FFA Łódź 812+542 - nowy wątek, zapraszamy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob maja 14, 2011 16:03 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

wczoraj, czyli w piatek po pracy poszłam zobaczyś co tam w ogródku w którym ostatnio łapałam, jak kotki po sterylkach i jak maluszki, którym wysterylizowałam mamę- wszystko ok, ale natknęłam się na CZESIĘ- mała kotka którą znalazłam 2 tyg. temu i zostawiłam mamie w budzie, CZESIA siedziała pod balkonem, daleko od "swojej" budy, chudziutka i zaropiala, zabrałam do domu, wieczorem zaczaiłam sie z CZESIA na mamę ale do póznej nocy- mama nie przyszła......
CZESIA JEST U MNIE I SZUKA DOMU

tak wyglądała gdy miała 2 tyg. Obrazek, teraz jest niewiele większa ale za to bardziej rozgarnieta:), a teraz wygląda tak: Obrazek
Ostatnio edytowano Pt maja 20, 2011 22:49 przez bordo, łącznie edytowano 4 razy
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 15, 2011 9:54 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

Kolejne maleństwo...


Sobota.

Pamiętny Światowid, skąd prawie mnie przegoniono "dzięki" pewnej karmicielce, i skąd wcześniej udało mi się zabrać Fantoma - czarny koci szkielecik, którego nie udało się uratować, wykastrowałam tam jeszcze jednego. I nie złapałam czarnej kotki ze zmiażdżoną łapką, bo mi nie pozwolono.

Znów alarm - są kociaki, maleńkie. Tam straszna bieda, oprócz owej karmicielki nikt nie karmi, głodne koty można brać rękami. Wszystkimi siłami bronę się - przed sobą - by w to nie wchodzić, dosyć już miałam niszczącego psychicznie kontaktu z jedyna w Łodzi, może nawet w Europie panią, która cokolwiek robi dla kotów i znikąd nie ma żadnej pomocy. A ja - zdaniem tej pani - tylko łapy kotom potrafię odcinać.

Proszę o bliższe informacje, ile kotów, w jakim wieku kociaki, kto i kiedy karmi.
Więc kotów dorosłych 4-5, kociaki maleńkie, wielkości 10cm, max.6-7 tygodni, nie karmi nikt, ręką się je zlapie, bo wychodzą do jedzenia


W nocy dręczą mnie koszmarki, wbrew sobie jadę tam o 4tej, i tak spać nie mogę. Dwa koty siedzą na drzewie, wykastrowany czarny i krówek, buro-biały jednooczek wpatruje się w nie zafascynowany, kolejny krówek obserwuje całość, Stawiam dwie klatki w odległość 2m od drzewa i jednooczka, i tak sobie stoją do 7.30 - koty w ogóle nie są zainteresowane. Jedna klatka - przy okienku piwnicznym, z parapetu sprzątam dwie miski z suchym. Między klatkami kuśtyka czarna, zainteresowana, ale nie aż tak, by skutecznie wejść.

Przed ósmą przychodzi karmicielka, za chwilę kolejna - obie karmią regularnie, dzięki nim udaje się złapać dwa pingwiny i dwa małe.

Kolejne podejście, już z karmicielkami o północy - bezskuteczne, na Piotrkowskiej impreza, koty nie pokazują się.

Kolejne - dziś świtem, przeszkodziły stada gołębi.

Próbujemy o północy.

Oprócz nich jeszcze trzy koty - cmentarny, podblokowy i podkamieniczny, napisze o tym pewnie jeszcze dziś.

I jeszcze w piątek wieczorem - ciężarna z Franciszkańskiej, niełapalna - miałam (albo ona miał) wielkie szczęście. O tym też później.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 15, 2011 12:02 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

Krotka przerwa w pracy, uzupełniam :wink: .

W piątek wieczorem podjechałam po kontenerki do p.Krysi i Fuentes - mocno ciężarna kotka, podobno od trzech lat niełapalna, siedziała w budce. Przystawiłyśmy kontener do wejścia, Fuenes pukała w tylną ściankę, kotka nie chciała wyjść. Wsadziłam rękę owinięta ręcznikiem do budki, kotka chciała przecisnąć się obok, zaklinowała się, jakoś capnęłam ją za kark unikając zębów, Fuentes podstawiła kontener, zatrzasnęa.

UFFF

Kolejna nie urodzi.

cdn
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 15, 2011 13:31 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

Cmentarny - w sobotę spod Światowida pojechałam na cmentarz przy Lodowej, w miejsce wypatrzone w czasie indiańskich podchodów przez Miodalik. Dobrze wypatrzone - prawie zaraz złapał się wielki, piękny i wspaniale dziki krówek zwany Topkiem. Nie ryzykowałam przekładania go do kontenera, z druga klatką posiedziałam jeszcze trochę - ale żaden kot się nie pokazał.


