Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(16)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 05, 2010 10:44 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

Jak podeślesz mi jakieś fotki maluchów to porobię im ogłoszenia..bo niestety fotków ni mom :roll: bynajmniej nadających się do ogłoszeń...

Ale bigos z Gagą :roll: ciekawam czym ją szczepili że taka reakcja wystąpiła :roll:
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie lis 07, 2010 22:10 Re: Proszę nie pisać , robimy wątek :)

SALDO = -187,9 (7.11.2010)



Już wiem dlaczego nie chciałam się rozliczać...strasznie dużo jestem na minusie...a puchole nam się kończa i czeka nas następne zamówienie...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lis 07, 2010 22:34 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

Żeby nie było , że nic o kociskach nie piszę :)

Trochę ostatnio problemów osobistych było na froncie, stąd ta cisza.

Kociniec demoluje na chwilę obecną...
Rozgrywki węglowe dalej są na tapecie...łącznie z grzybem... będziemy szczepić na grzyba, bo już nie mogę...
To jakaś zupełnie inna odmiana grzyba...tamten po fungidermie pięknie schodził, a to badziewie nie chce.
Nina, Nero, Leo , Lea, Czarek zgrzybieli...
Nelka się trzyma :)

Kalunia ostatnio biega z przechylonym łebkiem i tak się zastanawiam czy mam przywidzenia czy nie?
Brat ma zapalenie ucha od czwartku i wczoraj zauważyłam Kalę i tą główkę...

Wczoraj odwiedziły nas ciotki Marea i Mpacz :) porobiły foty , pomiziały kotki :)

Węgiel jest wszędzie... pościel co tydzień piorę,bo wygląda jakbym z kominiarzem w tej pościeli spała...

Jak nie węgiel, to się nauczyły samoobsługi koszyka z zabawkami i wyciągają z niego wszystko co są w stanie :)

Odi śpi przytulony do moich pleców albo klaty, jeszcze się kołdrą czasem przykryje.
Potrafi się pięknie sam bawić, ale w berka z pojedyńczymi kociskami też :)
Właśnie mnie pućka po kolanach :)
Kala ładuje się pod kołdrę i wystawia głowę na poduszkę - dziś mi tak zrobiła :)

Nina , Nero, Nel śpią przy mnie albo z Minią, Leosiem ,Leą i Czarkiem przy piecu.
Leoś i Lea się rozkręcają :)
Czarek właśnie morduje myszę.

Julek ostatnio się zbiegunił, ale jest na antybiotyku i już wszystko gra.
Nie wiem co to...w zależności od ich odporności wszystkie inaczej to przechodzą, Nina, Nel, Nero zagorączkowały i koniec...Julek zagorączkował i się zbiegunił...

Juluś jest z gatunku kotów chodzących za człowiekiem jak cień.
Nie wiem ile razy bym się o niego zabiła, czy przez niego.
Ładuje się pod nogi, nie uważa , że człowiek może mu zrobić krzywdę...
Wszędzie , ale to wszędzie za mną łazi, pakuje się na kolana, w piątek z racji tego prześladownictwa poparzył się o piec...kiedy dorzucałam węgla...
Dalej reprezentuje brak manier przy misce i tłucze współbiesiadników, apetyt mu dopisuje :) nawet bardzo.
Żebrak z niego, głośny żebrak.

Przez kilka dni nie było mojego brata i paliłam tylko w jednym piecu :)
I cała 11tka spała ze mną w pokoju :) a konkretnie w okolicach pieca lub bezpośrednio przy nim...
Rano widziałam Minię, Leosia , Leę , Czarka, Ninę,Nerutka, Nel i Julka w jednym kłębowisku :) zdjęcia muszę porobić :)
Tinka i Odi ,Kala na drapaku lub w koszyku albo ze mną :) pod kołdrą :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lis 07, 2010 22:40 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

seja pisze:Węgiel jest wszędzie... pościel co tydzień piorę,bo wygląda jakbym z kominiarzem w tej pościeli spała...

Wybacz Kochana, ale nie mogę... :ryk: :ryk: :ryk:
Ludziska, jak znacie kominiarzy, to wysyłać ich do Seji :lol: 8)
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie lis 07, 2010 23:08 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

Hm... Nie żebym się wtrącala, ale czy nie możesz tego węgla w zamknięciu przechowywac i najwyżej 1 węgielek na dzień wydzielać? Wiaderko z przykrywką (na kłódkę :mrgreen: ), albo w ostatecznosci jakąś skrzyneczkę czy kosz z pokrywą?
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lis 07, 2010 23:41 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

taizu pisze:Hm... Nie żebym się wtrącala, ale czy nie możesz tego węgla w zamknięciu przechowywac i najwyżej 1 węgielek na dzień wydzielać? Wiaderko z przykrywką (na kłódkę :mrgreen: ), albo w ostatecznosci jakąś skrzyneczkę czy kosz z pokrywą?


