Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 09, 2012 11:48 Re: Kot w każdej szafie. / Pierdoła ze mnie (str 34)

A ten mały słabeusz jak się czuje? Kciuki za złapanie pozostałych dwóch dziczków :ok:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Wto paź 09, 2012 11:55 Re: Kot w każdej szafie. / Co zrobić z biedronkami? (str 33)

Iwonami pisze:Ja mam grupę A+. A żrą mnie ile wlezie.

Jak pisałam, to nie zalezy od grupy krwi, tylko od dodatkowego czynnika

Szkoda maluchów
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto paź 09, 2012 11:58 Re: Kot w każdej szafie. / Pierdoła ze mnie (str 34)

On już sam je, wczoraj mimo stresu zjadl trochę z saszetki dla juniorków. Musiał byc głodny. Matka może ma mało mleka. Chociaz jedzenie ma zapewnione codziennie.
Będę go karmic strzykawką jednak (Gerber z Convalescencem, Mixol jako preparat wysokoodżywczy).
Oczka ma zdrowe, troche kicha (ale na sucho), ogólne wyglada na cherlaczka. Dziewczynka, buraska.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 09, 2012 12:42 Re: Kot w każdej szafie. / Co zrobić z biedronkami? (str 33)

Prakseda pisze:Starzeję się.... Pierdoła jestem.... A może to zbytnia pewność siebie w stosunku do kotów. Co by to nie było wstyd się przynać nawet. Wczoraj "pozwoliłam" uciec dwóm maluszkom, ok 2 mies. Jestem wściekła na samą siebie. :twisted: :twisted:
Wymieniając polar w budkach na cmentarzu slużewieckim odkryłam w jednej z nich trzy maluszki. To pewnie te od "niełapalnej" kotki, ktora co roku dostarcza mi dzieci do oswojenia i adopcji. Zawsze miała jeden miot wiosenny. W tym roku, pod koniec lata znowu była gruba.
Ucieszyłam się, że je znalazłam, bo one tam nie mają przyszłosći, za chwilę Swieto Zmarłych, ktoś je pogoni, budkę wyrzuci, itp. Poza tym idzie zima.
Przełożyłam je więc do torby (akurat mialam taką zamykana na suwak). Małe prychały i drapały, ale jakoś je wydobyłam z budki. I w momencie, gdy przekładałam trzeciego, dwa pierwsze mi nawiały.
:roll: Aż dziwne, że jak takie maleńtasy potrafią tak szybko ganiać, czmychnęły miedzy grobami i tyle po nich.
"Miałeś chamie złoty róg, ostał Ci się jeno sznur", czyli jedno małe, najsłabsze.
Teraz, jakbym nie miała co robić, będę z klatką ganiać po cmentarzu. Nie wiem nawet czy one wrócą do tej budki.
Jestem tak wkurzona, że aż strach. :twisted:

Wiem, która to :evil: . Teraz już chuda przychodzi na jedzenie. Ostatnio wydawało mi się, że nawet jest za bardzo chuda... :roll: .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Wto paź 09, 2012 12:58 Re: Kot w każdej szafie. / Pierdoła ze mnie (str 34)

Marcelibu, tak, to nasza "mamuśka".
Ona jest chuda i brzuch jej wisi od ssania. Pocieszm się, że jednego mniej do karmienia będzie miała, troche jej ulży.
Jeżeli one tam wrócą, to trzeba stawiać im jedzenie, za "naszym" murkiem, przy wc, czyli juz po stronie cmentarza. Jutro nie chodż, ja nakarmię. Gdybys mogła w piątek, to byłoby super.
Pozdrawiam i dziękuję.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 09, 2012 15:44 Re: Kot w każdej szafie. / Pierdoła ze mnie (str 34)

OK, będę w piątek.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Czw paź 18, 2012 9:40 Re: Kot w każdej szafie. / Pierdoła ze mnie (str 34)

