Kochani mogę użyczyć komuś w potrzebie moją
klatkę (duża królicza z plastykowym dnem)
na małe koty. Marcysia już jest duża i śpi gdzie chce a Lucek wraca na kociarnię więc nie jest mi już potrzebna. Uprzedzając pytania o Lucusia od razu odpowiadam: zabrałam go na usilną prośbę "na chwilkę" choć wiedziałam jak moi domownicy nie lubią kocurów (myślałam, że się ułoży) ale nie ułożyło się a nawet gorzej więc jest jak jest

Lucuś jest słodki, do schrupania, kochany ale niestety tylko przez mnie

Tylne nóżki nadal duże słabsze ale biega i podciąga się dzielnie. Oki,
komu klatkę?