Tymczasowe Niekochane III-czekają

Ariel dostała Zylexis, w sobotę następny, dziś 7 dych do tyłu

Zrobię też badanie kału bo coś mi się widzi, że kupki są tak na zmianę, lepsze i gorsze i myślę że trzeba odrobaczyć- nie jestem pewna czy jej pasożyty nie osłabiają.
No i wykonałam telefon do ew. domku, chciałabym wydać kotkę na początku listopada (a potem chyba się zapłaczę :cry:

).
No i znowu podrapała drapak

Jak widać to dobry kot na szczury :wink:

Czytamy gazety dla Pań (stare co nam nam w pracy odstąpili:)

Ważę tylko 1,95 :1luvu:

(o 30 dag więcej niż po zabraniu)

Mała1 pisze:sabinko-poczekamy jeszcze moze kilka dni z ogłaszniem małych-nie?

jasne, niech sobie jeszcze u mnie posiedzą i bardziej się usamodzielnią. są już coraz śmielsze i coraz bardziej rozrabiają :wink:

. koopale w porządku, jedzą ładnie. pokazałabym je jeszcze wetowi, niech je zbada bo są chudziutkie. książeczki dobrze byłoby założyć, może też trzeba je odrobaczyć.
za to powrzucałam tu i ówdzie ogłoszenia Stefcia, u niego już widzę że wszystko ok i dobrze by było jakby miał już swój domek. on jest jednak zupełnie inny kiedy ma poczucie że jest jedynym kotem w domu. kiedy odizolowałam go z powodu biegunki - był spokojniejszy, rozluźniony , a kiedy jest między kotami - siedzi raczej z boku albo się gonią. może mieć wrażliwy przewód pokarmowy, dlatego trzeba u niego uważać z puszkami, bo suchego i tak nie tknie. najbardziej lubi surowe albo gotowane mięsko, wątróbkę, rybę - po tym nic mu się nie dzieje i ładnie przybiera na wadze. nadrobił już to co stracił przy ostatniej biegunce.

Mała1, gdzie można dostać tę karmę mięsną w kostkach,którą kupiłam od Was na akcji w SCC, moje koty za nią przepadają więc interesowałaby mnie większa ilość :wink:

Kostki możesz kupic u pana ze strony http://ecokarma.pl/produkty.php , dzwoni sie na numer ze strony.
Ja mam przecwiczone indyczo-wołowe i wołowe (kostka 25 dkg)
Pan na Śląsku bywa w środy. Pakowane jest to mięso w 10 kg paczki więc można się wymieszac, jeśli się nie ma dużego zamrażalnika. 10kg spokojnie wchodzi do takiej mniejszej szuflady. Warto się zorganizowac z odbiorem i jakoś w jednym miejscu umówic.
I jeszcze 10 kg wchodzi do takiej torby turystycznej termoizolacyjnej.
Reszty produktów jeszcze nie próbowałam.

Ja bym byłą bardzo chętna na takie mięseczko, jak bedziecie zamawiały to dajcie mi znać.

Lidko, wielkie dzięki za info. ja miałam wołowe ale chętnie bym wypróbowała również wołowo-indycze i może też to z warzywami? karton spokojnie bym mogła wziąć. jeśli któraś z Was jeszcze byłaby chętna to proszę podać ile i którego mięska chciałaby zamówić, mogę tam zadzwonić i złożyć wspólne zamówienie na środę.

Lidka pisze:
Ja moje po kastracji tez tak będę odbierac

Mała1 pisze:i napisz Boenko jak on chodzi juz?

Tak,Złomek sobie chodzi,coraz lepiej zresztą,jednak jest leniuszkiem i woli poleżeć.
Na wersalkę się wdrapuje.
Apetyt bardzo dobry,nadal cudnie mruczy,jednak dalej nie podchodzi sam do człowieka.
Hi,hi ostatnio pomyliłam Go z Aureliuszem,Oni są podobni wzrostem :wink:

,zresztą są chyba w tym samym wieku-z marca?

sabina_7 pisze:Lidko, wielkie dzięki za info. ja miałam wołowe ale chętnie bym wypróbowała również wołowo-indycze i może też to z warzywami? karton spokojnie bym mogła wziąć. jeśli któraś z Was jeszcze byłaby chętna to proszę podać ile i którego mięska chciałaby zamówić, mogę tam zadzwonić i złożyć wspólne zamówienie na środę.

Na środę będziemy zamawiac chyba większa ilośc w takim razie. Mam juz z panem konszchty to ja zadzwonię i potem zobaczymy co się uda załatwic. Bo moze popodwozi. Tylko podajcie ewentualnie miasta gdzie musiałby jechac.

Moje mordeczki będe juz niedługo odbierac. Od rana brzuch mnie bloi jak przed egzaminem:((

Super!

zatem jeśli chodzi o mnie mogę odebrać z Katowic
prosiłabym, 20xwołowe, 10xwołowo-indycze, 10x Karma z kością dla psa i kota - z warzywami.

:ok:

za mordeczki , pamiętam jak to było ... :roll:

trzymam za Igorka.
Cieszę się, że Złomek zdrowieje :piwa:

I panna Arielka też sobie radzi coraz lepiej
Oby tak dalej!!

Igorek juz w domu. Było bardzo ciężko i pan doktor się dziwił że przezył. Trzeba było podtrzymywać sztucznie oddech. mały bardzo pociety, słabiuchny. W łapce wenflon. Ale myslę, że bedzie dobrze. Dwa tygodnie musi siedzieć w klatce.

dobrze, że Igorek już po. Teraz rekonwalescencja :ok:

Zrobił się nam mały szpitalik - potrzebne kciuki i ciepłe myśli

Wrrr... ale się zeźliłam od rana. Puszek mi zasikał łóżko :evil:

Całą noc nie był w kuwecie, mimo, że jak wstałam, już dawno nie spał. Zanim poszłam pod prysznic, też się kuwetą nie interesował. Dopiero jak siedziałam w wannie zaczął się dobijać do drzwi. I nie mógł poczekać 5 minut :!:

Poszedł do sypialni i się zesikał na środek łóżka... kołdra, śpiwór, prześcieradło, narzuta... wrrr... wszystko do prania. I wiedział skubany, że źle zrobił, bo się chował po kątach, a ja początkowo oczywiście nie wiedziałam czemu nie przyszedł do łazienki, skoro mu już otwarłam drzwi. Jak już ogarnęłam sytuację, posprzątałam (po co się spieszyć do pracy :roll:

) i mi trochę przeszło rozżalenie, chciałam go pogłaskać, bo już się znów kręcił koło mnie... a on mnie ugryzł :twisted:

Aż mi się przykro zrobiło...

no prosze, zachciało mu sie jak drzwi były zamkne\iete
tyle dobrze, ze to taki powód :wink:

Arielka jest przesliczna

Moony-a jak sie ma Lopezik
bo tak go ochrzciła bettysolo-ale jesli chcesz to mozesz zmienic imie, krótko go miał
dodaje go do tymczasów

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

:arrow:

LOPEZ- 537 / 09
HEEELLLPPPP
kolejny młodziutki-około 5 mies kocurek ze złamana tylnia łapka
trzeba cos wymyslec dla niego
jakis rtg, tymczas
buuuuuuu
zabieg skrobnał nas 450 zł)

Nov@ pisze:Wrrr... ale się zeźliłam od rana. Puszek mi zasikał łóżko Całą noc nie był w kuwecie, mimo, że jak wstałam, już dawno nie spał. Zanim poszłam pod prysznic, też się kuwetą nie interesował. Dopiero jak siedziałam w wannie zaczął się dobijać do drzwi. I nie mógł poczekać 5 minut Poszedł do sypialni i się zesikał na środek łóżka... kołdra, śpiwór, prześcieradło, narzuta... wrrr... wszystko do prania. I wiedział skubany, że źle zrobił, bo się chował po kątach, a ja początkowo oczywiście nie wiedziałam czemu nie przyszedł do łazienki, skoro mu już otwarłam drzwi. Jak już ogarnęłam sytuację, posprzątałam (po co się spieszyć do pracy ) i mi trochę przeszło rozżalenie, chciałam go pogłaskać, bo już się znów kręcił koło mnie... a on mnie ugryzł Aż mi się przykro zrobiło...

Spoko, ja dzisiaj poranek rozpoczęłam od hmm... grzebania w kuwecie w celu znalezienia kupki z której mogłabym pobrać próbkę do analizy :piwa:

Niestety Arielka jest wstydliwa :oops:

i załatwia się głównie jak mnie nie ma albo jak śpię więc inaczej się nie dało.
Wzięłam fakturę na fundację za dotychczasowe leczenie i dopiero teraz się zorientowałam, że pisze na niej ,,Leczenie psa Arielki''. Mam nadzieję, że to nie będzie problem przy rozliczeniu?

Gdyby ktoś chciał dziś mięso to pan będzie na Śląsku i może podrzucic. Tylko trzeba zadzwonic.

Tymczasowe Niekochane III-czekają

Kto przegląda forum