Byłam wczoraj u kotów. Nie były głodne, powiedziałabym nawet, że mnie olały zupełnie. A ja jechałam z takimi wyrzutami, że jest -16 stopni a one tam siedzą na dworze.
Średnio były zainteresowane nawet ciepłą śmietaną, jedna kocicha, żeby mnie urazić chyba

, po chwili postanowiła wziąć parę łyków białego napoju.
Widziałam, że miały w misce resztki mleka zapewne, podeschniętą karmę i chrupki. Pełen zestaw. Mimo tego wysypałam im swoje chrupki i dałam puszkę. Lepiej niech będą przeżarte niż głodne.
Pierwszy raz widziałam jak cała czwórka ( pojawił się też czarny kocur ) siedziała pod ciepłym nawiewem mocno do siebie przytulona. Widok dla mnie trochę smutny, bo takie fajne kocice muszą mieszkać na dworze. Jedna z nich natrętnie się wcierała w moje nogi. Fajne są te kocie dziewczyny. Jak tylko mrozy zelżeją trzeba je wysterylizować.
I mam dobrą wiadomość. Znalazł się DT dla Maciusia u forumowej izza z Torunia.

Bardzo Ci dziękuję, bo Maciuś nie może zostać u mojej mamy.
Izza szczepiła swoje koty przed świętami, Maciuś też był szczepiony, odczekamy jeszcze 1-1,5 tygodnia i Maciuś trafi do nowego DT.
Wczoraj pomogłyśmy odejść kotu mojej babci. Benio miał tylko 4-5 lat i genetyczną wadę nerek. Nic nie dało się zrobić. Brykaj Benio zdrowy za Tęczowym Mostem.
[']
