Worek się rozwiązał i mamy już trzy osoby pretendujące do adopcji Goliata. Dziś nawet dwie konkurujące ekipy spotkały się w schronie. Goliat wyleżał się na kolanach za wszystkie czasy

W najbliższym tygodniu wszystko się wyjaśni i będziemy wiedzieć do którego domu Goliat pojedzie.
Przyroda nie znosi próżni, zwłaszcza próżni w izolatkach. Dziś przybłąkał się do schronu (lub został podrzucony) koci maluch. Kręcił się koło stołówki naszych rezydentów na ganku biura schroniska. Gdy tylko zaskrzypiały drzwi, małe prysnęło pod stertę desek na podwórzu. Wylazło skuszone michą, ale złapać się nie dało. Dopiero klatka-łapka rozwiązała problem. Małe jest brudne i głodne. Wystraszone, syczące, ale nie dzikie. Na kolanach mruczy bez wytchnienia. Jest biało-czarne:
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyć
<<< Kliknij, aby powiększyćJutro będzie film z małym.
Mała, bezimienna kocinka miała dziś kryzys zdrowotny. Dopadła ją bardzo silna biegunka, mała odwodniła się bardzo. Słaniała się na łapkach, miauczała i bez przerwy mruczała - ale chyba raczej ze stresu. Wyglądała naprawdę źle. Na szczęście dziś otrzymaliśmy od naszych gości w darze glukozę i sól fizjologiczną i mała od razu dostała kroplówkę i antybiotyk. Była też wyziębiona, więc włączyłem jej lampę grzewczą. Uspokoiła się i położyła spać pod lampą. Chyba jest z nią lepiej. Teraz będzie dostawać lepszą karmę.
Pszczółka już nie chodzi tak często do kuwety. Dostaje leki, a od dziś również karmę leczniczą. Na razie tylko suchą, ale smakuje jej, więc nie jest źle. Pszczółka była dziś jakby mniej rezolutna niż zwykle, może to kwestia leków?
Jeśli chodzi o dzikusy, to udało mi się dziś pogłaskać dwa z nich: Efezkę, po raz pierwszy od co najmniej pół roku

Leżała na drapaku i tym razem nie uciekła. Głaskałem ją parę minut. Drugim szczęśliwcem był, uwaga!
Kiler tak tak, dobrze widzicie! Udało mi się pogłaskać Kilera i to nie jeden raz. Oczywiście wsadzić łapę za piec i pogłaskać Kilera to byłoby za proste. Sztuczka polegała na tym, że Kiler siedział za piecem odwrócony do mnie tyłem. Na głowie Kilera, również odwrócony tyłem siedział Kropek. Głaskałem Kilera, a on pewnie myślał, że to Kropek się wierci i siedział spokojnie. Kiler jest chyba w niezłej formie, kręgosłup ledwo wyczuwalny, sierść czysta. Oby tak było cały czas. Natomiast trochę zmartwił mnie Kropek, wydaje mi się, że ma na lewym oku jakąś jasną kropkę. Nie na źrenicy, ale na spojówce albo rogówce i to nie przy krawędzi, ale bliżej środka źrenicy

Tylko jak tu zbadać dzikusa? Eh... Zawsze coś.