Węgiel mam w tej chwili w kuble z pokrywką...ale to nie problem załadować się tam i wyciągnąć jeden węgielek...przy dorzucaniu do pieca też parę węgielków mi wypadnie...one korzystają...
Leoś opanował otwieranie pojemnika...z dużym ździwkiem dla mnie :) kiedy usłyszałam spadające wieko metalowego kubła :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lis 07, 2010 23:45 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

Musi być wiadro na kłódkę :twisted:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lis 07, 2010 23:47 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

taizu pisze:Musi być wiadro na kłódkę :twisted:


:ryk:
Obawiam się , że wtedy by mi zeżarły klucza od kłódki :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie lis 07, 2010 23:55 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

seja pisze:
taizu pisze:Musi być wiadro na kłódkę :twisted:


:ryk:
Obawiam się , że wtedy by mi zeżarły klucza od kłódki :)

Parafinka ew. lewatywa :twisted:
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Nie lis 07, 2010 23:59 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

taizu pisze:
seja pisze:
taizu pisze:Musi być wiadro na kłódkę :twisted:


:ryk:
Obawiam się , że wtedy by mi zeżarły klucza od kłódki :)

Parafinka ew. lewatywa :twisted:


Albo sitko i strumień wody :twisted:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon lis 08, 2010 8:54 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

No właśnie, a jak tam z tymi "życiowymi sprawami" ? Pozytywnie ?

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon lis 08, 2010 9:42 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

Dziś będę wiedzieć...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Pon lis 08, 2010 9:49 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

seja pisze:Rozgrywki węglowe dalej są na tapecie...łącznie z grzybem... będziemy szczepić na grzyba, bo już nie mogę...

Zorientuj się u Kasprzyka i u Łukucia lub Zaleskiego za ile od sztuki by ci zaszczepili biocanem po cenie fundacyjnej pkdt biorąc pod uwagę ilość, tak jak mówię - ten grzyb tak wygląda jak jasiowy, który ładnie bo dwóch dawkach biocanu się wyleczył, koszt szczepionek możesz na pkdt.
seja pisze:Kalunia ostatnio biega z przechylonym łebkiem i tak się zastanawiam czy mam przywidzenia czy nie?

Też to zauważyłam, ale nie byłam pewna czy tak sama przekręca czy coś się dzieje - ale chyba jednak coś się dzieje skoro obie to zauważyłyśmy. Koniecznie sprawdź u weta jej uszy pod kątem zapalenia ucha wewnętrznego - u Agi Marczak jest kotka, która z powodu zbyt późno zdiagnozowanego zapalenia ucha środkowego już została z przekrzywioną główką.
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon lis 08, 2010 11:59 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

seja pisze:Kalunia ostatnio biega z przechylonym łebkiem i tak się zastanawiam czy mam przywidzenia czy nie?

mpacz78 pisze:Też to zauważyłam, ale nie byłam pewna czy tak sama przekręca czy coś się dzieje - ale chyba jednak coś się dzieje skoro obie to zauważyłyśmy. Koniecznie sprawdź u weta jej uszy pod kątem zapalenia ucha wewnętrznego - u Agi Marczak jest kotka, która z powodu zbyt późno zdiagnozowanego zapalenia ucha środkowego już została z przekrzywioną główką.


Chwilowo nie mam auta, ale może jutro pojutrze pojedziemy z nią na Potokową sprawdzić to ucho, i zbadać ? lepiej nie bagatelizować.
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lis 09, 2010 23:27 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji ... Nadia [*]

Kociska właśnie demolują...

Julek...Julka mamy dość...
Jest straszny.
Nie da człowiekowi normalnie zjeść, potrafi zaatakować i ukraść kanapkę...
Nie można przy nim zjeść pączka, bo jak się okazało lubi...i też wyżera...
Dziś się dowiedziałam , że ziemniaka w koszulce też się nie da zjeść, bo ...bo lubi skórkę z pieczonego ziemniola...
Jędrkowi rano, obierającemu jaja gotowane na twardo zwinął skorupkę z jajca i zeżarł 8O mnie przy tym nie było...ale jak wróciłam do domu i zobaczyłam resztki skorupek w kuchni domyśliłam się co się stało...

Jeszcze to wszystko byłabym w stanie zrozumieć , gdyby nie pełne michy... i to pełne dobrego żarcia...

Nie przepuści nawet winogronom...kupiłam sobie wczoraj, troszkę bo już dawno nie jadłam i zatęskniłam.
Co zrobił Julek?
Wyrwał mi połówkę , która za moment miała zlądować w mojej buzi...

Strasznie musieli go tam głodzić i nabrał złych nawyków...

Zaczął przybierać, ale odkurza wszystko.
Domaga się jedzenia jak tylko jestem w kuchni i coś przy garach robię.

Nina, Nero, Nel w sumie koty śmietnikowe, ale pogardziły skorupką :) czy winogronem :) ale za to poraziły mnie zupełnie , kiedy zostawiłam je z wielkim kubkiem słodkiej herbaty na chwilę :)
Cała trójka obstawiła kubek i na zmianę ciągnęły moją herbatę...
Pączki też lubią...

A lody zjeść... Julek, Nina, Nel , Nero... Tina... jemy w 6tkę...
Ja mam swój , one mają swój talerzyk...albo w przypadku Julka ...następuje szybki skok na łyżkę podnoszoną do ust , przytrzymywanie łapą i warczenie 8O

Julek... ktoś go może chce na tymczas? :)


Leo i Lea obecnie są na etapie wiecznych bijatyk, okładają się aż furczy i Minia wkracza w akcję jako pacyfikator i paca to jedno to drugie dla uspokojenia.
Leoś się wczoraj tak przytulił do pieca , że troszkę mu się futerko usmaliło...

Odi przytula się do głowy mojego brata i obgryza mu w nocy paluchy stóp :)

Jędrek ma słaby sen i wszystko go budzi :) mnie skakanie po mnie nie budzi , chyba że zaboli :)


Minia ostatnio mi zalała kapcie...myślałam , że spokój już, a tu niespodzianka i wodne łapcie...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości