Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 15, 2011 22:55 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

ruru pisze:śliczna pingwinka :1luvu: :1luvu:
a dobrze ma tam gdzie mieszka?


Tatianko, Pusia przybłąkała się tam w lutym jako kociak i została (o tym dowiedziałam się przy ostatniej wizycie, ja tam bywam tylko wiosną i latem).
Widać że jest zadbana.
Dostaje kocie jedzonko, może nie z górnej półki, ale nie są to resztki ze stołu i to co upoluje.
Jak powiedziałam o sterylce byli bardzo chętni, tylko pytali o koszty, bo się nie przelewa. Zaleażło mi bardzo na tej sterylce, więc nie licytowałam, bo nie wiedziałam co by z tego wyszło :oops:
Do zabiegu na pewno dorzucą.
Dzwonią codziennie, dopytują co i jak.
Karolek 5 lat bardzo na nią czeka.
To nie jest taki dom na wsi z gospodarstwem, po prostu domek na wsi.
Mieszka na dworzu, ale ma dostęp do garażu, kotłowni pod domem, do domu też się czasami wślizgnie i chowa się u Karola w szafce albo w wersalce i tam śpi :)
To sąsiadka przez płot Matyldzi, którą kilka lat temu przywiozłam do Łodzi na sterylkę z dziećmi - Fafką i Rafką.
Pusia ma jeszcze do towarzystwa psiego przyjaciela, z którym się wspaniale dogaduje i odstawiają takie zabawy, że można boki zrywać.
Będzie jej tam dobrze.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 16, 2011 9:16 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Udało się :D :D :D Mamka przyjęła malutką koteńkę :dance: :dance2:
Malutka umyta i nakarmiona :!: :!: :!:
Jak się cieszę :D
Pierwszy raz mam doczynienia z aż takim maleńtasem, który nie umie jeszcze sam jeść i bardzo się cieszę, że jednak dostał szansę na życie.
Jest też ciemniejsza strona tej sytuacji- mamka i jej dziecko mają koci katar,mała się pewnie zarazi :( ale "zaopiekowany" kk jest i tak mniej niebezpieczny niż widmo śmierci głodowej.

Mam ogromną prośbę do wszystkich:
pomóżmy CoolCaty rozładować lecznicę. Ona i druga Ania mają tam masę kotów pod opieką, w tej chwili praktycznie osiągnęły max. Większej ilości kotów nie są w stanie pomóc :(
Są maluchy gotowe do adopcji, są maluchy do doleczenia i doswojenia, jest cudowmy Franiu z gwoździowaną łapką, który matkuje wszystkim maluchom no i mamusia z jednym swoim i jednym przysposobionym dzieckiem (maluchy ok 4 tyg, więc lada chwila zaczną jeść same, a kotka ma bardzo dużo mleka i może jeszcze dość długo je dokarmiać.) Jest maleńka Lara znaleziona przez Duszka i ściągnięta z drugiej strony Tęczy.

Czy ktoś może dać DT chociaż jednemu kociakowi? albo mamie z maluchami?

Proszę, bo sama nic nie jestem w stanie zrobić :(

Czy ktoś jest w stanie zabrać choć jedno kocię na DT


Ania nigdy nie odmawia przyjęcia kota w potrzebie, tak jak nie odmówiła mi wczoraj.
Zabrzmi to całkiem głupio, ale pomóżmy jej pomagać.

I jeszcze z newsów:
nasza (moja i Wieźmy) osobista podopieczna, dymna Grafi już gotowa do adopcji - zaszczepiona odroboczona i oswojona :!:
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw cze 16, 2011 11:40 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Ja mogę pomóc tylko kciukami ,ewentualnie cos donieść ,jakiś kocyk ,albo coś co by było potrzebne z rzeczy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: bo w tej chwili nikt z moich znajomych nie ma w planie kociaka,a ja sama niestety nie moge :(

