Smutaskowo Dorci44 - 17.05.09 Grześ (') POŻEGNANIE :(((

» Czw maja 14, 2009 21:49

Siedziałam cichutko w kąciku, ale już wyszłam z niego.

Dorciu...przytulam do serca. :cry:

» Czw maja 14, 2009 21:50

niemoc jest najgorsza. ale ty Dorciu i tak robisz dla Grzesia wszystko i jeszcze więcej, jesteś bardzo dzielna, że masz tyle siły w sobie.

» Czw maja 14, 2009 21:54

Tak jak któraś z dziewczynek napisała,serce pęka...Ślę przytulanki ze środka Polski

» Czw maja 14, 2009 21:56

A gdzie dokładnie Grześ leży żebym trafił ?

» Czw maja 14, 2009 21:58

dorcia44 pisze:[...]jedni zajęli się rentą ,drudzy mieszkaniem....zginęła bym bez waszej dobroci ,rozsądnych głów ,rad i wsparcia

bez waszej dobroci no i cierpliwości [...]

Dorotko, byłoby okrucieństwem wiedzieć, że potrzebujesz pomocy i nie pomóc Ci... :oops:

dorcia44 pisze:[...]Grześ miał wczoraj gości ,zawsze jest sekunda radości ,wyciągnięta dłoń ,buziaki ...i nicość [...]

Najważniejsze, że nie cierpi... Widziałam, jak ból potrafi zniszczyć człowieka :evil:

Każda osoba odwiedzająca Grzesia jest ważna... Teściowi - prawdopodobnie dzięki temu, że tachaliśmy z TŻ-tem do szpitala ukochaną wnusię (żebyś widziała miny pielęgniarek

) - udało się opuścić ten przybytek po czterech miesiącach, mimo, ze wszyscy położyli już na Nim krzyżyk :evil:

dorcia44 pisze:[...]ale jest i to jest dla mnie najważniejsze ...i niech będzie jak najdłużej .[...]

I tego się trzymajmy

dorcia44 pisze:[...]Gadzina mógłby już nie chodzić do szkoły wszystko pozaliczane,jeszcze tylko Karolinka.

wspaniale do nich podeszli ,ale też i młodzi byli OK> bo chodzą ,uczą się gdyby olali szkoła też potraktowała by ich tak samo...[...]

Gadz..., przepraszam Bartek :oops:

, to wspaniały chłopak - przekaż Mu to ode mnie

Napisz w jakim wieku jest Maleństwo (i jaki rozmiar ciuszków nosi), to czegoś dla niej poszukam...

dorcia44 pisze:[...]Yoko obcięta
dziś z Pońcią ,od razu przegląd paszczy.

jutro z Kotą

Czarke zostawiam na deser czyli na przyszły tydzień.

w niedziele z Tytkiem na szczepienie

trochę się zebrało.[...]

No... jak widzę nie narzekasz na nudę... Przynajmniej masz mniej czasu na zamartwianie się :twisted:

dorcia44 pisze:[...]w domu syf ,posprzątam ,obiecuje ,po prostu nie chce mi się. [...]

Wiesz... Są rzeczy ważne i ważniejsze... Zgadnij, do której z tych kategorii zalicza się sprzątanie???

Jak cierpisz na nadmiar wolnego czasu i mocy przerobowych, to zapraszam do mnie :twisted:

I tak zapraszam, bez względu na wszystko... :oops:

dorcia44 pisze:[...]ciasteczka i kawa mniammniam .

kosmetyki super ,od świtku studiuje ulotkę.[...]

Coś dla ciała też się przyda :twisted:

dorcia44 pisze:[...]wczoraj udało mi się tylko raz posadzić Grzesia do smarowania i klepania ,coraz trudniej

Może poproś do pomocy kogoś z personelu - pielęgniarkę, wolontariusza, ew. salową... Musisz też troszkę myśleć o sobie - kto będzie opowiadał Grzesiowi o świecie, jak Ty padniesz...

A tak w ogóle to wyszedł mi post gigant - mam takie głupie przyzwyczajenie z grup dyskusyjnych do cytowania :oops:

» Czw maja 14, 2009 22:00

Najgorsza jest bezsilność. Gdy nic nie można zrobić.

Nie ma odpowiedzi na najważniejsze pytania...
Dorciu, kciuki nieustające za przetrwanie. :ok:

» Czw maja 14, 2009 22:23

Ja trzymam kciuki za spokojną noc i za jutro.... może będzie lepiej niż dziś... i za Twoje siły Dorotko i za dzielność Bartka....

"Statki, które mijają się nocą
W przelocie do siebie coś mówią.
Daleki znak, syreny zew, co znów
w ciemnościach się gubią.
Tak to i my w życiu-oceanie mówimy,
a ktoś nas słyszy,
Spojrzenie tylko, tylko głos, tylko znak-
potem znów ciemność i cisza."

(Henry Wadsworth Longfellow)

» Czw maja 14, 2009 23:20

Dorciu! Jestem codziennie, myślę, modlę się..., ale nie piszę, bo słów brakuje. Żadne słowa, nie są w stanie ci teraz pomóc. Dobrze wiem, jak to jest. Ja też chorowałam, ale mi się udało. Dziś jestem zdrowa, mam dwoje zdrowych dzieci, udanego męża, psa, kota...Ale nie zawsze było tak pięknie. Zanim urodziły się moje bliźniaki, mieliśmy córeczkę, dziś byłaby już dorosła, nie jest. Miała 2 lata, rak trzustki... Wiem co czujesz, ta potworna bezsilność, kiedy nie można nic zrobić, a wali się świat i nie istnieje czas przyszły. Nie piszę, bo wiem, że wszelkie słowa pocieszenia , mogą drażnić, są takie puste, bez sensu. Ale kciuki trzymam, no przecież do cięzkiej...., czasem zdarzają się cuda. Więc komu, jak nie takim ludziom jak wy??

» Czw maja 14, 2009 23:25

dorcia44 pisze:Witaj Renatko ,przywędrowałaś do nas z dogo ....

Tak rzadko teraz jesteś na dogo,ze postanowiłam tutaj Cię odwiedzić.Wprawdzie ja psiamama do kwadratu,ale kotka jednego też mam w domu :wink:

Mój rodzony brat ma na imię Grześ,jego żona to Dorotka,mają jedno dziecko-córkę Karolinkę...u Was też są takie imiona,tym bardziej jesteście mi bliscy...
Spokojnej nocy Dorotko...