może to być kumpelka do zabawy, a nie wróg do tępienia.

Nieustająco trzymam kciuki.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Pon kwi 24, 2006 22:15

Po ponad miesiącu od zrobienia zastrzyku dzisiaj po raz drugi zdjęłam Onetowi kaftanik. Troszkę przez kota przymuszona, bo tak go sobie poszarpał i poprzekręcał, że obie łapki znalazły się w jednym otworze :lol: No i w ogóle kaftan był już porozciągany, postrzępiony i brudny, więc kocur nie wyglądał zbyt elegancko ;)
Miejsce po rance wygląda ładnie, wyrwane futro dookoła rany odrasta, strupka nie ma. Sama ranka na razie jeszcze goła, ale niedługo to powinno się zmienić. Smaruję karczek maścią i mam nadzieję, że to już koniec ceregieli. Trzymajcie kciuki!
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 24, 2006 23:07

Trzymam za Oneta mocno!!!
I trzymam też za to zeby jak najszybciej po domu zaczęła Ci się przetaczać czterokocia kolorowa rozbawiona kula. :D
:ok:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Wto kwi 25, 2006 9:04

Dzięki :D
Na razie z Onetowym karczkiem wszystko w porządku, nic nie zostało rozdrapane przez noc, nie widać żadnych śladów "wrogiej działalności" ;)
A Onet jest kochany chłopak. Wczoraj wieczorem podjął pierwsze pokojowe działania wobec Blue - kiedy mała podeszła do niego, nie prychnął, jak to dotąd miał w zwyczaju, tylko z uwagą ją obwąchał. Był taki moment, kiedy koty stały naprzeciwko siebie zetknięte nosami i badały się w skupieniu :D
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 25, 2006 13:34

Czyli idzie do przodu :D
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30721
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro kwi 26, 2006 10:28

Zaczynam się bać ;)
Blue udowadnia, że jest bardzo rozrywkową panienką. Dzikie harce, trzaski i łomoty w jej wydaniu są już na porządku dziennym (a raczej nocnym :twisted:). Wyraźnie też potrzebuje towarzystwa do zabawy i próbuje zaczepiać pozostałe futra. Co ciekawsze, upodobała sobie pod tym względem Malucciego, który niedługo chyba dostanie jakiegoś rozstroju nerwowego :roll: Bo błękitnooka panienka nie podejdzie kulturalnie i nie poprosi do zabawy - tylko zaczai się na niego, pacnie go znienacka łapką w głowę, wyskoczy na niego zza węgła, pogoni mu kota ;) A on za każdym razem umiera na zawał ;)
Dzisiaj rano wręcz się turlałam ze śmiechu obserwując ich. Blue siedziała w progu pokoju, Malucci kawałek dalej przy miskach. Wyraźnie chciał wyjść z pokoju, ale żeby to zrobić musiałby przejść koło niej. Więc kręcił się niespokojnie, wysuwał łapkę, chował, rozglądał się i nie mógł zdobyć na odwagę. W końcu podjął męską decyzję i wielkim susem przeskoczył nad małą. Kiedy dumnie wyprostowany wychodził z pokoju, nagle na kark spadła mu futerkowa kulka - pacająca go łapkami i próbująca wgryźć się mu w tętniczkę... ;) Oczywiście rudzielec dostał zawału na miejscu ;)
W sumie to ma za swoje - sam tak uwielbia robić, a kiedy przyjechał do nas też bez pardonu ganiał Inkę i Oneta. No to go teraz Blue pobiła jego własną bronią...
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 26, 2006 10:30

hyhy :twisted:

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Śro kwi 26, 2006 13:46

Biedny Malucci :lol:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30721
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro kwi 26, 2006 20:33

Malucci przestał umierać na zawał na widok Blue i teraz gania się z nią po domu :shock:
Właśnie od pół godziny obserwuję ich zabawę. Koty buszują w sąsiednim pokoju. Co jakiś czas słychać stamtąd rumor, potem łomot łapek, a potem do dużego pokoju wpada Malucci ścigany przez Blue. Malutka hamuje w progu, zawraca i ucieka do tamtego pokoju. Malucci dobiega do okna, odwraca się i leci za małą. Znikają na chwilę z oczu, a potem wszystko zaczyna się od początku :lol:
Chyba fajna noc przed nami :twisted:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 98 gości