Potem Lipowa z Mariją, trzy godziny - kotów p.A. nie nakarmił, ale komuś zbywały kurzęce filety, walały się po podwórzu :? Koty (5) z zainteresowaniem oglądały klatki, zamykały - ale od zewnątrz. Zrezygnowałybyśmy szybciej, gdyby nie p.A. który obdarował nas ostatnią buteleczką swego białego zeszłorocznego winka i nakłonił do wspólnej degustacji - po naparsteczku, oczywiście :D.


A potem trochę czasu spędziłam pod blokiem na moim osiedlu, od kilku dni widywany jest tam bardzo głodny i wystraszony nowy kot, określany jako rasowy syjamczyk :wink: - podobno brązowo-beżowy z białym kołnierzem. Nie pokazał się, dziś od rana klatka na niego czeka.


A potem imprezka - w końcu sobota wieczór :wink:

A cdn :mrgreen:
Ostatnio edytowano Nie maja 15, 2011 14:45 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 15, 2011 14:44 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

Z imprezki wybierałam się znów pod Światowid, ale po drodze musiałam:

a) przed imprezką zostawić łapkę moim pracowym przyjaciołom - upragniony bury wylegiwał się pod blokiem, zapolowali na niego skutecznie,
b) między imprezką a Światowidem niespodziewanie podrzucić klatkę na Miedzianą - du ludzi, który adoptowali od nas kota, potem wyciągnęli z piwnicy i wykarmili smoczkiem Maję, no i właśnie Maja wyskoczyła przez okno..

Pod Światowidem zero kotów, tzn wychyliły noski, ale znów trwała hałaśliwa nocna impreza...

Maja nie znalazła się, ale klatkę zajął jakiś buras - dziś razem z tym przyjacielskim podblokowym Ela zawiozła do lecznicy. I chyba będą tam kolejne do odłowieniania :?

Rano trochę czekania na koty pod Światowidem, zero, trochę czekania na syjamka z podobnym rezultatem, zaraz rozwózka ciachniętych.

Potem spaaaać.

A o północy - Światowid :evil: .



Ale się rozpisałam :oops: :oops:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 9:13 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

w sobotę urządzałam sobie pokój

pomiędzy łózkiem a szafą stoi klatka wystawowa dla CZOKO co sika w domu tez,a nie tylko na trawniki Obrazek

na przeciwko łózka stoi klatka królicza dla kocurka HEJ Obrazek i 3łapki HULA Obrazek, która często przyjmuje pozycję kangurka ( lewa przednia łapka nie-rozwinięta)

a na ich klatce stoi klatka z CZESIĄ Obrazek

moja mama boi sie ze klatki poustawiam pod sufit Obrazek
Ostatnio edytowano Pt maja 20, 2011 22:54 przez bordo, łącznie edytowano 2 razy
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 9:22 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

poniedziałek rano:

8:00, wychodzę z moimi psami BORDO, BEKI, BARY + do adopcji CZOKO
I PRZED KLATKĄ WIDZE COŚ STRASZNEGO

2 MALEŃKIE KOTKI LEZĄ PRZY CHODNIKU, JEDEN PRZEJECHANY I FLACZKI POROZWLEKANE PO ULICY, DRUGI CAŁY OBOK, moje psy zaczęły obwąchiwac, a ja w szoku zaczęłam zbierac maluchy do torebek na psie odchody, jak dotknęłam tego całego: zapłakał i zaczął się ruszać

pobiegliśmy do weta, kotek ruszał sie, mlaskał białym kołkowatym języczkiem, był strasznie zimny i mokry i juz twardawy jakiś, sierśc i skóra twarda jak jakas skorupa, ale wet powiedział ze kot ma 7 czy 9 żyć i dał cieplutką podskórną kroplówę i pobiegłam z małym do domu na termofor, nacierałam itp i w międzyczasie wzięłam dzień na żądanie

po nie wiem jakim czasie języczek małego zrobił się czerwony, a on sam zaczął więcej się ruszac i futerko stało się futerkiem

ale jeszcze nacierałam i ciągle wymieniałam wodę w termoforku

wreszcie zrobił się jakby żywy i postanowiłam ze pora spróbować nakarmic, najpierw dałam mu glukozę podgrzaną na patyczku do czyszczenia uszu i po jakimś czasie zaczął ssac ten "usik"

wreszcie przygotowałam mleczko+ buteleczka ze smoczkiem ( nie wiem jaką dziure zrobić w smoczku, po prostu przecięłam lekko smoczek) i mały niby ssał, zjadł malutko i śpi, ale jak długo ma spać, kiedy ma znowu jesć, kiedy masowąć .....to kolejne zagadki , dajcie rady, moze ktoś wie o kocicy karmiącej........
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 9:39 Re: Łódź 812+176 - tniemy. małe i duże, złamałam się :(

....


Madziu, masz mixol? Jeśli nie podrzucę wieczrm, wcześniej nie dam rady.
W jakim wieku jest ten kotek?
Dawaj mu na razie jak najczęściej, w malutkich ilościach, jak załapie, sam będzie pomiaukiwał głodny.