Hej,
Wczoraj złapałam dwa kolejne maluchy z cmentarza, w klatkę-łapkę.
Jak wychodziłam z cmentarza spotkałam Marcelibu, bo nie dość jasno przekazałam jej, żeby nie karmiła dopóki nie połapię wszsytkich. A zostały jeszcze dwa. :roll:
Maluchy dzikie bestyjki. Buraski. Ale śliczne, prawda Marcelibu?
Obydwa chłopaki. W domu nie były już takie straszne, raczej zainteresowane otoczeniem.
Ich wczesniej złapana siostrzyczka, poczuła się zdecydowanie raźniej w towarzystwie rówiesników.
Jak dobrze pójdzie będę "szczęsliwą" :roll: niańką piątki maluchów. Dobrze, że już same jedzą, to chociaż karmienie smokiem odpada.

Wściekła jestem na ich rozpłodową mamuśkę. Jak je odłowię, to chyba zanocuję w końcu na cmentarzu:strach: , może kocica kiedyś zdecyduje się wejść do klatki. Ona nawet na "przynętę" w postaci własnych dzieci, nie reaguje.
A w ogóle, to na cmentarzu jest więćej kotów, doroslych, nie do końca dzikich. Podejrzewam, że pochodzą z "farmy" księdza. Dwie tamtejsze kotki udało mi się wysterylizować, za pośrednictwem pracownicy tego gospodarstwa. Ale teraz jakieś kolejne koty widuję. Przychodzą do cmentarnej stołówki.

Zresztą wszędzie kotów przybywa. W pobliżu mojego domu też mam sygnały o kociakach (rudych!), na terenie pewnej firmy. W sobotę idę na zwiad.

W piatęk odbieram z lecznicy kotkę - staruszkę, po operacji usunięcia oka. Taka bidulka, smutna i osowiała. Niby operacja udana, dostaje przeciwbólowe i antybiotyk. Ale ogólnie wiele cierpiała zanim ją złapałam, oko "gniło" jej od pewnego czasu. Trzymajcie za starunię :ok:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw paź 18, 2012 20:10 Re: Kot w każdej szafie. / 2 kolejne maluszki złapane (str 3

Trzymam za starunię.

Za moją starunię też trzymaj palce, Praksedo... Codzienni dostaje szuflę leków... Może jej się poprawi? Ma zapalenie jelit (autoagresja) i objawy neurologiczne.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt paź 19, 2012 8:07 Re: Kot w każdej szafie. / 2 kolejne maluszki złapane (str 3

Trzymam Miuti!

Czekam na weekend aby się wyspać. Wcoraj padłam na twarz i spałam do rana. Budzik dzwonił o 5 rano jak zwykle. Zaspałam i tak, wstałam o 5:30. Jeszcze nie do końca przytomna poszłam się myć.
Woda była jednak zbyt ciepła, nie otrzeźwiła mnie, bo wysmarowałam sobie twarz pastą do zębów zamaist kremem (obydwa w tubce). :lol: Dopiero jak zaczęła mnie szczypać twarz, zorientowałam się, że coś nie tak. Zakręcona na maksa jestem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 19, 2012 8:14 Re: Kot w każdej szafie. / Pierdoła ze mnie (str 34)

Prakseda pisze:Hej,
Wczoraj złapałam dwa kolejne maluchy z cmentarza, w klatkę-łapkę.
Jak wychodziłam z cmentarza spotkałam Marcelibu, bo nie dość jasno przekazałam jej, żeby nie karmiła dopóki nie połapię wszsytkich. A zostały jeszcze dwa. :roll:
Maluchy dzikie bestyjki. Buraski. Ale śliczne, prawda Marcelibu?
Obydwa chłopaki. W domu nie były już takie straszne, raczej zainteresowane otoczeniem.
Ich wczesniej złapana siostrzyczka, poczuła się zdecydowanie raźniej w towarzystwie rówiesników.
Jak dobrze pójdzie będę "szczęsliwą" :roll: niańką piątki maluchów. Dobrze, że już same jedzą, to chociaż karmienie smokiem odpada.