Edit : doczytałam o kociaku
Najpierw pomyślałam,że to Ty przyniosłaś króweczki do Ani
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw cze 16, 2011 12:37 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Dziewczyny, to ja wczoraj znalazłam mamusię z synkiem...
Miałam wczoraj dzień wolny, i trochę spraw do załatwienia. Rano pojechałam do rodziców i pod blokiem w krzakach znalazłam kotkę z małym. Zawiozłam do Lecznicy do Ań. Ktoś z sąsiadów powiedział mi, że tej kotce umarła pani, a jej syn wypuściła koty, bo nie miał pieniędzy żeby je nakarmić. To jest młoda kotka i pewnie jej pierwsza ruja. Intensywnie myślę nad domem dla nich, zamieszczam ogłoszenia i rozpowiadam znajomym.
Mamusia i synek z kocim katarem, ale byłam dzisiaj w lecznicy i wyglądają lepiej niz wczoraj. Wygłaskałam je i posiedziałam trochę. Maluchy wariują razem i cały czas się kotłują.. A mamusia karmi i jedno i drugie.
zaraz wstawię zdjęcia, jeśli tylko będę umiała. narazie ogłoszenie
http://tablica.pl/oferta/mama-z-synkiem ... D9boj.html

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 16, 2011 12:44 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

mgska :aniolek: :aniolek: :aniolek:
to cud,że spotkały na drodze Ciebie

Jak potem wyszłam już do domu od Ani z lecznicy to pękłam............takie biedactwa,nawet teraz spokojnie posta nie mogłam napisać,dobrze ,ze już po opieką,trzymam bardzo mocne kciuki za kruszynki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

ja się nie nadaję do oglądania takich bied :(
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw cze 16, 2011 13:14 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

mgska pisze:Dziewczyny, to ja wczoraj znalazłam mamusię z synkiem...
Miałam wczoraj dzień wolny, i trochę spraw do załatwienia. Rano pojechałam do rodziców i pod blokiem w krzakach znalazłam kotkę z małym. Zawiozłam do Lecznicy do Ań. Ktoś z sąsiadów powiedział mi, że tej kotce umarła pani, a jej syn wypuściła koty, bo nie miał pieniędzy żeby je nakarmić. To jest młoda kotka i pewnie jej pierwsza ruja. Intensywnie myślę nad domem dla nich, zamieszczam ogłoszenia i rozpowiadam znajomym.
Mamusia i synek z kocim katarem, ale byłam dzisiaj w lecznicy i wyglądają lepiej niz wczoraj. Wygłaskałam je i posiedziałam trochę. Maluchy wariują razem i cały czas się kotłują.. A mamusia karmi i jedno i drugie.
zaraz wstawię zdjęcia, jeśli tylko będę umiała. narazie ogłoszenie
http://tablica.pl/oferta/mama-z-synkiem ... D9boj.html


Marta :1luvu: :ok: :1luvu:
przepraszam, że wczoraj nie oddzwoniłam, ale mi padła komóra

a cała rodzinka ma tutaj wątek, zapraszam:
viewtopic.php?f=13&t=129146&start=0
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 16, 2011 13:28 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

tak było wczoraj
Obrazek

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 16, 2011 13:29 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

aha, to te zdjęcia na tamten wątek trzeba, ło matko, a tak sie namęczyłam z tymi zdjęciami.
ale już umiem :)

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 16, 2011 13:50 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Tam już są :D :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 16, 2011 20:58 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Kopciuszek ssie jak smok, tylko cycki zmienia :ok:
Mama już nie taka zestresowana na szczęście
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw cze 16, 2011 22:04 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

właśnie mi napisała magska,
że tam gdzie znalazła mamusię z synkiem
są jeszcze 3 maluchy
teraz się schowały,
ale będą łapać

załamka normalnie
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 20, 2011 11:02 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Annaa pisze:Podczas rozmowy z pewnym chłopakiem dowiedziałam się,że na Miedzianej 5
na przeciwko komendy jest pełno kotów.
Chłopak bywa tam rzadko i niezbyt rozgląda się,ale twierdzi że nie widział maluszków
ale to chyba nie możliwe,chyba że koty tam są pokastrowane.
Czy ktoś coś wie o kotach w tamtej okolicy?

Zacytuję się,bo poradzono mi spytać na tym wątku.
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 03, 2011 12:05 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

Wczorajsze znalezisko
co prawda to Radom, ale muszę się wyżalic
zostawiony na najbardziej ruchliwym rondzie
chyba po to, żeby go przejechało :( :( :( :(
Obrazek
Obrazek
nie wiadomo czy już go cos nie potrąciło
dzisiaj nasiusiał z krwią :( :(
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 03, 2011 12:11 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

matko, jacy ludzie są beznadziejni :( :evil:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 03, 2011 15:52 Re: Po drugiej stronie podwórka - wolnożyjące i bezdomne

:(

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Nul i 616 gości