S.K-ce.Cztery koty po zmarłym. Niunia [*]

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lut 10, 2010 23:03 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

No generalnie dobrze jest. Kiciuś wprawdzie niewesoły, spokojny i nie przychodzi sam, ale staram się poświęcać mu dużo czasu i mówić, głaskać, być. Brany na ręce tuli się niesamowicie, mruczy głośno i układa się na kolanach. Ale sam wybiera raczej spokojne miejsca pod stołem czy w kąciku. Posiłki regularnie, toaleta też, zdrowie bez zmian, znaczy dobrze - czekamy na wyniki wymasu, no ale to na wszelki wypadek w sumie. Pewnie lada dzień będą nowe wieści od Kajtusia, tak się spodziewam.
Wynikła natomiast nowa kwestia. Otóż okazało się, że muszę spędzić jakiś czas w szpitalu... nie od jutra, ale za dwa, trzy, może cztery tygodnie - najdalej. U Liwii na razie Lusia... Jedyne rozsądne rozwiązanie, to szybkie znalezienie domu dla Kiciusia... proszę bardzo o wsparcie. Zaznaczam, że "bylegdzie" go nie oddam :roll: Obie z Liwią robimy ogłoszenia, te od em.em też "wiszą"... a Kiciuś, sroczka moja czeka...

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Czw lut 11, 2010 15:47 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Dostałam wiadomości od Kajtusia :)

"Cześć :) z kotkami raz lepiej raz gorzej. Kajtuś śpi codziennie z nami w łóżki, jest przekochanym kotkiem. Zaczął jeść suchego Royala :) niestety Misia wciąż na niego prycha, non stop zagania go do wersalki i nie pozwala mu w dzień chodzić po domu. Czytałam na forum, że może to potrwać, ale jestem dobrej myśli. Czasem już się na niego czai, a jak ją zawołam to przychodzi i zapomina o nim. A jak tam braciszek? Pozdrawiam..."

"No ja też w szoku jestem [że je suche...], bo dałam mu dziś rano po raz pierwszy i normalnie zaczął jeść. Wcześniej mokre, bo nie chciałam go dodatkowo stresować. Mam naprawdę wielką nadzieję, że Misia go zaakceptuje, bo teraz to czasem tragedia. I mam nadzieję, że Kiciuś będzie jak wcześniej. Po Kajtusiu nie widzę, żeby się dziwnie zachowywał, no ale nie znałam go wcześniej. Bardzo się tuli i robi baranki :) "

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Czw lut 11, 2010 19:04 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

trzeba trzymac kciuki,zeby rezydenta szybko odpusciła,
kajtus przyzwyczajony raczej do przyjacielskich kotów pewnie jest.
Trzymam kciuki :ok:

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 14, 2010 19:38 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

jak tam braciszkowie?
Jak Kicius-dzwonił ktos?

ile jeszcze jest czasu na znalezienie mu domku?

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lut 15, 2010 8:48 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Miałam wczoraj telefon od Kajtusia :wink: Niestety nadal koleżanka Misia go nie lubi :( Duzi bardzo się starają i dzwonią raczej po rady niż zrezygnowani, ale trudno powiedzieć co z tego wyjdzie. Misia jest bardzo zaborcza i broni swojego terytorium - goni Kajtka do kanapy, a on większość czasu w ciągu dnia tam spędza na drzemce. Jak się go woła, zagląda, to chętnie wychodzi, w nocy też przychodzi do łóżka. U mnie też był strachliwy i uciekał pod kanapę, więc widać, że to jego zwyczaj. Póki co nie sprawia wrażenia załamanego... ma apetyt, odwiedza kuwetę, myje się... raz mu się zdażyło obsikać podłogę, więc na pewno stresa ma, ale z tego co mówiła Duża, myślę, że warto dać im jeszcze czas, co z resztą mają zamiar robić... tydzień? dwa? ona tylko się boi, że Kajtusiowi się dzieje krzywda, ale moim zdaniem warto poczekać, jeśli akcje sikowe się nie będą powtarzać, a Kajtuś nadal będzie dopełniał codziennych czynności jak należy.

Jeśli chodzi o Kiciusia, to jest dobrze. Nie jest już smutny, zaczął wyłazić ze swoich miejsc, żeby się przywitać... przychodzi na czułości (ten to jest pieszczoch!)... gada sporo... i w ogóle jest baaardzo grzecznym kotem :)

Pisała mi Liwia, że ma dzwonić jakaś pani z Krakowa, bardzo zainteresowana Kiciusiem, tylko niemobilna... ma też psa, co mi się nie podoba, bo Kiciuś psów chyba nie lubi... Liwia mówiła, że pani "dobrze brzmi" :) Zobaczymy jak zadzwoni.