Straszne to ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 10:07 Re: Łódź 812+176 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

Wczoraj późnym wieczorem próbowalyśmy z p.Łucją złapać to nowe biało-szare ze śmietnika, widywane od kilku tygodni - nowe znalazło sobie kocią piwnicę i tam rezyduje, bez skutku.

A potem znów nocka pod Światowidem - na kocim parapecie pełna micha, mleko, chrupki - jakby zlośliwie... Trzy dorosłe się pokazały, małe nawet nie wyściubiły nosa.
Napisałam do osoby, która mnie zalarmowala i która twierdzi, że kociaki może złapać ręką - żeby je złapała przed końcem tygodnia. bo potem mam kolejne kociaki w kolejce.

A, maluszki mają grzyba. Już są po szczepionce.

Bardzo porzebny dt dla tych dwóch albo dla dwójki, którą będę miała w weekend. Też nie wiem, w jakim stanie.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 10:25 Re: Łódź 812+176 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

mixol mam, jeszcze od jesiennych maluchów, ale data waznosci ok

mały zrobił sraczke, ale dobrze ze coś zrobił, czyli jelitka zaskoczyły

a jego wiek 8O , pępowinę jeszcze ma, taką nie cienką i długą tylko takie coś przy brzuszku, jak dziś oddadzą mi aparat foto to zrobie fotki

troche żałuje ze nie sfociłam tego widoku z rana przed moja klatką, ale chyba zbyt makabryczne

a swoją drogą to w pobliżu mojego bloku wszystkie koty są wysterylizowane, nic z tego nie rozumiem, dlaczego pod moją klatką jakaś obca kotka miałaby przenosic dzieci i w dodatku zgubić je akurat tu
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 10:49 Re: Łódź 812+182 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

Ależ biedy te maluchy...
Kotka te dwa małe to pewnie w plastikowej reklamówce niosła :evil: :evil: :evil:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon maja 16, 2011 10:59 Re: Łódź 812+182 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

własnie tez tak myślę,
tylko szkoda ze nie przyszła prosto do mnie, razem byśmy wybrnęli z tej sytuacji, mama by kociaki wykarmiła a potem by sie wysterylizowała i sprawa zakończona, a tak zadowolony jest tylko krótkowzroczny, kretyński idiota właściciel reklamówki

ps. mozna tak na forum?
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 11:36 Re: Łódź 812+182 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

bordo pisze:własnie tez tak myślę,
tylko szkoda ze nie przyszła prosto do mnie, razem byśmy wybrnęli z tej sytuacji, mama by kociaki wykarmiła a potem by sie wysterylizowała i sprawa zakończona, a tak zadowolony jest tylko krótkowzroczny, kretyński idiota właściciel reklamówki

ps. mozna tak na forum?


Nazywać rzeczy po imieniu? Nie tylko można, ale trzeba.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon maja 16, 2011 13:52 Re: Łódź 812+182 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

Bordo - ja "twoje" maluchy karmilam co 2-3 h - dawalam po troszku, jak spaly to karmilam "na spiocha", czyli wkladalam smoka do buzi i leciutenko naciskalam, z reguly maluch reagowal prawidlowo i przelykal, jak nie to wycieralam buzie i jeszcze raz... gdybym czekala az sie obudza, to dostawalaby za malo jesc :( w sytuacji kryzysowej, tzn. jak maluchy nie chcialy jesc albo jadly minimalna ilosc - dawalam pod skore zastrzyk z cieplej glukozy, tak ze 4 razy dziennie - insulinowka...

Miodalik

 
Posty: 1893
Od: Śro lip 08, 2009 17:40
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 16, 2011 21:12 Re: Łódź 812+182 - rozjechany malec, str.35 - pomocy!!

"moje maluchy" były moje za krótko by być moimi:)

no wiem, ze TY to potrafisz opiekowac sie maluchami, je nie potrafię, a bardziej nie mam czasu, gdyby nie ta gupia praca to strasznie bym chciała wykarmic tego maluszka, to było niesamowite jak ze stanu moim zdaniem-agonalnego, stawał się cieplutkim, żwawym kotkiem w puszystym futerku

ale znalazłam dziką karmiącą kotkę i dałam jej maluszka, co prawda jest mniejszy i chudszy od tamtych 4 krecików, ale jest cieplutki, a ja szalałam z tymi termoforami.....
nie wiem co o tym mysleć-on cały czas popiskuje, wiec byłam go przd chwilą dokarmić mimo wszystko, bo przeciez nie wiem czy on je, czy znalazł cycka, czy dopchał się do cycka....

no same niewiadome

podsumowując, maluszek ma zyc i w związku z tym dostał juz imię : ANGELO
teraz dokarmiam Angela+ jego mamkę, zeby produkowała dobre mleczko dla swych i nie-swych dzieci, jak dzieciarnia dorośnie bedzie jeszcze więcej brzuszków do karmienia i w tym miejscu bardzo dziękuje za wsparcie i niesamowite wrażliwe serce taizu
bordo
Obrazek
Obrazek

bordo

 
Posty: 1223
Od: Nie wrz 10, 2006 17:22
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości