Nie za bardzo jest się czym pochwalić. Przekarmione te potwory pod PKiNem. Za późno w niedzielę dałam znać karmicielce,
mea culpa
Dziś mają nie być karmione, więc jutro ciąg dalszy łapania.
Wlazło jedno, spore coś. Czarne.
Karmicielka najpierw twierdziła, że to na pewno kocur, potem uznała, że to jednak ta kotna kotka. Też na pewno
Ja to ślepa po ciemku jak kret jestem, a w klatce toto się potwornie miotało. Z twarzy wygląda raczej na kotkę, ale jak siknęło, to zapaszek był dość ostry. Jak byłam głupia, tak jestem dalej.
Co by to nie było - jest tak zafaflunione, że nie kwalifikuje się do narkozy i cięcia.
Trzeba przeleczyć minimum 2 tygodnie, a to jest
20 zł/doba
W dodatku tam jest jeszcze przynajmniej 1 na pewno chory kocur (biały z szarymi łatami). To będą kolejne koszty...
Ogólnie sytuacja pod PKiNem jest taka, że potrzebna jest długofalowa akcja łapankowa. Koty są karmione w kilku dość oddalonych od siebie miejscach i ciężko namierzyć, gdzie aktualnie urzędują.
Oprócz tego złapanego czarnego są jeszcze 4 dorosłe koty, w tym jedna karmiąca kotka, oraz kilka-kilkanaście sztuk młodzieży. Ostatnio pojawiły się jakieś nowe, więc karmicielka sama nie bardzo wie, ile ich jest

W dodatku kilka z nich (na pewno jedna kotka i baśkopodobny młodziak) jest trudnołapalnych.
Przydałby mi się ktoś z większym doświadczeniem łapankowym.
Karmiąca kotka miała 4(?), z których wczoraj było już tylko jedno - nie wiadomo, co się stało z pozostałą trójką. Jest podejrzenie, że miejscowa żulernia może coś wiedzieć na ten temat

Dobrze byłoby zabrać to ostatnie małe, pytanie tylko - dokąd? Podobno one były dopiero co wyprowadzone przez kotkę
BARDZO POTRZEBNA KASA NA LECZENIE I KASTRACJE TYCH KOTÓW!Czy mogę prosić o zmianę tytułu?
I hojne wpłaty na konto Jokota?