Ile mamy czasu, tego nie wiem... może się okazać lada dzień... albo za miesiąc... mam jakąś możliwość manewru, ale kilka rzeczy mnie ogranicza, w tym praca, w której zlecenie też może się pojawić z dnia na dzień. To wciąż o niczym nie przesądza, ale jakoś muszę się w tym ustawić... na razie nie wiem jak, ale postaram się zrobić tak, żeby było dobrze :) Zawile to brzmi, ale konkretniej myślę sobie tak...
Plan A - szybko znajdujemy dom dla Kiciusia i załatwiam już spokojnie swoje sprawy.
Plan B - odwlekam moje sprawy i na szukanie domu mamy miesiąc... nienajlepsze wyjście dla mnie jak na dziś dzień... ale może się jutro okazać inaczej...
Plan awaryjny C - nie ma domu dla Kiciusia, a ja muszę go zostawić... zostawienie to jakiś tydzień myślę... Kiciuś idzie do Liwii - teoretycznie chyba jest taka szansa - a po powrocie zabieram go do siebie na czas jaki Liwia będzie poświęcać Lusi (jeszcze o tym dokładnie nie rozmawiałyśmy)

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pon lut 15, 2010 14:34 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Dzwoniła do mnie ta pani z Krakowa. Faktycznie w rozmowie wydaje się bardzo miła, taka konkretna i rozsądna. Powypytywałyśmy się nawzajem o wszystko, pani skonsultuje się z mężem i powiedziała, że zadzwoni w ciągu kilku dni.
Mieszka z mężem i dziećmi w domu, ale jest to osobne zamknięte mieszkanie. Pilnuje okien i drzwi m.in. ze względu na malutkie dzieci. Chłopcy mają po 3, 4 lata i wiedzą już, że zwierzątka nie wolno męczyć, gonić itp. Mieli kota, który odszedł ze starości i mają psa, yorka, wesołego lubiącego zabawy, który zna koty i chętnie z nimi przebywa. Nie sądzę, żeby Kiciuś miał ochotę na takie zabawy, ale może będzie obojętny na takiego małego pieska?
Powiedziałam, że dowóz można zorganizować do Krakowa. Myślę, że pojechałabym z Kiciusiem. Choćby dlatego, żeby zobaczyć reakcję na psa i w razie czego zabrać go z powrotem.
Jedna ważna rzecz... pani spodobali się obaj bracia... opisałam jej sytuację Kajtka i Kitka i zaproponowałam, że jakby się zdecydowali na Kiciusia, a brali wcześniej pod uwagę adopcję dwóch kotów, to może mogliby wziąć też Kajtusia w razie niepowodzenia z koleżanką Misią. Pani była nastawiona pozytywnie, no ale musi porozmawiać z mężem... czekamy :ok:

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Pon lut 15, 2010 18:04 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

hmmm
czyżby jednak była obcja gdzies tam w tle ,ze chłopaki beda razem?

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lut 15, 2010 20:18 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Miałam taką nadzieję... że spełni się marzenie Bożenki :) Ale chyba jednak nie... :?
Pani zadzwoniła chwilę temu... sprawa wygląda tak... państwo chcieli i chcą wziąć dwa koty. Kiedy dowiedzieli się, że Kiciuś jest jeden, już nie z Kajtkiem, to szukali dalej i znaleźli jakiegoś podrostka w schronisku, który bardzo ich ujął. Jest rudy, taki jakiego początkowo chcieli... we środę będzie do odebrania, bo na razie jest na kwarantannie... pani nie chce, żeby poszedł na kociarnię, bo pewnie sie rozchoruje, jak to bywa... szkoda też jej czekać na rozwój sytuacji z Kajtkiem, bo pewnie w międzyczasie ktoś rudego zabierze... no a kwestia Kajtka nie rozwiąże się z dnia na dzień, tylko za tydzień lub dwa. Tak że rudasek byłby tym drugim. Bo Kiciuś też ich ujął i bardzo by go chcieli. Mam wrażenie, że nie ma co chwytać dwóch kotów, tfu... dwóch srok za ogon, bo skończy się tak, że zostaniemy z ręka w nocniku, a raczej ja zostanę z dwiema rękami w kocich czarno-białych bezdomnych futerkach :roll:
Jesteśmy umówieni na sobotę, kiedy to mam z Kiciusiem przyjechać do Krakowa i tam zobaczymy co się stanie. Dwóch małych chłopców, piesek i kotek... co na to Kiciuś...? Trzymajcie kciuki, żeby mu się spodobało. Jak się towarzystwo dogada, to będzie super... jak Kiciuś oszaleje, to wracamy razem... a jak ucieknie w kąt, ale nic mu nie będzie zagrażać, to zostanie na kilka dni, w razie "pożaru" po niego przyjadę... taki jest plan (ja ostatnio wszystko wg planu, inaczej bym ogłupiała :twisted: ).
Kajtuś natomiast ma tydzień lub dwa... jeśli w międzyczasie mnie "zabraknie" a z koleżeństwa z Misią nic nie wyjdzie, to poczeka na mnie i jak wrócę, to go zabiorę... i dalej będziemy szukać domu dla pojedynczego miziaka...
Myślę, że idąc za ciosem trzeba to rozgrywać na dwa fronty... chłopaki sobie świetnie radzą bez siebie... na to wygląda.

