Koty - Szczecin - Prosimy o Wsparcie

Jeśli chodzi o zbiorke karmy wśród uczniów to jestem za!!!Dwie szkoły pomagały mi swojego czasu.Nie było tego duzo ale takie zastrzyki karmy jeszcze sprzed czasu przed Forum były Bardzo Bardzo cenne. Myslę że mozna spróbować, jeśli tylko masz takie mozliwości???Budki potrzebne jak najbardziej. Jeśli jesteś zmotoryzowana to pudła styropianowe mają czasem Hurtownie Weterin lub ta na Struga. Ja nawet nie mam jak podjechać zeby zabrać jeśliby coś mieli.W ubiegłym roku takie pudła załatwiła nam Agiss-s. Jeszcze cos mi tu zostało i będe kombinować. Ale to jak juz Mąż wróci bo narazie do niczego sie nie nadaję......

Megana pisze:Wyjeżdżałam, ale już wróciłam. Eh, smutne wieści - kolejne - ale może jednak jest światełko w tunelu dzięki Dorocie?
Kochana, każda pomoc bardzo potrzebna, naprawdę bardzo, a Ty jesteś tam na miejscu, w przeciwieństwie do nas.

Tak wiesci u nas smutne....Wczoraj doznałam jakiegos olśnienia. Wybiegła grupka Stokrotki czyli dwie jej czarne siostrzyczki, Oluś i Marcelek i szary kotek. Myślałam że to Stokrotka tak z nimi biegnie radosnie. Tak sie ucieszyłam......Kiciuś biegł tak jak zwykle ona. Radośnie w moim kierunku z ogonkiem w górze. Patrzę a to przecież Juniorek....I tak mi sie smutno okropnie zrobiło. Swoja droga dobrze że Juniorek jest bo dobrych kilka dni go nie widzialam na oczy. Podobnie Arniego.Ale są całe i zdrowe. Tak mi zal tej Stokrotki. To była taka Kochana wdzięczna koteczka.

Namówiłam koleżankę z pracy, która też dołoży 20 zł miesięcznie.

Myślę, że możemy wirtualnie adoptować dwa dowolnie wskazane przez Ciebie koty, najlepiej takie, które mają najmniej szansy na inne adopcje.

Przygotuję projekt plakatu informującego o kocich potrzebach, a także zrobię spis szkół, do których podjadę w pierwszej kolejności. Myślę, że trzeba by nawiązać współpracę z kołami Ligi Ochrony Przyrody i zrobić coś takiego, jak zbiórka cykliczna. Fajnie by było teraz, to myślę, że w listopadzie byłaby pierwsza partia karmy, a następną za jakieś cztery miesiące. Ilość szkół jest taka, że może się uda w następnych zrobić zbiórkę w grudniu i na wiosnę, następnych w styczniu i w maju i tak dalej... Fajnie by było nawiązać stałą współpracę ze szkołami. Może nie byłyby to duże ilości, ale zawsze systematycznie coś...

To bardzo proszę o numer konta, żeby już można było pieniądze posłać. Ewentualnie mogę je fizycznie przywieźć na spotkanie w piątek, czy tam w sobotę...

Idę namawiać następne osoby

A w temacie budek, to mogę podjechać po materiały, tyko z magazynowaniem u mnie ciężko, bo metraż mam skąpy. :/ Dobrze by było, gdyby Twój Mąż pokazał mi, jak taką budkę się robi, to byśmy w domu produkowali, a potem z Tobą tylko podrzucali na miejsce...

DorotaEm pisze:A w temacie budek, to mogę podjechać po materiały, tyko z magazynowaniem u mnie ciężko, bo metraż mam skąpy. :/ Dobrze by było, gdyby Twój Mąż pokazał mi, jak taką budkę się robi, to byśmy w domu produkowali, a potem z Tobą tylko podrzucali na miejsce...

Składować to można gdzieś u mnie i robic tego na bieżąco i zawozić. Mogę Ci sama pokazać jak robić. Sama też robię. Mąż będzie dopiero za dwa tygodnie. Prześlę Ci numer konta za chwilkę. Niestety ja na spotkania Dziewczyn nie chodzę z braku czasu. Karmię kociaki codziennie do godziny 22.00.

DorotaEm pisze:Namówiłam koleżankę z pracy, która też dołoży 20 zł miesięcznie. Myślę, że możemy wirtualnie adoptować dwa dowolnie wskazane przez Ciebie koty, najlepiej takie, które mają najmniej szansy na inne adopcje. Przygotuję projekt plakatu informującego o kocich potrzebach, a także zrobię spis szkół, do których podjadę w pierwszej kolejności. Myślę, że trzeba by nawiązać współpracę z kołami Ligi Ochrony Przyrody i zrobić coś takiego, jak zbiórka cykliczna. Fajnie by było teraz, to myślę, że w listopadzie byłaby pierwsza partia karmy, a następną za jakieś cztery miesiące. Ilość szkół jest taka, że może się uda w następnych zrobić zbiórkę w grudniu i na wiosnę, następnych w styczniu i w maju i tak dalej... Fajnie by było nawiązać stałą współpracę ze szkołami. Może nie byłyby to duże ilości, ale zawsze systematycznie coś...

To bardzo proszę o numer konta, żeby już można było pieniądze posłać. Ewentualnie mogę je fizycznie przywieźć na spotkanie w piątek, czy tam w sobotę...

Idę namawiać następne osoby

To swietny pomysł. Zatem trzymam kciuki.Mogę zaproponować Aiszę i Rekinka. Bardzo dawno kociaki są bez Wsparcia Wirtualnego. Zdjęcia są na 1 stronie.

Dobrze, mogą być te dwa słonka

Kasę zaraz wpłacam, żeby jak najszybciej były u Ciebie.

Kasa poszła.

Idę indoktrynować pozostałych pracowników biura. Nie może być tak, że im w tyłki ciepło, a tu koty głodują.

DorotaEm pisze:Kasa poszła. Idę indoktrynować pozostałych pracowników biura. Nie może być tak, że im w tyłki ciepło, a tu koty głodują.

Świetnie DorotaEm. Cieszę się że JESTEŚ

Dziękujemy z Całego Serca

Fajna inicjatywa Doroty Em :lol:

Izo, trzymam kciuki za Ciebie i przytulam ciepło.

hmy jak milusio wejsc i poczytac :lol:

(choc krew zalewa bo tez fizycznie chcialabym sie poudzielac ale niestety 1500km nie latwo przerobic w piec minut :evil:

)

podrzut wieczorny :kotek:

Niestety mamy kolejną TRAGEDIE. Obfite opady deszczu przez kilka dni i wiejacy wiatr spowodowały wycofanie sie jeziora. Nie wiem czy grozi nam powódz ,ale stan przekroczył na rzece stan alarmowy. Cały dzień stał tam wóz patrolowy Straży Pozarnej. Co chwię jeżdzi gdzies Straż i wypompowuje ludziom wodę z piwnic. Dwie ulice są pozbawione zupełnie prawie pradu. Jest masakrycznie. Jutro wstawię Wam zdjecia. Przestrzenna po stronie prawej jadac w kierunku Szczecina jest tak zalana, że woda wypływajaca z jeziora stała sie brnacym strumieniem. Od opuszczonych działek to tylko kilka metrów. Dzieli to ulica. Trasa szybkiego ruchu. Jednak po zalanej stronie karmię kilka kociaków.W tym Puchacza, Dominika, Szara kicie, Czarną kicie i jeszcze trzy inne.Nie wiem co tam będzie.Po stronie przeciwnej karmię kotka który widzi tylko na jedno oczko. Przychodzi do mnie przez kładkę na kanale. Jeśli kanał sie podniesie juz nie dotrze do jedzenia. Masa kotów nie dotrze. Ani ja nie dotre do nich!!!! W nocy koty nie beda miały gdzie sie schronic. Wszystko jest pod woda. Nie wiem ile jeszcze wypłynie z jeziora do jutra, bo wieje potworny wiatr.Opuszczone działki są zalane przez opady. I przez to ze usuneli wszystkie drzewa, krzewy i trawę. Opady wala prosto w grunt i powoduja ze w wielu miejscach woda stoi.Jeśli ta woda z jeziora sie nie cofnie grozi nam powódz.Moje działki są pod woda. Kilka alejek zalanych totalnie prawie po kolana. U mnie po kostki. Woda jeszcze nie weszła do altanki ,ale nie wiem jak bedzie do jutra. Małe zza rowu krzyczały głodne. Nie mogły sie do mnie dostać ani ja do nich. Kilku kotów nie było wcale.Przeraża mnie co będzie do jutra. Zza oknem ciagle słyszę jeżdzaca Straz.Rzeka obok mnie jest juz na wysokości brzegu kanału a w niektórych miejscach wylała. Jedna kocia budka zalana juz do połowy woda.Budka zawieziona dosłownie kilka dni temu. Dobrze ze ten kot wyczul moment i opuscił to miejsce juz dwa dni wcześniej i wrócił na swoje stare. Tyle ze jeśli woda sie podniesie to i w tym miejscu bedzie zagrożony. Będzie zagrożona masa kociaków zyjacych w terenie zielonym, przy łakach lub bagnach.Masa kociaków. Masa kocich budek.W tym kociaki na Opuszczonych działkach, bo ziemia przyjmie taką ilość wody jaką będzie mogła. Reszta będzie powodować spiętrzenie.Na Lotnisku nie ma juz altanek. Nie ma juz dachów, nie ma juz nic gdzie koty mogą wejsc wyżej.... Jestem zdruzgotana.

pani Izo z tego co wyczytalam to niestety sytuacja w calej Polsce jest tragiczna
zwlaszcza na pomorzu ,i warmisko mazurkim

z tego co wiem to wlasnie te silne wiatry spowodowaly tzw cofke
czyli wiatr napedza wode z Baltyku do rzek i przez to one wylewaja

w Szczecinie jest zagrozenie ze wyleje Zalew Szczecinski

bardzo mi przykro ,ze tak sie dzieje,jednak czlwiek robi bardzo duzo aby matka natura dala nam jeszcze bardziej w d...e(za przeproszeniem :evil:

)

ja mysle,ze o dorosle koty nie ma sie co martwic za duzo
zwierzeta wyczuwaja zagrozenia zwiazane z pogoda(zobacz tsunami na Pacyfiku pare lat temu

)
gorzej moze byc z maluchami i mlodymi kotami ,ktore jeszcze nie mialy z takimi rzeczami do czynienia,jak silne wiatry i lokalne podtopienia badz powodzie.

ja zaciskam kciuki aby to pieklo do rana sie skonczylo
czytam i normalnie oczom nie wierze i slabo mi jak zdjecia ogladam

w ogole w szoku jestem bo zapowiadali u nas taka pogode jeszcze w czasie wakacji,a mialo to byc zwiazane z huraganami na Atlantyku(mialo ich byc ok 14 miedzy sierpniem a pazdziernikiem)-do tej pory nie bylo zadnego :roll:

ale pamietam jak dwa lata temu uderzylo w irlandie skrzydlo huraganu,ktore najwiecej szkod i spustoszenia dokonalo w USA-to byl szok
jechalismy wowczas z moim tz autobusem dwupietrowym do szpitala w kotrym lezal jego brat
trasa prowadzila przy nabrzezu
pamietam, ze o malo co autobus sie nie przewali lna bok tak strasznie wialo
a drzewa lamaly sie jak zapalki
to bylo straszne
ale takich fal jak na Baltyku-to na morzu Irlandzkim nie bylo :roll:

pani Izo pani uwaza na siebie.

danunka pisze:
agiis-s pisze:tak czytam i przypomniało mi się:
w centrum Piast ( tam gdzie Media Markt) dzisiaj od 10.00 przy sklepie zoo jest wystawa kotów rasowych (taka samozwańcza ) - wstęp- paczka karmy dla kotów ze stoczni. Wiec jak się chce to można ...

nie wystawa a pokaz kotów rasowych i domowych Stowarzyszenia Miłośników Kotów Cat Club Pomerania Szczecin
Hasłem przewodnim było "Pomóż kotom stoczniowym"
Zbiórka karmy przeszła nasze najśmielsze oczekiwania

Danunka, tak sobie myślę:
A może koty stoczniowe dałyby lub pożyczyłyby trochę karmy głodującym kotom z działek na lotnisku w Dąbiu np.20kg suchej.
Skoro zebrano na pokazie kotów rasowych i domowych Stowarzyszenia Miłośników Kotów Cat Club Pomerania Szczecin tonę karmy (tak wieść po mieście niesie) to może nie jest to głupi pomysł.
Wszak ogólnopolska akcja pomocy dla kotów stoczniowych wciąż trwa i przypuszczam, że nadal będą zbierane fundusze na ten cel.
Kiedy głodowały koty na działkach na wyspie Grodzkiej (odcięte od lądu, opuszczone przez działkowiczów w okresie zimowym) to właśnie p.Iza dwukrotnie dała wielki, gorący gar ugotowanej ryby z makaronem i kilka razy po kilkadziesiąt puszek kociej karmy od kotów z Dąbia.
Ja dorzuciłam ok. 30kg suchej karmy od siebie. Później włączył się TOZ ze sterylizacjami i pomocą rzeczową.

Koty - Szczecin - Prosimy o Wsparcie

Kto przegląda forum