Fajne, ale wyglądały na dzikie-dzikie. A tu proszę - nie jest tak źle.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt paź 26, 2012 13:24 Re: Kot w każdej szafie. / 2 kolejne maluszki złapane (str 3

Dziś rano idąc (a miałam podjechać autobusem, czemu nagle zmieniłam zamiar – przeznaczenie???) do pracy zobaczyłam przy ulicznym parkingu coś czarnego na kształt małego kota. Początkowo myślałam, że mam omamy jak zwykle (widzę koty tam, gdzie ich nie ma - leżąca na jezdni torebka, cień i już serce w gardle. Fiksum dyrdum normalnie). Jednak tym razem nie myliłam się. Ok. 3 miesięczne kocie siedzi/kuca w dziwnej pozycji przy samochodzie. Podchodzę, kociak prycha, robi ruch jakby chciał rzucić się do przodu, ale trwa w miejscu. Chwyciłam za kark, podniosłam. Tylne nóżki bezwładnie wygięte. Połamane!!!!.
Albo samochód go potrącił albo wszedł pod maskę i tam go coś przygniotło
Szczęśliwie miałam ze sobą kontenerek, bo po południu w planie był odbiór kota po sterylce. Zabrałam go do pracy, bo dziś bezwarunkowo musiałam być na czas. Dostał środek przeciwbólowy.. (Teraz wiecie, po co noszę zawsze w torebce ratunkowy zestaw pt „niezbędnik kociary”.) Teraz zasnął opatulony polarem przy kaloryferze. Po pracy idziemy na RTG. Boję się, że będzie potrzebna operacja ortopedyczna.
I jeszcze pytanie retoryczne. Dlaczego ludzie są tacy? Dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na to kocię w tak ruchliwym miejscu? Nie wiem jak długo tam leżał. Dlaczego patrzą a nie widzą?
Ostatnio edytowano Pt paź 26, 2012 13:33 przez Prakseda, łącznie edytowano 1 raz
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 26, 2012 13:27 Re: Kot w każdej szafie. / 2 kolejne maluszki złapane (str 3

Prakseda pisze: Dlaczego patrzą a nie widzą?

Myślę, że patrzą i widzą. Tylko nie czują. Obojętność...

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 26, 2012 14:04 Re: Kot w każdej szafie. / 2 kolejne maluszki złapane (str 3

Bazyliszkowa pisze:
Prakseda pisze: Dlaczego patrzą a nie widzą?

Myślę, że patrzą i widzą. Tylko nie czują. Obojętność...
Patrzą i widzą. Ale po co tracić czas? I to takie niewygodne. A mógłby już być w sklepie, w domu, gdzieś tam... zajmować się swoim bezcennym piciem herbaty...
I zachowują się tak nie tylko dlatego, że to tylko kot. Wszystko, co jest w jakiś sposób niewygodne, wytrąca ze zwykłego rytmu, w czymkolwiek „przeszkadza” staje się niewidzialne... :(
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 26, 2012 14:30 Re: Kot w każdej szafie. / Połamany kociak na parkingu!!!(st

Paranoja :? Gdzie spojrzysz, tyle zwierzęcych nieszczęść a tylko nieliczni mają tyle serca, by choć spróbować pomóc :(
Kciuki za małego :ok:
Obrazek

rastanja

 
Posty: 1637
Od: Czw maja 10, 2012 20:37
Lokalizacja: M-chód

Post » Pt paź 26, 2012 19:56 Re: Kot w każdej szafie. / Połamany kociak na parkingu!!!(st

Praksedo, takich ludzi, jak ty, spotyka się raz na 100.000 egzemplarzy homo sapiens.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 598 gości