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Wto lut 16, 2010 17:14 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

no to pozostaje trzymac mocno kciuki :ok:
obyś wróciła z Krakowa z przeswiadczeniem,ze to najlepszy dom, jaki sie Kajtusiowi mógł trafić

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lut 16, 2010 19:19 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Kiciusiowi :mrgreen:

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Czw lut 18, 2010 12:40 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

No i psińco... nigdzie nie jedziemy. Przed chwilą zadzwoniła do mnie pani z Krakowa z informacją, że adopcja Kiciusia jest nieaktualna, bo w międzyczasie znajomi podrzucili im innego kota. No comments.

Są też wyniki skórne... nie ma grzybów ani drożdżaków, ale jest jakaś bakteria, więc Kiciuś dostanie kolejny antybiotyk. Tyle dobrze, że nie będzie przypadkowy. No ale kolejne 10 dni kuracji. I powinniśmy sprawdzić czy to nie jakieś uczuleniowe, więc przechodzimy na suchą karmę. Poza tym u Kiciusia wszystko w porządku.
Ręce mi opadły, więcej dziś nie piszę.

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

Post » Czw lut 18, 2010 12:43 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Nov@-moze i dobrze, ze nie pojechałas, lepiej niz jakbys np miała jechac po niego spowrotem w tempie przyspieszonym.
Jakos to sie poukłada, tylko pisz dokładnie kiedy to wolne potrzebujesz, moze ktos kicia przechwyci..na ten czas

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 18, 2010 18:38 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Cholera :( Wielka szkoda, taką miałam nadzieję :(

Myślałam o jednym kocie razem z Luśką, ale nie wygląda to dobrze :(
Luśka bardzo się boi innych futer, nawet przyjaznych, siedzi na szafie i fuczy, nawet do jedzenia i kuwety nie schodzi :(
Oczka ciągle trochę ropieją, jakiś wirus, rujka trwa - nie możemy jeszcze ciachać :( Ona jest tylko na mokrej karmie, suchej jej w ogóle jeść nie wolno. Ja mam 30m2, nie mam możliwości izolacji, osobnych misek itd - bałabym się, że sprzedadzą sobie swoje wirusy nawzajem :( No i szkoda mi jej cholernie, bo dopiero się wyluzowała, zaufała, a towarzystwo stresuje ją strasznie :(
Może ktoś by dał radę tymczasowo przejąć Kiciusia? :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Czw lut 18, 2010 19:33 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

:( moze ktoś :(

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 18, 2010 19:58 Re: S.K-ce.Cztery koty po zmarłym w DT.Szukamy domków stałych.

Słuchajcie... na razie spokojnie... chociaż jakby jakimś cudem wspaniały DT się znalazł, to wiadomo ;) Ostatecznie, tak jak pisałam, jest taka opcja, że przełożę ten szpital o miesiąc, trudno. Świat się nie zawali. To na tyle długo, że wiele się może zmienić i u Kiciusia i u Lusi. Na razie muszę się skupić na tych kiciusiowych rankach, bo dziś zauważyłam, że za drugim uchem robi się to samo... myślałam że się popłaczę... co za dziadostwo? Poza tym, nie chcę go stresować przeprowadzkami takimi na siłę, bo widzę, że naprawdę fajnie sobie radzi. Wyluzował się, rozmawia ze mną, nie chowa się... zaczął wieczorne szaleństwa :) jak dostanie szwungu, to lata jak wariat dookoła... oczywiście najbardziej, jak oświadczam, że idziemy spać :twisted: Ale na szczęście nie trwa to zbyt długo :)

Nov@

 
Posty: 538
Od: Pon maja 11, 2009 8:13
Lokalizacja: Mysłowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 89 gości